Zgodnie z art. 120 § 1 kodeksu pracy w razie wyrządzenia przez pracownika szkody osobie trzeciej przy wykonywaniu przez niego obowiązków pracowniczych do naprawienia jej zobowiązany jest wyłącznie pracodawca. Pracownik ma taki obowiązek tylko w wyjątkowych sytuacjach. Nie jest nią spóźniony pozew poszkodowanego. To istota najnowszej uchwały Sądu Najwyższego.
To była wina pilota
Kwestia ta wynikła w sprawie będącej pokłosiem wypadku przy starcie samolotu Aeroklubu Krakowskiego w 2001 r. Ustalono, że nieumyślną winę za niego ponosi pilot Janusz C., który nie dochował zasad bezpieczeństwa przy starcie, za co został prawomocnie skazany. Tragicznym skutkiem wypadku była śmierć jednego z pasażerów.
Kazimierz i Paweł K., ojciec i syn ofiary, domagali się od aeroklubu i pilota renty, a także po 150 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę wywołaną tą tragiczną śmiercią. Z pozwem wystąpili jednak dopiero po kilku latach od wypadku. Roszczenie wobec aeroklubu było spóźnione, bo jest na nie trzy lata, ale wobec pilota przedawnia się dopiero po dziesięciu latach. Sąd pierwszej instancji oddalił roszczenie, Sąd Apelacyjny w Krakowie nabrał jednak wątpliwości.
Kodeks pracy daje ochronę
Sąd Apelacyjny zapytał więc Sąd Najwyższy, czy art. 120 § 1 kodeksu pracy wyłącza odpowiedzialność pracownika także wówczas, gdy z przyczyn innych niż faktyczne możliwość wyrównania jej przez pracodawcę jest wykluczona.
Orzecznictwo nie było w tej kwestii jednoznaczne i dopuszczało odpowiedzialność pracownika w wyjątkowych wypadkach, aby szkoda naprawiona była np. w sytuacji upadłości pracodawcy.