Memches: Prawdziwa dobra zmiana

Z raportu GUS o sytuacji społeczno-demograficznej w Polsce w pierwszej połowie roku 2016 można wnioskować, że w tej dziedzinie rzeczywiście mamy do czynienia z dobrą zmianą.

Aktualizacja: 28.07.2016 21:23 Publikacja: 28.07.2016 20:20

Memches: Prawdziwa dobra zmiana

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Liczby nie kłamią, a w tym wypadku stanowią one konkretną informację. W porównaniu z danymi obejmującymi pierwszą połowę roku 2015 nastąpiła wyraźna poprawa – jest więcej urodzeń i zawartych małżeństw, a mniej zgonów i rozwodów.

Od wielu lat słyszymy narzekania na spadek dzietności Polaków, więc z powyższego obrazu wyłania się sukces. A ten przypuszczalnie chętnie by sobie przypisało Prawo i Sprawiedliwość. Bądź co bądź doszło ono do władzy, między innymi kładąc nacisk na konieczność poprawy polityki prorodzinnej państwa, czego wyrazem jest sztandarowy program partii 500+.

Tyle że wystarczy chwila zastanowienia, by uprzytomnić sobie, że przecież ta dobra zmiana musiała się zacząć znacznie wcześniej. Mamy bowiem do czynienia z procesami długoterminowymi. Wyniki ubiegłorocznych wyborów prezydenckich i parlamentarnych nie są ich przyczyną, ale raczej skutkiem.

PiS nie jest trendsetterem. Partia Jarosława Kaczyńskiego po prostu dobrze odczytała to, co się dzieje w polskim społeczeństwie – tak jak to potrafił robić w drugiej połowie ubiegłej dekady Donald Tusk. Obecnie zmiany społeczne mają charakter bardziej kulturowy niż polityczny. Po prostu małżeństwo i rodzicielstwo okazują się wartościami trwałymi.

Napływające z Zachodu mody na bycie „singlem" czy bezdzietność z wyboru – miraże indywidualnego, pozbawionego zobowiązań wobec kogokolwiek, szczęścia – okazały się dla młodych Polaków nieatrakcyjne.

W środowym wystąpieniu papież Franciszek między innymi zwrócił się z apelem o politykę społeczną wspierającą najsłabsze i najuboższe rodziny i pomagającą im w odpowiedzialnym przyjęciu życia. I państwo polskie na ten apel stopniowo odpowiada, chociaż co do szczegółów można mieć rzecz jasna zastrzeżenia. Ale tej tendencji nie wolno zaprzepaścić. Nie chodzi bowiem o państwowe rozdawnictwo, lecz o rozwiązania, od których zależy być albo nie być narodu.

Liczby nie kłamią, a w tym wypadku stanowią one konkretną informację. W porównaniu z danymi obejmującymi pierwszą połowę roku 2015 nastąpiła wyraźna poprawa – jest więcej urodzeń i zawartych małżeństw, a mniej zgonów i rozwodów.

Od wielu lat słyszymy narzekania na spadek dzietności Polaków, więc z powyższego obrazu wyłania się sukces. A ten przypuszczalnie chętnie by sobie przypisało Prawo i Sprawiedliwość. Bądź co bądź doszło ono do władzy, między innymi kładąc nacisk na konieczność poprawy polityki prorodzinnej państwa, czego wyrazem jest sztandarowy program partii 500+.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: „Pan jest członkiem”. Dlaczego Polaków nie wzrusza cierpienie polityków PiS?