Nielegalne nagranie rozmowy pracownika z pracodawcą dowodem w sądzie

Wymiana zdań z pracodawcą zarejestrowana bez jego zgody może stanowić istotny dowód w procesie. Prowokacja czy manipulacja nagrywającego może go jednak zdyskwalifikować.

Aktualizacja: 22.10.2016 17:49 Publikacja: 22.10.2016 16:44

Nielegalne nagranie rozmowy pracownika z pracodawcą dowodem w sądzie

Foto: 123RF

- Czy nielegalne nagranie rozmowy pracownika z pracodawcą może być dowodem w sądzie?

Grzegorz Ruszczyk, radca prawny, partner w Kancelarii Raczkowski Paruch kierujący działem procesowym: Nielegalne nagranie, czyli uzyskane podstępem, z ukrycia, bez wiedzy drugiej strony, stanowi naruszenie konstytucyjnego prawa do prywatności. Jako takie może ono nawet spotkać się z sankcją karną. Uważa się jednak, że takie nielegalne nagranie rozmowy pracownika z pracodawcą może stanowić dowód w sądzie.

Sądy w postępowaniach wywołanych przez pracowników lub pracodawców do tej pory samodzielnie oceniały dopuszczalność nielegalnego nagrania. Zdarzało się, że było ono traktowane tak, jak każdy inny dowód i sąd brał je pod uwagę. Czasami sądy odmawiały dopuszczenia nielegalnego nagrania z uwagi na wyżej określone prawo do prywatności. Jednak w większości znanych mi przypadków taki dowód był na tyle istotny, że sąd nie mógł go po prostu pominąć, bo musiałby wydać niesprawiedliwy wyrok.

Ta praktyka znalazła niedawno akceptację i umocowanie wyrażone w wyroku Sądu Najwyższego z 22 kwietnia 2016 r. (II CSK 478/15). Wprawdzie wyrok ten nie dotyczył relacji na linii pracownik-pracodawca, bo oceniano w nim nagranie rozmowy z notariuszem w trakcie dokonywanej przez niego czynności urzędowej, jednak znajduje on zastosowanie także w świetle prawa pracy. Sąd Najwyższy analizował możliwość dopuszczenia dowodu z nagrania przez pryzmat dwóch zasad zagwarantowanych obywatelowi przez Konstytucję – prawa do prywatności osoby nagranej bez jej zgody oraz prawa do sprawiedliwego procesu. Sędziowie stanęli na stanowisku, że jeśli uzyskany nielegalnie dowód działa w ochronie uzasadnionego interesu, to pierwszeństwo należy przyznać prawu do sprawiedliwego procesu przed zasadą ochrony prywatności. A zatem Sąd Najwyższy stwierdził, że można naruszyć tajemnicę komunikowania się, gdy interes, jaki chcemy chronić, jest odpowiednio ważny.

Co ciekawe, powyższe przyzwolenie na nielegalne nagrania znajduje dodatkowe oparcie w niedawnej nowelizacji procedury cywilnej i kodeksu cywilnego, które weszły w życie 8 września 2016 r. Przede wszystkim zdefiniowano, że dokumentem jest każdy nośnik informacji, a więc także nagranie. W procedurze cywilnej wprost dopuszczono możliwość posłużenia się dowodami zarówno wizualnymi, jak i audialnymi. Sąd przeprowadza je stosując odpowiednio przepisy o dowodzie z oględzin lub o dowodzie z dokumentu, a więc dowód z nagrania traktowany jest jak dokument. Wspomnieć też można o jeszcze wcześniejszym złagodzeniu dopuszczalności nielegalnych dowodów, w tym nagrań, na potrzeby procedury karnej.

Wszystkie te okoliczności prowadzą do wniosku, że nielegalne nagrania mogą być częściej akceptowane, ale też rodzi się ryzyko, że będą coraz częściej wykonywane, mimo naruszenia prawa do prywatności.

- Czy w ocenie tego dowodu ma znaczenie, że pracownik np. prowokował przełożonego?

Prowokacja czy manipulacja w trakcie rozmowy ma znaczenie w ocenie nielegalnego nagrania przez sąd. Musimy mieć bowiem na uwadze, że osobie nagrywającej może zależeć na nielegalnym nagraniu określonych treści, na które później będzie się ona powoływać.

Zgodnie z wyżej wspomnianym wyrokiem Sądu Najwyższego, jeżeli sąd w ogóle uzna, że nielegalne nagranie może mieć znaczenie w sprawie, w pierwszej kolejności powinien przeprowadzić ocenę nielegalnego nagrania pod kątem wpływu prowokacji czy sugestii stosowanych przez nagrywającego na utrwalone wypowiedzi, np. czy pracownik celowo zadawał pytania w taki sposób, by uzyskać odpowiedzi stawiające pracodawcę w złym świetle. Mogłoby to mieć miejsce przykładowo, kiedy pracownik wielokrotnie i nachalnie zadaje te same pytania sugerujące nadużycie po stronie pracodawcy (np. dlaczego doprowadziłeś do tego, że zespół mnie nie akceptuje?) i mimo, że pracodawca zaprzeczył sugestii ukrytej w treści pytania, pracownik nadal zadaje to samo pytanie, aż w końcu ze strony pracodawcy pada wytłumaczenie wobec tego zarzutu. Pracownik oczywiście będzie chciał to wytłumaczenie wykorzystać na swoją korzyść, bo przecież niezależnie, jakie ono będzie, potwierdzi, że pracodawca złamał przepisy.

