Uprzedzenia szefa na koszt firmy

Wygłaszane przez przełożonego przekonania lub poglądy nie mogą stwarzać u pracowników poczucia zagrożenia o stabilność zatrudnienia czy dyskomfortu psychicznego.

Publikacja: 08.10.2017 08:30

Uprzedzenia szefa na koszt firmy

Foto: 123RF

W oświadczeniach o wypowiedzeniu umów o pracę na czas nieokreślony, nierzadko zajmujących nawet kilkanaście stron, nie zawsze znajdziemy faktyczne powody zwolnienia. W takich przypadkach zwykle zna je niewielkie grono osób.

Pracownikowi najczęściej trudno udowodnić rzeczywistą przyczynę zwolnienia, chyba że mamy do czynienia z aktem dyskryminacji (bezpośredniej lub pośredniej), której istnienie można wyprowadzić z logiki faktów poprzedzających lub towarzyszących rozwiązaniu umowy. Faktów, z których można wyprowadzić domniemanie dyskryminacji. Wówczas na pracodawcę przechodzi ciężar dowodu, że przy wypowiedzeniu kierował się obiektywnymi, usprawiedliwionymi powodami.

Działania ważniejsze niż deklaracje

Jedną z postaci niedozwolonego różnicowania sytuacji pracowników (m.in. przy rozwiązywaniu umowy o pracę) jest dyskryminacja ze względu na poglądy polityczne (art. 183a § 1 k.p.). Nigdy nie słyszałem, aby ktokolwiek przyznawał się do takich praktyk. Najczęściej spotykamy się ze zdecydowanym odcinaniem się od aktów dyskryminacji. Ale to tylko słowa. Ocenie podlegają działania pracodawcy lub konkretnych osób działających w jego imieniu, czasami głoszona przez nich niechęć czy dezaprobata dla odmiennych poglądów. W efekcie działania podejmowane przez te osoby, takie jak np. wypowiadanie umów, mogą budzić podejrzenie o stosowanie praktyk dyskryminacyjnych.

Monopol na rację

Ciekawą tezę na ten temat sformułował Sąd Najwyższy w wyroku z 8 czerwca 2017 r. (II PK 177/16). W jej myśl "przepis art. 183b § 1 k.p. należy interpretować w ten sposób, że uprawdopodobnienie dyskryminacji politycznej powinno polegać na wskazaniu oświadczenia pracodawcy lub osoby reprezentującej pracodawcę, które eksponowało poglądy lub przekonania polityczne, odmienne od poglądów pracownika; zwłaszcza gdy nacechowane było niechęcią lub brakiem akceptacji dla odmiennych poglądów albo przekonań. Każdy ma wprawdzie prawo do wolności uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swoich przekonań politycznych, jednak uzewnętrznianie swoich przekonań politycznych przez kierownictwo zakładu pracy nie może stwarzać u podwładnych pracowników poczucia zagrożenia o stabilność zatrudnienia lub dyskomfortu psychicznego. Wolność uzewnętrzniania przekonań powinna w takich sytuacjach podlegać ograniczeniom, które są konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na ochronę praw i wolności pracowników".

Wprawdzie w sprawie chodziło o przekonania polityczne, ale powyższą tezę śmiało można odnieść do innych kryteriów dyskryminacyjnych, do niechęci czy wręcz wrogości wobec odmienności. Głoszenie przez menedżera wrogości wobec tego, co jest niezgodne z jego przekonaniami, to wcale nierzadka sytuacja. Niektórzy wręcz obnoszą się z takimi poglądami, wywołując popłoch wśród pracowników i skutecznie utrwalają postawy oportunistyczne.

Szkodliwy przełożony

Firma z takim szefem to potencjalny cel niemal każdego zwalnianego pracownika. Nawet zwalnianego zasadnie i zgodnie z prawem.

Przykład wzięty z życia: Pracownik spodziewający się zwolnienia z pracy (zupełnie zasłużenie) zapisuje się do związku zawodowego. Szef firmy często, poważnie i w żartach, na różnych spotkaniach i w publicznych wystąpieniach z dezaprobatą, wręcz wrogością wyraża się o związkach zawodowych i osobach, które zdecydowały się do nich zapisać. Następuje wypowiedzenie. Sprawa trafia do sądu pracy. Pracownik zarzuca pracodawcy dyskryminację ze względu na przynależność związkową. Przyznaje, że może i nie należał do najlepszych pracowników, ale wskazuje, że inni pracownicy, którzy mieli oceny zawodowe równie mierne jak on, zachowali swoje posady. Tylko on, jako jedyny członek związku zawodowego w tym gronie, został zwolniony z pracy. Ze sprawy z pozoru prostej (przyczyna wypowiedzenia jest „mocna") zrobił się skomplikowany proces (obecnie w toku).

Zdaniem autora

Grzegorz Orłowski, radca prawny Orłowski Patulski Walczak

Szef ma prawo do głoszenia własnych poglądów. W odróżnieniu od innych powinien jednak pamiętać, że jego uprzedzenia, nietolerancja czy wręcz agresja idą na „konto" firmy. Problem polega jednak na tym, że ten, komu brakuje tolerancji dla odmienności albo o tym nie wie, albo wie. Nikt z otoczenia nie ma zaś odwagi mu o tym powiedzieć.

W oświadczeniach o wypowiedzeniu umów o pracę na czas nieokreślony, nierzadko zajmujących nawet kilkanaście stron, nie zawsze znajdziemy faktyczne powody zwolnienia. W takich przypadkach zwykle zna je niewielkie grono osób.

Pracownikowi najczęściej trudno udowodnić rzeczywistą przyczynę zwolnienia, chyba że mamy do czynienia z aktem dyskryminacji (bezpośredniej lub pośredniej), której istnienie można wyprowadzić z logiki faktów poprzedzających lub towarzyszących rozwiązaniu umowy. Faktów, z których można wyprowadzić domniemanie dyskryminacji. Wówczas na pracodawcę przechodzi ciężar dowodu, że przy wypowiedzeniu kierował się obiektywnymi, usprawiedliwionymi powodami.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a