Tak uznał Sąd Najwyższy w wyroku z 23 marca 2017 r. (I PK 130/16).
Sprawa dotyczyła pracownicy, która domagała się wypłaty ekwiwalentu za urlop wypoczynkowy, podczas którego – jak twierdziła – zmuszona była pracować. W toku postępowania dowodowego sąd I instancji potwierdził, że powódka rzeczywiście korzystała w czasie urlopu ze służbowego adresu mailowego oraz logowała się do systemów księgowych używanych w pracy. Nie wykazano natomiast, że pracodawca wymagał od niej podejmowania w tym czasie jakichkolwiek czynności służbowych. W konsekwencji sądy obu instancji nie przychyliły się do żądań pracownicy.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który podzielił stanowisko sądów I i II instancji. SN wskazał, że to powódka powinna była wykazać, że została odwołana z urlopu. Tymczasem nie zdołała udowodnić, że pracodawca rzeczywiście wymagał od niej wykonywania w tym czasie pracy. Co więcej, okoliczności sprawy wskazywały, że pracodawca nie miał świadomości, iż kobieta pracuje podczas urlopu. Nie miał zatem realnego wpływu na czynności podejmowane przez nią w trakcie wypoczynku.
Według SN, powódka powinna była również wskazać, jakie czynności zlecono jej do wykonania w dniach, za które domagała się przyznania ekwiwalentu. Sąd wskazał tu na fakt, że pracownica była zalogowana do systemów księgowych przez około 17 godzin. Jednak nie była ona w stanie wykazać, jakie obowiązki i czynności wówczas wykonywała. Dodatkowo SN zauważył, że wbrew twierdzeniom powódki, pracownicy nierzadko zabierają na urlop sprzęt służbowy, co nie świadczy automatycznie o pozostawaniu w dyspozycji pracodawcy.
Sąd Najwyższy podkreślił, że wymuszenie wykonywania pracy podczas urlopu może przede wszystkim przybrać postać wyraźnego polecenia. Wymuszenie może nastąpić również w formie wywierania presji poprzez zapewnienie przez pracodawcę niewłaściwej organizacji pracy. Jednak w przedmiotowej sytuacji wykonywanie sporadycznej pracy na urlopie nie wynikało z żadnej obiektywnej konieczności. Powódka miała możliwość przekazania swoich zadań w tym czasie innemu pracownikowi. SN wskazał, że wykonywanie obowiązków pracowniczych w trakcie urlopu wypoczynkowego bez polecenia czy akceptacji przełożonego i bez obiektywnej konieczności nie unicestwia udzielonego urlopu. Dlatego też należy uznać, że pracownica wykorzystała urlop wypoczynkowy w naturze i nie przysługiwał jej dodatkowy ekwiwalent.