W poniedziałek oczy tysięcy polskich przedsiębiorców powinny być zwrócone na unijnych posłów z parlamentarnej komisji zatrudnienia. Na najbliższym posiedzeniu zdecydują oni o kształcie zmian w dyrektywie o delegowaniu pracowników wewnątrz UE. Zaproponowane przez nich zmiany mogą mieć bezpośrednie przełożenie na 92 tys. polskich firm, które co roku wysyłają do dobrze płatnej pracy w innych państwach UE ponad pół miliona polskich pracowników.

– Obserwujemy prace nad nowelizacją dyrektywy o delegowaniu w Parlamencie Europejskim i obawiam się, że w komisji do spraw zatrudnienia zostanie przyjęty wariant zmian najmniej korzystny dla polskich przedsiębiorców – zapowiada Stefan Schwarz, prezes Inicjatywy Mobilności Pracy. – Parlament zazwyczaj głosuje zgodnie z zaleceniami komisji, więc możemy się spodziewać, że pod koniec listopada z unijnego parlamentu wyjdzie bardzo niekorzystna propozycja zmian. Eurodeputowani proponują znaczące podniesienie kosztów delegowania pracowników.

Na szczęście dla polskich przedsiębiorców projekt trafi później do Rady Europy, która wypracowała już kompromisowe stanowisko w tym zakresie. Pytanie, czy nie zmieniło się ono po tym, jak nowy prezydent Francji Emmanuel Macron odwiedził ostatnio część państw Europy Środkowej i Wschodniej, w których zabiegał o poparcie zmian zaostrzających zasady delegowania pracowników wewnątrz UE. Między innymi chodziło o skrócenie dopuszczalnego przez przepisy czasu pracy za granicą z obecnych 24 do 12 miesięcy.

Polski rząd, a w szczególności Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, zapewnia, że zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i zabiega o korzystne dla polskich przedsiębiorców zmiany.

W odpowiedzi na interpelację posła Adama Andruszkiewicza w tej sprawie można przeczytać, że 20 września br. miało miejsce spotkanie Minister Elżbiety Rafalskiej z francuską minister pracy Muriel Pénicaud. Kolejne spotkanie ze stroną francuską zaplanowane jest na początek października i odbędzie się na szczeblu eksperckim.