Polskie miasta były włoskimi, francuskimi i żydowskimi

Typowo miejskie fundusze filmowe finansowane są z jednego źródła – z budżetów miast. Koncentrują się zwykle na promocji regionu.

Publikacja: 28.05.2018 08:40

W Lublinie powstaje kolejny film.

W Lublinie powstaje kolejny film.

Foto: materiały prasowe

Cele działania funduszy miejskich są takie same jak wszystkich pozostałych, działających w innych regionach. Tak samo ogłaszają konkursy, w których można ubiegać się o wsparcie dla filmu. Ale te, które funkcjonują przy urzędzie miasta, nie mają praw koproducenckich, co oznacza, że udzielają dotacji, na której nie zarabiają. Koncentrują się na promocji miasta i regionu oraz wsparciu kinematografii. Jeżeli fundusz działa poza strukturą urzędu, np. w miejskiej instytucji kultury, bywa koproducentem.

Lubelska wielokulturowość

– Specyfiką Lublina jest wielokulturowość i to, że stykają się różnorodne style architektoniczne: gotyk, renesans, barok, historyzm, neostyle, secesja, modernizm – mówi Grzegorz Linkowski, kierownik Lubelskiego Funduszu Filmowego. – Uniwersalność architektury pozwala adaptować ją do różnych filmowych potrzeb. Na ulicach Kowalskiej i Rybnej twórcy „Kamieni na Szaniec" kręcili wojenną Warszawę. Ulica Kowalska gra Warszawę w serialu TVP „Wojenne dziewczyny". W „Kronice wypadków miłosnych" Andrzeja Wajdy Lublin był dzielnicą żydowską. W „Chopin. Pragnienie miłości" Jerzy Antczak w Lublinie odnalazł zaułek paryski. W innym filmie Lublin był włoskim miastem.

Lubelski Fundusz Filmowy powstał w 2008/2009 roku.

– Od początku działamy w strukturze urzędu miejskiego – mówi Grzegorz Linkowski. – Wsparliśmy ponad 40 filmów blisko 5 mln zł z pieniędzy urzędu miejskiego. W 2017 nasza pula wynosiła 450 tys. zł. Całość przeznaczyliśmy na film „Volta" Janusza Machulskiego. Wspieramy produkcje w zamian za promocję miasta.

Gdyński Fundusz Filmowy powstał w 2009 r. Funkcjonuje przy Centrum Kultury Gdyni, które jest jego dysponentem i ma prawa koproducenckie. Dofinansował 46 filmów ponad 4 mln zł, m.in. „Czarny czwartek" w reż. Antoniego Krauzego i „Kamerdynera" w reż. Filipa Bajona. Stawia na produkcje popularyzujące wizerunek Gdyni w aspekcie współczesnym, historycznym i marynistycznym. Zobowiązuje producenta do pozostawienia 30 proc. dofinansowania w regionie.

Białostocki Fundusz Filmowy jest jednym z młodszych, działa od 2016 r. Finansowany jest z puli promocyjnej budżetu miasta. W pierwszym roku wsparł 200 tys. zł trzy produkcje filmowe, wyłonione w konkursie. W 2017 r. dofinansował m.in. „Koncert we dwoje" – filmowy portret Jerzego Maksymiuka, który pochodzi z Białegostoku.

Gdańska różnorodność

Są też miasta, które chociaż nie mają regionalnych funduszy filmowych, znajdują inne rozwiązania, jak np. Gdańsk.

– Rozważaliśmy powołanie Gdańskiego Funduszu Filmowego, jednak zdecydowaliśmy o innym rozwiązaniu, dającym nam pełną swobodę w podejmowaniu działań – mówi Grażyna Adamska z Biura Prezydenta ds. Komunikacji i Marki Miasta Urzędu Miasta w Gdańsku. Miasto wykorzystuje w działaniach marketingowych również takie formy, jak produkcja ważnych z punktu widzenia wizerunku miasta, wartościowych, popularnych filmów. Przykłady z ostatnich lat to: „Wałęsa. Człowiek z nadziei", „Nasz Waszek. Polskie przyjaźnie Vaclava Havla", „Habit i zbroja", „Artists on strike", „Kamerdyner".

– Współpracujemy na rzecz promocji miasta. Przykładem współpraca z Fundacją Polskie Centrum Audiowizualne w latach 2014–2017 przy realizacji projektu zwiększenia za granicą rozpoznawalności Polski, w tym Gdańska jako planu filmowego. Stosujemy też product placement – wylicza Adamska.

Twierdzi, że lokowanie produktu w filmach to nie tylko znacznie bardziej wiarygodny, ale również bardziej efektywny marketing miejsc niż tradycyjna reklama telewizyjna czy zewnętrzna. Dostarcza emocji związanych z losami bohaterów na barwnym tle miasta, zachęca do przyjazdu. Stąd dwuletnia współpraca z TVN Media przy lokowaniu Gdańska jako produktu w V, VI i VII serii popularnego serialu „Prawo Agaty", a ostatnio (2017–2018) z Akson Studio przy produkcji filmu fabularnego „Miłość jest wszystkim".

Krystan Kujda z Biura Prezydenta uzupełnia, że miasto prowadzi m.in. konkurs ofert na realizację zadań z zakresu kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego, dzięki któremu co roku dofinansowuje wiele filmowych wydarzeń. W ubiegłym roku z tej formy pomocy skorzystały m.in. Stowarzyszenie Inicjatywa na 20. Festiwal Filmów Kultowych (70 tys. zł) i Stowarzyszenie K3 – Kulturalne Trójmiasto, organizujące Watch Docs – Objazdowy Festiwal Filmowy Prawa Człowieka w Filmie (20 tys. zł) oraz festiwal kina niemego i muzyki „Nieme na żywo".

Cele działania funduszy miejskich są takie same jak wszystkich pozostałych, działających w innych regionach. Tak samo ogłaszają konkursy, w których można ubiegać się o wsparcie dla filmu. Ale te, które funkcjonują przy urzędzie miasta, nie mają praw koproducenckich, co oznacza, że udzielają dotacji, na której nie zarabiają. Koncentrują się na promocji miasta i regionu oraz wsparciu kinematografii. Jeżeli fundusz działa poza strukturą urzędu, np. w miejskiej instytucji kultury, bywa koproducentem.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego