Często w takich sprawdzianach przed wyjazdem na ważne turnieje gra jest przeciętna, a wyniki niezadowalające. Przed dwoma laty naszym ostatnim sparingpartnerem przed Euro też była Litwa. Mecz zakończył się wówczas bezbramkowym remisem. Teraz było znacznie lepiej. Wtedy dotarliśmy do ćwierćfinału turnieju we Francji. Gdzie po takiej kanonadzie dojdziemy na mundialu?

Litwa była idealnym przeciwnikiem. Nie przeszkadzała, sama oddała na naszą bramkę jeden celny strzał, obroniony efektownie przez Łukasza Fabiańskiego. I tyle. Mogliśmy robić na boisku co chcieliśmy. Nie wiemy co warta jest para stoperów Thiago Cionek - Jan Bednarek lub Cionek - Michał Pazdan, ponieważ trudno ich oceniać na tle przeciwnika, który nie zbliżał się pod naszą bramkę.

To ważne, bo takie zestawienie środka obrony należy brać pod uwagę w Rosji. Nim Kamil Glik wydobrzeje Adam Nawałka będzie miał do dyspozycji nie 23, a 22 zawodników. Taką decyzję podjęto, Glik spełni marzenie, ale oby się nie okazało, że jednego zdrowego obrońcy zabraknie.

Robert Lewandowski zrobił swoje. W dwóch meczach strzelił trzy bramki, po meczach chudych wreszcie przyszły tłuste, co na pewno na naszego lidera dobrze wpłynie. Miło, że bramkę z karnego zdobył Jakub Błaszczykowski. Podchodząc do piłki miał prawo pamiętać, że podczas Euro w takiej sytuacji zawiódł. Teraz cały stadion był z nim, i to się czuło. 

Ważne, że nikt nie odniósł kontuzji, trener sprawdził ustawienia z dublerami, wydaje się, że wszystko przebiega tak, jak planowano. Tyle, że mecze z Senegalem i Kolumbią będą zupełnie inne niż z Chile i Litwą. Jak by nie patrzeć, w polskiej reprezentacji jest 22 zawodników, którzy jeszcze na mistrzostwach świata nie grali.