Michał Kwiatkowski wygrał Tirreno – Adriatico

Michał Kwiatkowski wygrał wyścig dwóch mórz Tirreno – Adriatico.

Publikacja: 13.03.2018 19:02

Michał Kwiatkowski wygrał Tirreno – Adriatico

Foto: Adobe Stock

Przedwiośnie i wczesna wiosna to na kolarskich trasach od kilku już lat czas kolarza z Torunia. Od 2014 roku nie było sezonu, w którym w marcu albo w kwietniu nie odniósłby prestiżowego zwycięstwa – Strade Bianche w 2014 roku, Amstel Gold Race w 2015, Harelbeke w 2016, w ubiegłym roku znów Strade Bianche plus wygrana w Milan – San Remo uznawanym za nieoficjalne wiosenne mistrzostwa świata.

Tytuł mistrza świata zdobyty przed czterema laty we wrześniu w hiszpańskiej Ponferradzie to jedyne odstępstwo od tej reguły.

Nie mogło być inaczej i w tym sezonie. Jeszcze w lutym był pierwszy w wieloetapowym Volta ao Algarve, portugalskim wyścigu niższej kategorii. Nie wyszedł Kwiatkowskiemu start na początku marca w lubianym przez niego klasyku Strade Bianche. W Toskanii warunki były jednak jeszcze zimowe, dobre dla przełajowców, a nie szosowców. Tak Polak, Peter Sagan, Greg Van Avermaet nie wytrzymali rywalizacji w błocie i śniegu.

Od pierwszego etapu rozpoczętego tydzień temu Tirreno – Adriatico, należącego do cyklu World Tour 27-letni kolarz Sky w najbardziej newralgicznych momentach trzymał się w czołówce, od początku znajdował się w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej, w niedzielę został liderem.

Pecha miał w tym czasie Rafał Majka. W piątek leżał po kraksie. Przyjechał ze sporą stratą do najlepszych. Dzień później pokazał jednak, że stać go na wiele. Był drugi na etapie.

Przed wczorajszym ostatnim etapem – jazdą indywidualna na czas w San Benedetto del Tronto – Kwiatkowski miał trzy sekundy przewagi nad Włochem Damiano Caruso. Spadł jednak deszcz, trasa, choć płaska i łatwa technicznie, zrobiła się niebezpieczna. Stała się śliska, każdy najmniejszy błąd groził upadkiem, trzeba było uważać.

– Bałem się tych warunków – przyznał polski kolarz. Pojechał mądrze, bezpiecznie, tak jak ma w zwyczaju. Kiedy jest szansa na zwycięstwo, to należy ją rozsądnie wykorzystać. Przyjechał 12. Wystarczyło do zachowania pierwszej pozycji. Wyprzedził o kilkanaście sekund Caruso i kolegę z grupy Gerainta Thomasa, swych najgroźniejszych rywali. Tak wygląda podium tegorocznego Tirreno – Adriatico: Kwiatkowski, Caruso, Thomas.

Kwiatkowski po raz pierwszy w karierze wygrał wyścig wieloetapowy rangi World Tour. Tym różni się zwycięstwo w Tirreno – Adriatico od innych odnoszonych o tej porze roku. Do tej pory brylował przede wszystkim w jednodniowych zmaganiach.

Kolarska wiosna dopiero się zaczyna. Teraz czas na klasyki. Były mistrz świata w sobotę wystartuje w Milan – San Remo. W ubiegłym roku wygrał po pięknym sprinterskim finiszu. W kwietniu czekają go wyścigi jednodniowe w Belgii i Holandii – Tour des Flandres, Amstel Gold Race, Liege – Bastogne – Liege, Strzała Walońska. Polak jest w takiej formie, że zwycięstwo w Wyścigu Dwóch Mórz nie musi być jedynym w tej części sezonu.

Przedwiośnie i wczesna wiosna to na kolarskich trasach od kilku już lat czas kolarza z Torunia. Od 2014 roku nie było sezonu, w którym w marcu albo w kwietniu nie odniósłby prestiżowego zwycięstwa – Strade Bianche w 2014 roku, Amstel Gold Race w 2015, Harelbeke w 2016, w ubiegłym roku znów Strade Bianche plus wygrana w Milan – San Remo uznawanym za nieoficjalne wiosenne mistrzostwa świata.

Tytuł mistrza świata zdobyty przed czterema laty we wrześniu w hiszpańskiej Ponferradzie to jedyne odstępstwo od tej reguły.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Żużel
Nowy kontrakt telewizyjny Ekstraligi. Złote czasy czarnego sportu
Inne sporty
Kajakarze walczą o igrzyska w Paryżu. Została ostatnia szansa
SPORT I POLITYKA
Andrzej Duda i Recep Tayyip Erdogan mają wspólny front. Stambuł wchodzi do gry
Inne sporty
Kolejna kwalifikacja. Reprezentacja Polski na igrzyska rośnie
sport i nauka
Sport to zdrowie? W przypadku rugby naukowcy mają wątpliwości