Zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował w ubiegły czwartek, że podczas dotychczasowych ekshumacji ciał ofiar katastrofy smoleńskiej stwierdzono dwa przypadki zamiany ciał, a w 9 przypadkach znaleziono części ciał innych osób, m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego ujawniono fragmenty ciał dwóch innych osób.
Grzegorz Schetyna w TVN24 odrzucił zarzuty formułowane pod adresem ówczesnej minister zdrowia. - Ewa Kopacz pojechała tam na prośbę rodzin, żeby się nimi opiekować – powiedział lider PO. - Wszyscy byliśmy w wielkiej traumie. Najbardziej oczywiście rodziny. Ale to nie było tak, że ktoś zabraniał otwierania trumien. Przecież te partie trumien przyjeżdżały co kilka dni. Wszyscy przyjeżdżaliśmy na lotnisko i je witaliśmy. Przecież każda rodzina mogła otworzyć, mogła sprawdzać. Trumna Lecha Kaczyńskiego była otwierana dwa razy – dodał.
- To nie minister Gowin, ani nie minister zdrowia decydował o tym, tylko rodziny. Niektóre rodziny - w przypadku Lecha Kaczyńskiego tak było, że ta trumna była otwarta. Była zamieniana trumna – ciągnął wątek Schetyna.
Skrytykował także słowa wicepremiera Jarosława Gowina, który dzień wcześniej, także w TVN24, powiedział o Ewie Kopacz: „Wierzyłem w to, co ona mówiła. Dzisiaj, kiedy znamy już wyniki sekcji, są one dla mnie moralnym wstrząsem”. - Nie wystarczy być w koalicji z PiS-em, nie wystarczy być wicepremierem, czy ministrem, żeby po prostu mówić nieprawdę, żeby kłamać. Przecież nigdy słowa nie powiedział o tym wcześniej. Był w rządzie Donalda Tuska, był z nami przez wiele lat, nie powinien teraz mówić takich rzeczy – skomentował Schetyna.
W 2012 roku Gowin, wówczas minister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL, składając informację rządu na temat działań podjętych po katastrofie smoleńskiej, mówił, że „szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (Tomasz Arabski – przyp. red.) nie wydał i nie przekazał nikomu polecenia zakazującego otwierania trumien ofiar katastrofy smoleńskiej”.