Praca pomiędzy dobami to nadgodziny średniotygodniowe

Pracę nadliczbową wykonywaną w czasie, który przypada między dobami pracowniczymi, należy zakwalifikować jako nadgodziny wynikające z przekroczenia tygodniowej normy czasu pracy.

Publikacja: 10.10.2017 06:00

Praca pomiędzy dobami to nadgodziny średniotygodniowe

Foto: Adobe Stock

- Pracownik pracuje w zmiennych przedziałach godzinowych, ale w stałych dniach (poniedziałki – piątki), w podstawowym systemie czasu pracy (8 godzin dziennie). Mamy zawarte porozumienie o stosowaniu zmiennych rozkładów czasu pacy. W tygodniu jego rozkład czasu pracy wyglądał następująco: poniedziałek 8–16, wtorek 6–14, środa 10–18, czwartek 8–16, piątek 7–15. Jednak w związku z potrzebami pracodawcy w niektóre dni pracował dłużej – we wtorek od 6 do 15, w środę od 8 do 18, a w czwartek od 7 do 16. Czy wszystkie powstałe w związku z tym nadgodziny są nadgodzinami dobowymi? Zasadniczo nie możemy sobie pozwolić na udzielanie czasu wolnego za pracę nadliczbową – wypłacamy wynagrodzenie wraz z dodatkiem. Stąd też istotna jest dla nas różnica w kwalifikacji, a spotkaliśmy się z różnymi opiniami. – pyta czytelniczka.

W opisanej sytuacji powstały cztery godziny nadliczbowe. Dwie z nich to nadgodziny z tytułu przekroczenia normy średniotygodniowej czasu pracy.

Elastyczny początek dniówki

Przy stosowaniu tzw. zmiennych rozkładów czasu pracy, pracodawca może planować pracę w taki sposób, że godzina rozpoczęcia obowiązków przypada przed upływem 24 godzin od godziny wyznaczonej jako „start" pracy w poprzednim dniu. Istotne jest przy tym, że nie może to ograniczać pracownikowi minimalnego, 11-godzinnego odpoczynku. W każdym dniu pracownik miał jednak zapewniony taki odpoczynek– zarówno w samym grafiku, jak i w jego wykonaniu, przy „zwiększeniu" o nadgodziny.

Kwalifikacja przepracowanych godzin

Praca w godzinach nadliczbowych to praca ponad normę czasu pracy lub ponad dobowy wydłużony wymiar czasu pracy. Ten drugi przypadek zachodzi w systemie równoważnym. Przy pracowniku czytelniczki, który jest zatrudniony w systemie podstawowym, nie ma znaczenia. Dla niego ważne są normy:

- dobowa 8-godzinna,

- średniotygodniowa 40-godzinna.

W każdej dobie, w której czas pracy podwładnego przekroczył 8 godzin (norma dobowa czasu pracy) powstały nadgodziny dobowe. Do nich można jednak zakwalifikować jedynie czas mieszczący się w dobie. Doba pracownicza to 24 godziny liczone od godziny rozpoczynania pracy wskazanej w grafiku. Nigdy nie może być to czas dłuższy.

W jednym ze wskazanych dni praca realnie rozpoczęła się po zakończeniu doby, a przed rozpoczęciem kolejnej. Doba robocza, której początek przypadał na godz. 6 we wtorek, skończyła się w środę o godz. 6 „Środowa" doba rozpoczęła się zaś o godz. 10 (godzinie wyznaczonej w rozkładzie czasu pracy). Czas pomiędzy 6 a 10 przypadał pomiędzy dobami pracowniczymi, i nie przypada na żadną dobę.

Nie można tu mówić o nadgodzinach dobowych – skoro nie ma doby, to nie ma też przekroczenia normy dobowej. Z drugiej strony te dwie godziny na pewno stanowią pracę ponad „standard". Będą to nadgodziny średniotygodniowe.

Pozostałe dwie nadpracowane godziny (14–15 we wtorek i 7–8 w czwartek kalendarzowy) to praca nadliczbowa z tytułu przekroczenia normy dobowej czasu pracy.

Resort pracy potwierdza

W taki sposób ujmuje to MPiPS (pismo z 21 października 2013 r., Rzeczposp., PiP 013/9693/2):

„Przepisy umożliwiające stosowanie ruchomego czasu pracy, tj. art. 1401 kodeksu pracy, nie modyfikują definicji doby ani definicji pracy nadliczbowej, stanowią jedynie, że w rozkładach czasu pracy, o których mowa w tym przepisie, ponowne wykonywanie pracy w tej samej dobie nie stanowi pracy w godzinach nadliczbowych. W związku z powyższym, zdaniem Departamentu, jeżeli pracodawca poleci pracownikowi wykonywanie pracy przed rozpoczęciem przez pracownika pracy zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy, o którym mowa w art. 1401 § 1 kodeksu pracy, ocena, czy doszło do pracy nadliczbowej w rozumieniu art. 151 kodeksu pracy i czy praca ta była wynikiem przekroczenia normy dobowej czy przeciętnej normy tygodniowej powinna być dokonywana z uwzględnieniem definicji doby pracowniczej.

W opinii Departamentu, jeżeli praca taka zostanie pracownikowi polecona do wykonania w okresie czasu, który objęty jest dobą pracowniczą rozpoczętą poprzedniego dnia kalendarzowego, to powinna być ona zakwalifikowana jako praca nadliczbowa wynikająca z przekroczenia dobowej normy czasu pracy. Jeżeli natomiast praca taka zostanie pracownikowi polecona do wykonania w okresie czasu, który nie jest już objęty dobą pracowniczą rozpoczętą poprzedniego dnia kalendarzowego (bowiem upłynęły już 24 godziny od rozpoczęcia przez pracownika pracy, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy, w poprzednim dniu kalendarzowym), to praca taka powinna być, z daniem Departamentu, zakwalifikowana jako praca nadliczbowa wynikająca z przekroczenia przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy".

- Pracownik pracuje w zmiennych przedziałach godzinowych, ale w stałych dniach (poniedziałki – piątki), w podstawowym systemie czasu pracy (8 godzin dziennie). Mamy zawarte porozumienie o stosowaniu zmiennych rozkładów czasu pacy. W tygodniu jego rozkład czasu pracy wyglądał następująco: poniedziałek 8–16, wtorek 6–14, środa 10–18, czwartek 8–16, piątek 7–15. Jednak w związku z potrzebami pracodawcy w niektóre dni pracował dłużej – we wtorek od 6 do 15, w środę od 8 do 18, a w czwartek od 7 do 16. Czy wszystkie powstałe w związku z tym nadgodziny są nadgodzinami dobowymi? Zasadniczo nie możemy sobie pozwolić na udzielanie czasu wolnego za pracę nadliczbową – wypłacamy wynagrodzenie wraz z dodatkiem. Stąd też istotna jest dla nas różnica w kwalifikacji, a spotkaliśmy się z różnymi opiniami. – pyta czytelniczka.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Konsumenci
Uwaga na truskawki z wirusem i sałatkę z bakterią. Ostrzeżenie GIS
Praca, Emerytury i renty
Wolne w Wielki Piątek - co może, a czego nie może zrobić pracodawca
Sądy i trybunały
Pijana sędzia za kierownicą nie została pouczona. Sąd czeka na odpowiedź SN
Sądy i trybunały
Manowska pozwała Bodnara, Sąd Najwyższy i KSSiP. Żąda dużych pieniędzy
Konsumenci
Bank cofa się w sporze z frankowiczami. Punkt dla Dziubaków