Sąd Najwyższy o powrocie posła do pracy po zakończeniu kadencji

Można nawiązać stosunek pracy poprzez fakty dokonane, ale trzeba to dobrze uzasadnić – orzekł Sąd Najwyższy.

Aktualizacja: 11.10.2016 18:50 Publikacja: 11.10.2016 17:52

Sąd Najwyższy o powrocie posła do pracy po zakończeniu kadencji

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Poseł SLD Marek W. po 14 latach spędzonych w Sejmie chciał powrócić do pracy w warszawskiej Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego. Pracował tam jako specjalista prawno-finansowy. Nie został jednak dopuszczony do pracy.

Były poseł wniósł więc pozew do sądu o dopuszczenie do pracy i o wynagrodzenie. Żądał ponad 130 tys. zł za gotowość do jej świadczenia. Strona pozwana – spółdzielnia – domagała się w pozwie wzajemnym unieważnienia umowy o pracę podpisanej z prezesem zarządu. W umowie nie wymieniono obowiązków pracownika, a jego wynagrodzenie zostało ustalone w oderwaniu od zasad obowiązujących w spółdzielni. W strukturze stanowisk nie było też takiego, które rzekomo objął poseł.

Sąd rejonowy, wydając wyrok w czerwcu 2014 r., ustalił, że Marek W. był zatrudniony w spółdzielni od czerwca 1997 r., gdy powołano go na członka zarządu. Do października 1997 r. świadczył pracę i otrzymywał wynagrodzenie. Następnie został wybrany do Sejmu. Udzielono mu w związku z tym urlopu bezpłatnego.

1 grudnia 2011 r. wystąpił o dopuszczenie do pracy. Odmówiono mu z powodu nieważności umowy o pracę. Ale także dlatego, że zgłosił się dopiero po miesiącu od wygaśnięcia mandatu posła, a termin ustawowy wynosi siedem dni.

Sąd rejonowy orzekł, że umowa o pracę była podpisana przez niewłaściwą osobę – prezesa zarządu. Była więc nieważna. Niezbędna była bowiem uchwała rady nadzorczej spółdzielni w tej sprawie. Doszło jednak do nawiązania stosunku pracy między powodem a pozwaną spółdzielnią – poprzez czynności faktyczne, już po odwołaniu powoda z funkcji członka zarządu w 1999 r. Jako dowód przytoczono fakt, że spółdzielnia wydawała mu zaświadczenia, że jest pracownikiem. Udzielała też kolejnych urlopów bezpłatnych, by mógł sprawować mandat posła. W grudniu 2011 r. nie doszło też do wygaśnięcia stosunku pracy, bo poseł przebywał jeszcze na urlopie bezpłatnym. A zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora poseł pozostający w stosunku pracy otrzymuje urlop bezpłatny zarówno na czas trwania kadencji Sejmu, jak i trzy miesiące po jej ustaniu.

Spółdzielnia złożyła apelację.

Sąd okręgowy również stwierdził nieważność umowy o pracę. Mimo to doszło do nawiązania stosunku pracy. Sąd dodał, że obie strony przez wiele lat uznawały Marka W. za pracownika.

Skargę kasacyjną złożyła spółdzielnia. Jako podstawę podała naruszenie m.in. art. 22 kodeksu pracy. Zgodnie z nim poprzez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę. Skarżąca spółdzielnia wniosła o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Najwyższy podzielił częściowo argumenty spółdzielni. Umowa zawarta przez prezesa spółdzielni była nieważna, jednak do nawiązania stosunku pracy mogło dojść poprzez fakty dokonane.

– Problem sprowadzał się do tego, czy materiał dowodowy wystarcza, by stwierdzić, że do nawiązania stosunku pracy doszło – wyjaśniła Halina Kiryło, sędzia sprawozdawca.

I dodała, że żaden z sądów nie wykazał, jakie fakty spowodowały, że doszło do jej nawiązania. Nie ma np. dowodów na to, że rada nadzorcza spółdzielni wiedziała o łączącej strony umowę.

Dlatego uchylono wyrok i przekazano sprawę do ponownego rozpoznania.

Sygn. akt II PK 278/15

Poseł SLD Marek W. po 14 latach spędzonych w Sejmie chciał powrócić do pracy w warszawskiej Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego. Pracował tam jako specjalista prawno-finansowy. Nie został jednak dopuszczony do pracy.

Były poseł wniósł więc pozew do sądu o dopuszczenie do pracy i o wynagrodzenie. Żądał ponad 130 tys. zł za gotowość do jej świadczenia. Strona pozwana – spółdzielnia – domagała się w pozwie wzajemnym unieważnienia umowy o pracę podpisanej z prezesem zarządu. W umowie nie wymieniono obowiązków pracownika, a jego wynagrodzenie zostało ustalone w oderwaniu od zasad obowiązujących w spółdzielni. W strukturze stanowisk nie było też takiego, które rzekomo objął poseł.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona