Dyskryminacja muzłumanki, która odmówiła noszenia krótkich rękawów w pracy

Szwedzki rzecznik ds. dyskryminacji przyznał ostatnio rację muzułmance, która ze względów religijnych odmawiała noszenia krótkich rękawów w pracy w szpitalu. Czy słusznie?

Aktualizacja: 15.10.2017 10:59 Publikacja: 15.10.2017 10:00

Dyskryminacja muzłumanki, która odmówiła noszenia krótkich rękawów w pracy

Foto: AdobeStock

Muzułmanka została zatrudniona w sztokholmskim szpitalu jako młodsza pielęgniarka na oddziale dla przyszłych matek. W pierwszym dniu pracy otrzymała informację, że zgodnie z przepisami hignieny nie może nosić długich rękawów. Kobieta wyjaśniła jednak, że z racji swojej wiary musi przykrywać przedramiona lub też używać jednorazowych fartuchów.

Pracodawca się na to nie zgodził. Może, owszem, nosić ubrania z długimi rękawami, ale jedynie na szpitalnych korytarzach, a nie w salach chorych, gabinetach i w kuchni. Wówczas kobieta powołała się na to, że wcześniej w tym szpitalu, a także w innych miała możliwość używania jednorazowych fartuchów. Z tego już jednak szpital zrezygnował – brzmiała odpowiedź pracodawcy.

Wtedy muzułmanka zgłosiła się do rzecznika ds. dyskryminacji. Czuła się bowiem pokrzywdzona.

Rzecznik ds. dyskryminacji skonstatował, że wprawdzie przepisy, na które powołuje się szpital, nie zabraniają explicite używania fartuchów jednorazowych, ale praktyka wskazuje, że jest to jednak zakazane. Fartuchów jednorazowych z długimi rękawami używa się jedynie podczas badania pacjentów zarażonych świerzbem i gdy istnieje ryzyko silnego zabrudzenia ubrania roboczego. Poza tym, pracownicy szpitala zobligowani są nosić fartuchy niezakrywające przedramion.

Z wykładni prawa UE wynika jednak, że pracownik niekoniecznie musi udowodnić, że dana reguła jest dla niego niekorzystna. Wystarczy samo istnienie takiego ryzyka – podkreślił rzecznik. Dlatego może istnieć takie ryzyko dla grupy muzułmanek, które chcą przykrywać ramiona ze względów religijnych. Według rzecznika takie reguły można zaaprobować w miejscu pracy pod warunkiem „zasadności celu". Ani przepisy Szwedzkiego Zarządu Zdrowia i Opieki Społecznej, ani organów samorządów regionalnych nie przewidują jednak zakazu używania jednorazowych ubiorów ochronnych, które zakrywają ramiona, jako uzupełnienia strojów roboczych. Fartuchy jednorazowe wymienia się wówczas przy każdym pacjencie. Z tego względu, rzecznik nie widzi przeszkód, by szpital pozwolił personelowi nakładać w niektórych sytuacjach jednorazówki ze względu na zasady wiary. Rzecznik stwierdził autorytatywnie, że postawa szpitala koliduje z prawem o niedyskryminowaniu, skoro ten ciągle nie pozwala używać jednorazowych fartuchów, gdy nie zachodzi ryzyko zakażenia, czyli np. gdy dopuszcza się używanie niesterylnych, jednorazowych rękawiczek.

Warto zaznaczyć, że decyzja rzecznika ds. dyskryminacji nie jest prawnie wiążąca, nie można się od niej odwoływać i nie przeszkadza osobie pokrzywdzonej ubiegać się o zadośćuczynienie za niesprawiedliwe potraktowanie w sądzie rejonowym.

Przypadek z muzułmańską pielęgniarką nie jest unikatowy. Trzy lata temu studentka stomatologii Instytutu Karolinska też upierała się przy używaniu jednorazowych fartuchów, by przykrywać ramiona ze względu na wyznawaną wiarę. Instytut jednak nie wyraził na to zgody. Swoje postanowienie tłumaczył tym, że nie chce robić wyjątków od zasad bezpieczeństwa i higieny pracy oraz przepisów odnoszących się do strojów.

„Zasłaniające się kobiety nie powinny stawać przed dylematem: albo studiować, albo sprzeniewierzyć się swojej wierze, a w konsekwencji dopuścić do naruszenia praw człowieka – napisała studentka w artykule w „Aftonbladet". Po zgłoszeniu sprawy do rzecznika ds. dyskryminacji zajął się nią sąd rejonowy. I stwierdził, że Instytut Karolinska nie był w stanie udowodnić naukowo, że ryzyko infekcji zwiększa się przy używaniu jednorazowych fartuchów. Te stanowią już powszechną alternatywę w podobnych sytuacjach, m.in. w Wielkiej Brytanii – podkreśliła rzecznik. Ponieważ Instytut Karolinska został uznany za winnego dyskryminacji, musiał zapłacić studence zadośćuczynienie w wysokości 5 tys. koron. To bardzo niewielka suma, ale chodziło o symbol. O symbol racji i zasadności absorbowania Temidy sprawami, którym niekoniecznie musi poświęcać czas. Ciekawe, jakie roszczenia przedstawi szpitalowi młodsza pielęgniarka.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej" w Szwecji

Muzułmanka została zatrudniona w sztokholmskim szpitalu jako młodsza pielęgniarka na oddziale dla przyszłych matek. W pierwszym dniu pracy otrzymała informację, że zgodnie z przepisami hignieny nie może nosić długich rękawów. Kobieta wyjaśniła jednak, że z racji swojej wiary musi przykrywać przedramiona lub też używać jednorazowych fartuchów.

Pracodawca się na to nie zgodził. Może, owszem, nosić ubrania z długimi rękawami, ale jedynie na szpitalnych korytarzach, a nie w salach chorych, gabinetach i w kuchni. Wówczas kobieta powołała się na to, że wcześniej w tym szpitalu, a także w innych miała możliwość używania jednorazowych fartuchów. Z tego już jednak szpital zrezygnował – brzmiała odpowiedź pracodawcy.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Sejm rozpoczął prace nad reformą TK. Dwie partie chcą odrzucenia projektów