Sąd zbada też, czy w nagraniu zawarta jest całość wypowiedzi osób, które uczestniczą w rozmowie, tzn. czy nie jest to tylko wyrwany z kontekstu fragment rozmowy, który jako całość miałby zupełnie inne znaczenie dla sprawy, a także czy nagranie jest wierne i autentyczne. Sąd może w tym zakresie posiłkować się pomocą biegłych.

Dowód z nagrania może być zdyskwalifikowany także wtedy, gdy okoliczności nagrania wskazują na to, że jego treść została pozyskana przy jednoczesnym poważnym naruszeniu zasad współżycia społecznego, które może przejawiać się poprzez wykorzystywanie sytuacji, w jakiej znajduje się osoba nagrywana. Na stan psychiczny lub psychofizyczny osoby nagrywanej mogą wpływać czynniki zewnętrzne w postaci np. trudnej lub nagłej sytuacji osobistej, które spowodują, że osoba nagrana zachowuje się na nagraniu w sposób zupełnie odmienny od swoich codziennych zachowań.

- Czy pracownik, który nie uczestniczył w rozmowie, może się powoływać na jej nagranie w sądzie?

Odpowiedź na pytanie nie jest jednoznaczna. Jeśli pracownik nagrał rozmowę, w której nie uczestniczy, bez zgody osób w niej uczestniczących (tj. podsłuchał rozmowę), będzie potencjalnie podlegał karze na mocy kodeksu karnego za nielegalne uzyskiwanie informacji, do których nie jest uprawniony (art. 267 k.k.). Wtedy powyższe wyjątki, zgodnie z którymi pracownik mógłby skorzystać z nielegalnego nagrania, nie powinny mieć zastosowania.

- Jakie naruszenia pracodawcy można udowodnić nagrywając go?

W praktyce każde. Należy uznać, że nie ma przeciwskazań, aby wyłączyć konkretne naruszenie od możliwości utrwalenia go na nielegalnym nagraniu. Warto zauważyć, że w praktyce nagrywane będą zachowania pracodawcy, których udowodnienie w inny sposób napotyka trudności. Wśród pracowników może istnieć chęć nagrania przełożonych, których postępowanie narusza ich godność, a więc przede wszystkim dotyczy to mobbingu. Ponadto nagrane mogą być zachowania pracodawców łamiące zasadę równego traktowania pracowników, np. w zakresie nawiązania i rozwiązania stosunku pracy, warunków zatrudnienia, awansowania czy dostępu do szkolenia w celu podnoszenia kwalifikacji zawodowych. Ponadto pracownik może nagrywać rozmowy szczególnie trudne dla niego, np. dotyczące rozwiązania umowy o pracę lub zmiany warunków zatrudnienia.

- Co grozi pracodawcy, który dopuścił się tych naruszeń?

Odpowiedzialność pracodawcy za dane naruszenie zależy od tego, jakiego czynu sprzecznego z przepisami się dopuścił. Przykładowo wobec pracodawcy dopuszczającego się mobbingu można dochodzić odszkodowania lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub rozstrój zdrowia.

Konsekwencje mogą spotkać także osobę mobbera (zakładając, że nie jest nim osoba reprezentująca pracodawcę). Pracodawca dysponujący nielegalnym nagraniem, z którego wynikają niedopuszczalne zachowania, może go ukarać przeniesieniem na inne stanowisko, czy nawet zwolnieniem z pracy.

Podobne konsekwencje może ponieść pracodawca dyskryminujący pracowników. Wiele zależy od kultury organizacyjnej firmy, nastawienia przez pracowników szczebla kierowniczego do tego typu praktyk oraz rozumienia i stosowania przepisów kodeksu pracy. W związku z tym katalog roszczeń wobec pracodawcy i sankcji mu grożących jest otwarty i zależy od rodzaju naruszenia.

- Czy pracodawca może zabezpieczyć się przed wnoszeniem na rozmowę sprzętu nagrywającego? Może np. prosić o pozostawienie telefonu w sekretariacie albo przeszukać pracownika?

Uważam, że może. Nagrywanie pracodawców staje się coraz częstszą praktyką, przed którą trzeba się bronić. Z tego względu niejednokrotnie zwracają się oni do pracowników, żeby przed rozmową zostawili swój telefon w sekretariacie lub w innym miejscu. Ma to na celu uniknięcie sytuacji, w których padają nieuzasadnione zarzuty lub jedna ze stron chce zmanipulować bądź wpłynąć na treść rozmowy.

