Słowa te przypisuje się gen. Andrzejowi Błasikowi, jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej. Odczytano je z czarnych skrzynek prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem.
"Więc jeśli Szkoła Orląt miałaby nosić czyjeś imię, to bardziej zasługuje na to kpt. Grzegorz Pietruczuk, który bronił zasad bezpieczeństwa lotów, niż prezydent Lech Kaczyński, który je łamał" - napisał później Sikorski.
Dodał też, że "jeszcze raz publicznie dziękuję kpt. Grzegorzowi Pietruczukowi za niewykonanie polecenia Prezydenta Kaczyńskiego aby lądować na zamkniętym lotnisku w strefie wojny".
Wpisy byłego ministra nie uszły uwadze internautów. "Najpierw poseł Grabiec razem z Grupińską porównują PMM do Hitlera i Stalina, teraz Radosław Sikorski wrzuca coś takiego. Jak myślicie, czy Roman Giertych już pisze pozwy?" - pytała jedna z użytkowniczek Twittera.
Inny z internautów skomentował: "Rozumiem że katastrofa smoleńska jest dla Pana nieprzepracowaną sprawą (dla kogo nie jest?), ale dowcip niestety nie na poziomie. Rozczarowanie".
"Sikorski nabija się z nadania szkole imienia Lecha Kaczyńskiego, odwołując się do 10.IV i komentując 'śmiało, zmieszczą się'. Haha! A mi przypomina się zdjęcie, za które Jaki od razu przeprosił. Ot różnica. Między głupią i jednorazową wpadką... a trwającym lata świadomym sk...m" - skomentował Dawid Wildstein.