Prezydenckie ustawy dotyczące SN i KRS nie zostały jeszcze wpisane do porządku obrad następnej sesji Sejmu (9–12.10). To o tyle dziwne, że inne zgłoszone przez głowę państwa projekty – o pomocy prawnej i wsparciu frankowiczów – zasłużyły nagle, zdaniem sejmowej większości, na rozpatrzenie. W dodatku zaraz po tym, jak projekty sądowe wpłynęły do Sejmu, PiS zadeklarowało, że rozpatrzy je szybko. Tak szybko, że nawet konieczność przeprowadzenia debaty nad lipcowymi wetami Andrzeja Dudy zostaje odłożona ad Kalendas Graecas...
W dodatku opozycja zdaje się to leniwe tempo wspierać i wcale nie domaga się natychmiastowej debaty nad projektami.
Wygląda na to, że jedynymi, którzy czekają niecierpliwie na debatę w tej sprawie, są Kancelaria Prezydenta i Ruch Kukiz'15.
Skąd ta opieszałość? PiS nie jest pewne, czy udałoby się odrzucić weto prezydenta. Gdyby jednak się udało, mielibyśmy zupełnie kuriozalną sytuację prawną, w której Sejm musiałby się zająć pierwotnymi projektami PiS i wrześniowymi projektami prezydenta. Byłaby to ciężka próba dla spoistości obozu Zjednoczonej Prawicy...
Opozycja partyjna szykuje się natomiast do jesiennego festiwalu protestów, debat i demonstracji. Hasło „wolne sądy" to tylko jeden z elementów tej całościowej kampanii anty-PiS. Jej częścią będzie też walka z propozycjami dotyczącymi mediów, organizacji pozarządowych, a przede wszystkim zmian w ordynacji wyborczej. O tych jeszcze co prawda konkretnie nie ma mowy ze strony rządzących, ale zarówno PO, jak i Nowoczesna są przekonane, że to tylko kwestia czasu.