W ostatnim czasie media społecznościowe obiegła informacja o niecodziennym przebiegu pewnej egzekucji komorniczej w Płocku, której przedmiotem miał być kot. Jak relacjonuje pokojadwokacki.pl, aplikant komorniczy miał usiłować dokonać zajęcia zwierzęcia i oplombować go, a nie doszło do tego z uwagi na to, że aplikant nie mógł ustalić rasy kota, a co za tym idzie – jego wartości rynkowej.

Portal podaje, że ruchomości zostały spisane do protokołu zajęcia w obecności dłużniczki, przyjęła je ona w dozór, złożyła stosowne podpisy bez wnoszenia uwag. Odmówiła jednakże, złożenia podpisu z notatki sporządzonej przez aplikanta, bowiem nie odzwierciedlała ona rzeczywistego przebiegu zdarzenia, którego świadkami były także dwie inne osoby, gotowe świadczyć w tej sprawie. Egzekucja toczyła się w oparciu o nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym Sądu Rejonowego w Płocku z 2008r, zaopatrzony w klauzulę wykonalności w lipcu 2009 r.

Do sprawy odniosła się na swojej stronie Krajowa Rada Komornicza, która napisała, że informacje o „oplombowaniu" przez komornika kota dłużniczki „pozostają całkowicie zmyślone, nie znajdują jakiegokolwiek oparcia w faktach i mają na celu wyłącznie szkalowanie komornika sądowego".

- W toku prowadzonych czynności komornik nie podejmował żadnych działań, które miałyby na celu zajęcie zwierzęcia. Potwierdza to sporządzony przez komornika i podpisany przez dłużniczkę protokół, a także przywołani do udziału w czynnościach funkcjonariusze Policji – wyjaśnia KRK.

Komornicy przypominają, iż zgodnie z art. 300 § 2 k.k. ten kto, w celu udaremnienia wykonania orzeczenia sądu lub innego organu państwowego, udaremnia lub uszczupla zaspokojenie swojego wierzyciela przez to, że usuwa, ukrywa, zbywa, darowuje, niszczy, rzeczywiście lub pozornie obciąża albo uszkadza składniki swojego majątku zajęte lub zagrożone zajęciem, bądź usuwa znaki zajęcia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.