EURES: urzędy pracy będą promować oferty zagranicznych firm

Pośredniaki będą promować oferty zagranicznych firm. Grozi nam odpływ rąk do pracy.

Aktualizacja: 16.08.2017 06:13 Publikacja: 15.08.2017 18:39

EURES: urzędy pracy będą promować oferty zagranicznych firm

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozesłało właśnie do wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy oraz Ochotniczych Hufców Pracy pismo, z którego wynika, że w przyszłym roku mają one promować w Polsce europejski system mobilności zawodowej EURES.

Plan jest taki, że dzięki temu pozbędziemy się bezrobotnych nadwyżkowych, czyli z umiejętnościami niepotrzebnymi już w Polsce, np.: nauczycieli akademickich, pracowników bibliotek, galerii, muzeów, archiwistów i muzealników oraz robotników wykonujących proste prace w budownictwie drogowym, wodnym i leśnictwie. Za pośrednictwem EURES mają znaleźć pracę na Zachodzie.

Z kolei promocja za granicą ofert polskich przedsiębiorców ma pozwolić nam ściągnąć pracowników o deficytowych specjalnościach, przede wszystkim informatyków, sprzedawców, telemarketerów, sprzedawców bezpośrednich, robotników przemysłowych i rzemieślników, operatorów wózków widłowych, magazynierów oraz operatorów maszyn do szycia, maszyn do produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych, maszyn do prania.

Przy okazji ministerstwo zachęca pracowników służb zatrudnienia, by za pośrednictwem EURES docierali do polskich emigrantów przebywających za granicą i przedstawiali im możliwości zatrudnienia w Polsce.

– Gdyby się to udało, byłoby naprawdę świetnie. Tym bardziej że zarobki w Polsce są już dużo wyższe niż jeszcze przed kilku laty. Może za pośrednictwem EURES przy okazji brexitu uda się załatwić polback, czyli powrót polskich pracowników, którzy wyjechali na Zachód za chlebem – mówi Grzegorz Tokarski, ekspert Pracodawców RP. – Obawiam się jednak, że promowanie EURES w Polsce może przynieść odwrotny skutek i jeszcze więcej pracowników wyjedzie do pracy na Zachodzie.

Wystarczy popatrzeć na statystyki EURES. Polscy przedsiębiorcy poszukują w nim obecnie tylko 36,5 tys. pracowników (w lipcu do naszych urzędów pracy zgłosili ok. 135 tys. ofert zatrudnienia). Tymczasem niemieccy przedsiębiorcy zgłosili do EURES ponad 770 tys. miejsc dla pracowników z zagranicy. To 20 razy więcej ofert niż pochodzących z Polski. Nie najlepiej wypadamy też na tle francuskich firm, które zgłosiły w EURES 156 tys. wakatów, czy belgijskich, które poszukują obecnie ponad 140 tys. pracowników. Nawet czeskie firmy zgłosiły tam prawie dwa razy więcej ofert pracy (60 tys.) niż polscy przedsiębiorcy.

– Gdy się weźmie pod uwagę, że niemieckie firmy oferują zarobki średnio trzy razy wyższe niż polskie, a wiele landów proponuje młodym osobom cały system kształcenia zawodowego, może się okazać, że polscy przedsiębiorcy nie przebiją się ze swoimi ofertami zatrudnienia, a wręcz stracą pracowników, którzy odpłyną na Zachód – dodaje Tokarski.

Szczególnie ostrożnie do promowania ofert zatrudnienia zachodnich firm w Polsce powinny podejść Ochotnicze Hufce Pracy działające wśród absolwentów szkół i uczelni. Wśród młodych osób (do 24. roku życia) bezrobocie utrzymuje się ciągle na bardzo wysokim poziomie 22 proc. i jest trzy razy wyższe niż przeciętne bezrobocie w kraju. Łatwo będzie więc skusić ich ofertą zatrudnienia za granicą, tym bardziej że najczęściej po ukończeniu szkoły nic ich u nas nie trzyma.

– To bardzo zła wiadomość dla polskich przedsiębiorców, którzy obecnie masowo delegują pracowników na Zachód i są poważną konkurencją dla tamtejszych firm. Jestem przekonany, że inne państwa, z Francją na czele, bardzo chętnie będą ściągać polskich pracowników, aby zatrudniali się w tamtejszych firmach. Nie chcą polskich firm i wolą, aby polscy pracownicy zatrudniali się tam bez pośredników – zauważa Jeremi Mordasewicz, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"

Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej

Obowiązek promowania sieci EURES nakłada na nas Komisja Europejska i z unijnych środków zostaną sfinansowane wydatki na ten cel. Jednym z pomysłów na wykorzystanie sieci jest ściągnięcie do kraju Polaków, którzy emigrowali przed laty za pracą. Z naszych badań wynika bowiem, że np. są osoby, które po brexicie wyjadą z Anglii, ale nie szukają pracy w Polsce. Za pośrednictwem EURES będziemy ich zachęcać do powrotu. Pamiętamy jednak, że system EURES działa w obie strony. Dlatego chcemy uważnie monitorować skutki tej akcji promocyjnej. Do tej pory EURES służył nam bowiem głównie do znajdowania pracy dla Polaków za granicą. Teraz, gdy brakuje na naszym rynku rąk do pracy, każdy pracownik staje się bardzo cenny.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej rozesłało właśnie do wojewódzkich i powiatowych urzędów pracy oraz Ochotniczych Hufców Pracy pismo, z którego wynika, że w przyszłym roku mają one promować w Polsce europejski system mobilności zawodowej EURES.

Plan jest taki, że dzięki temu pozbędziemy się bezrobotnych nadwyżkowych, czyli z umiejętnościami niepotrzebnymi już w Polsce, np.: nauczycieli akademickich, pracowników bibliotek, galerii, muzeów, archiwistów i muzealników oraz robotników wykonujących proste prace w budownictwie drogowym, wodnym i leśnictwie. Za pośrednictwem EURES mają znaleźć pracę na Zachodzie.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego