Rozpoczął się wyścig Vuelta a Espana

Rozpoczął się trzeci wielki wyścig sezonu – Vuelta a Espana. W pierwszą piątkę mierzy Rafał Majka.

Aktualizacja: 20.08.2017 22:51 Publikacja: 20.08.2017 20:16

Rafał Majka dwa lata temu był w Hiszpanii trzeci

Rafał Majka dwa lata temu był w Hiszpanii trzeci

Foto: PAP/EPA

Taki też był cel 27-letniego kolarza z Zegartowic, gdy w lipcu w Düsseldorfie ruszył w trasę Tour de France. Kraksa na dziewiątym etapie, na zjeździe z Col de la Biche, pokrzyżowała ambitne i całkiem realne plany Majki.

Pokiereszowany i obolały zmuszony był do wycofania się. Potrzebował jednak zaledwie trzech tygodni by dojść do siebie. Na przełomie lipca i sierpnia pojechał w Tour de Pologne. Zabrakło mu tylko dwóch sekund, by po raz drugi w karierze wygrać narodowy wyścig. Zajął drugie miejsce.

Majka mówi, że jest w pełnej gotowości do Vuelty, ale wcale nie można być tego pewnym. Szczyt formy szykował na lipiec, na Tour de France. Dokładnie rozpisane jesienią przygotowania i starty były podporządkowane Wielkiej Pętli. Vuelta jest dla niego celem zastępczym, przymusową próbą ocalenia sezonu straconego wskutek upadku w górach Jury. W Bukowinie Tatrzańskiej po zakończeniu Tour de Pologne Majka zapowiadał nawet, że pojedzie w Hiszpanii, by wygrać etap w górach. Dopiero później menedżer Bora-Hansgrohe Ralph Denk oznajmił, że Polak ma walczyć o najwyższą pozycję w klasyfikacji generalnej, najlepiej jakby to było miejsce w czołowej piątce.

Faworyt Froome

Przykłady z przeszłości pokazują, że taka nagła zmiana priorytetów z jednego wielkiego touru na kolejny wcale nie przekreśla szans na dobry wynik. Trzy lata temu Alberto Contador słabo wypadł we Francji i mimo wcześniejszych zapowiedzi, że nie pojedzie w Vuelcie, postanowił właśnie w ojczyźnie zrekompensować sobie nieudany występ i wygrał.

Majka dwa lata temu wypruwał żyły podczas Tour de France, zwyciężył w klasyfikacji górskiej, był pierwszy na jednym z etapów, a półtora miesiąca później do Madrytu przyjechał na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej.

Wzór do naśladowania pod tym względem stanowi jednak Christopher Froome. Anglik w tym roku pojedzie w Vuelcie po raz szósty. Tylko w Tour de France, który wygrywał czterokrotnie, startował częściej. Kolarz Sky, nawet gdy przyjeżdża do Hiszpanii po triumfie we Francji, nie robi sobie wcale urlopu na rowerze, tylko chce wygrać Vueltę. Dwa lata temu musiał wycofać się po upadku, przed rokiem niewiele brakowało do dubletu, ale musiał uznać wyższość Kolumbijczyka Nairo Quintany. Teraz Froome znów spróbuje i jest faworytem wyścigu.

Głównymi przeciwnikami Anglika i Majki w rywalizacji o czołowe pozycje powinni być Włosi Vincenzo Nibali i Fabio Aru, Francuz Romain Bardet, Kolumbijczyk Esteban Chaves, Rosjanin Ilnur Zakarin i Alberto Contador.

Hiszpan Vueltą kończy karierę. W hołdzie dla tego 34-letniego kolarza organizatorzy przyznali mu numer 1. Contador siedem razy wygrywał wielkie toury, ale docenia się go nie tylko ze względu na osiągnięcia. Uważany jest za kolarskiego estetę, pedałującego w ładnym technicznym stylu, ścigającego się bez wyrachowania, taktycznego rygoru, jak to robią dziś Froome czy Quintana.

Contador jak Gatlin

Ale to jedna strona medalu. Hiszpan jest także ostatnim w dzisiejszym peletonie wielkim kolarzem pamiętającym ciemną epokę dopingu. Jego mentorzy zostali zdyskwalifikowani albo poddani ostracyzmowi za stosowanie (Bjarne Riis) bądź zlecanie (Manolo Saiz, Jose Marti) niedozwolonych środków.

Contador był zdyskwalifikowany i pozbawiony dwóch zwycięstw w wielkich tourach za obecność śladowej ilości clenbuterolu. Złośliwi dziennikarze z krajów anglosaskich odnotowali, że Hiszpan ogłosił decyzję o zakończeniu kariery dzień po zdobyciu przez Justina Gatlina złotego medalu na 100 m podczas mistrzostw świata w Londynie. Za dawne czyny amerykańskiego lekkoatletę wciąż spotyka potępienie, tymczasem winy Hiszpana poszły w niepamięć.

Contador wycofuje się w glorii. Widzi, że nie ma co liczyć na zwycięstwa w najważniejszych wyścigach. W Vuelcie stawia się go wśród faworytów raczej z kurtuazji. Trasa jest bardziej wymagająca niż w Tour de France, najtrudniejszym wzniesieniem będzie Los Machucos na 17. etapie (6 września), wzniesienie, które ma na samym początku 28 procent nachylenia.

Majka takich ostrych, lecz krótkich podjazdów nie lubi, ale na trasie jest dość przychylnych Polakowi gór z długimi dojazdami. Najważniejsze dla niego, żeby w Hiszpanii na zjazdach miał większe szczęście niż we Francji.

Wyścig pokazuje Eurosport

Taki też był cel 27-letniego kolarza z Zegartowic, gdy w lipcu w Düsseldorfie ruszył w trasę Tour de France. Kraksa na dziewiątym etapie, na zjeździe z Col de la Biche, pokrzyżowała ambitne i całkiem realne plany Majki.

Pokiereszowany i obolały zmuszony był do wycofania się. Potrzebował jednak zaledwie trzech tygodni by dojść do siebie. Na przełomie lipca i sierpnia pojechał w Tour de Pologne. Zabrakło mu tylko dwóch sekund, by po raz drugi w karierze wygrać narodowy wyścig. Zajął drugie miejsce.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika