– Na jego podstawie właściciel nieruchomości, na której znajduje się sadzawka, oczko wodne, basen, zbiornik retencyjny, nie będzie mógł jej sprzedać, jeżeli wcześniej nie zaproponuje nabycia staroście. Do tej pory takiego obowiązku nie było – tłumaczy Mirosław Kupis, notariusz.
Nowe ograniczenia w obrocie
Prawo wodne przyznaje bowiem Skarbowi Państwa prawo pierwokupu gruntów pod stojącymi wodami śródlądowymi. W imieniu SP będzie je wykonywał starosta (art. 217 ust. 13).
Reguluje ono również pojęcie stojących wód śródlądowych (art. 23). Z definicji wynika, że chodzi nie tylko o jeziora, naturalne zbiorniki wodne niezwiązane z wodami płynącymi, ale również o: „wody znajdujące się w zagłębieniach terenu powstałych na skutek działalności człowieka niebędących stawami".
– Takim zagłębieniem wykonanym ludzką ręką jest zarówno basen, sadzawka, oczko wodne, jak i zbiornik retencyjny. Oznacza to, że obejmuje je prawo pierwokupu – uważa Maciej Obrębski, adwokat specjalizujący się w prawie nieruchomości. – Przy czym obejmuje ono nie tylko sam grunt pod oczkiem, sadzawką czy basenem, ale całą nieruchomość, na której się znajduje takie „zagłębienie" z wodą. Z orzecznictwa sądowego wynika bowiem, że jeżeli prawem pierwokupu jest objęty choćby mały fragment, to dotyczy ono już całej działki – podkreśla mec. Obrębski.
Dwie umowy
Prawo pierwokupu polega na tym, że jeżeli właściciel chce sprzedać nieruchomość nim objętą, to starosta ma pierwszeństwo w jej zakupie. Zawiera się też dwie umowy notarialne: najpierw wstępną, warunkową, a dopiero później właściwą, przenoszącą własność. Po zawarciu wstępnej umowy warunkowej notariusz informuje o transakcji starostę i czeka miesiąc. Jeżeli w tym czasie nie zgłosi on chęci nabycia, można zawierać umowę finalizującą sprzedaż. Gdy zaś starosta zechce skorzystać z prawa pierwokupu, przystąpi do transakcji i nabędzie grunt na własność Skarbu Państwa po cenie, na jaką umówiły się strony.