Przepisy kodeksu pracy nie przewidują wprost możliwości przeszukania pracownika, który oświadcza, że nie ma telefonu, ale pracodawca mu nie wierzy. W orzecznictwie wskazano, że do przeszukania podwładnego mogłoby dojść jedynie w przypadku, gdy zatrudnieni zostali uprzedzeni o możliwości przeprowadzenia kontroli osobistej, a ponadto gdy jego celem jest ochrona mienia i przedsiębiorstwa. Typowa sytuacja, która obejmowałaby powyższe, to wynoszenie mienia zakładu pracy (tak stanowił Sąd Najwyższy w wyroku z 13 kwietnia 1972 r., I PR 153/72). Z telefonem przygotowanym do nagrania rozmowy mamy sytuację trochę inną. Powstają więc wątpliwości, czy takie przeszukanie byłoby możliwe. Obie strony powinny sobie zaufać w sytuacji, kiedy oświadczają, że rozmowa nie jest nielegalnie nagrywana.

- Czy obowiązek wchodzenia do gabinetu szefa bez np. telefonu, dyktafonu itd. można zapisać w przepisach wewnątrzzakładowych i czy złamanie tej zasady może być podstawą ukarania pracownika?

Pracodawcy mogą wprowadzić unormowania w tym zakresie do regulaminu pracy – aktu wewnątrzzakładowego, ustalającego organizację i porządek w procesie pracy oraz idące za tym prawa i obowiązki pracodawcy i pracowników. Pracodawca może zatem uregulować zasady dotyczące korzystania z telefonu lub dyktafonu, np. regulację, zgodnie z którą nagrywanie na nośniku informacji rozmów bez zgody rozmówcy może stanowić ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Zachowanie to kwalifikowane będzie zatem jako bezprawne, a na pracowniku będzie spoczywała wina. Wówczas za nielegalne nagrywanie rozmówcy wbrew regulaminowi pracy pracownikowi może grozić rozwiązanie umowy o pracę, nawet bez wypowiedzenia. Zależeć to będzie od konkretnej sytuacji.

- Czy nagranie może służyć również jako dowód w procesie dotyczącym odrzucenia kandydata do pracy?

Nagrywanie rozmów kwalifikacyjnych bez zgody drugiej strony staje się coraz częstszą praktyką w procesie poszukiwania pracy. Dzieje się tak przede wszystkim ze względu na zakaz dyskryminacji kandydata do pracy w czasie rekrutacji. Kodeks pracy przewiduje obowiązek równego traktowania pracowników w zakresie nawiązania stosunku pracy, w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, wyznanie czy orientację seksualną. W trakcie rozmowy rekrutacyjnej przyszły pracodawca zadaje wiele pytań, by poznać kandydata na pracownika, jednak wśród nich mogą pojawiać się także takie, które naruszają zasadę równego traktowania. Wówczas dowodem dyskryminacji może stać się dowód z nagrania takiej rozmowy. W przypadku, gdy np. kandydat zostanie odrzucony w czasie rozmowy i według niego nie został zatrudniony ze względu na kryterium dyskryminujące, może dochodzić odszkodowania od potencjalnego pracodawcy w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, powołując się właśnie na takie nagranie. W przypadku rekrutacji nagranie może się okazać ważnym dowodem w sprawie, ponieważ często jest to jedyny kontakt kandydata z pracodawcą. Z tego względu przyszły pracownik może napotkać trudności, by wykazać inne dowody i skorzysta z nagrania rozmowy, aby w razie nie otrzymania posady móc dochodzić odszkodowania. Jeżeli jednak zdarzy się, że pracownik nadużyje możliwości dochodzenia odszkodowania tak manipulując przebiegiem rozmowy, aby padły pytania lub stwierdzenia, które można zakwalifikować jako dyskryminujące, to nie powinien otrzymać odszkodowania (por. analogicznie wyroku TSUE z 28 lipca 2016 r., w sprawie Nils Johannes Kratzer przeciwko RV Allgemeine Versicherung AG).

- Czy nielegalne nagranie może też posłużyć jako dowód na korzyść pracodawcy?

Dowód z nielegalnego nagrania należy traktować szeroko. Skoro prawo do sprawiedliwego procesu stanowi wartość nadrzędną w stosunku do zasady ochrony prywatności, także pracodawca może powołać się na ww. zasadę i w razie uznania, że pracownik naruszył swoje obowiązki, wykorzystać nielegalne nagranie w sądzie. —not.j.kal.

- Czy nielegalne nagranie rozmowy pracownika z pracodawcą może być dowodem w sądzie?

Grzegorz Ruszczyk, radca prawny, partner w Kancelarii Raczkowski Paruch kierujący działem procesowym: Nielegalne nagranie, czyli uzyskane podstępem, z ukrycia, bez wiedzy drugiej strony, stanowi naruszenie konstytucyjnego prawa do prywatności. Jako takie może ono nawet spotkać się z sankcją karną. Uważa się jednak, że takie nielegalne nagranie rozmowy pracownika z pracodawcą może stanowić dowód w sądzie.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe