Spóźniona wypłata nie zawsze uzasadnia rozwiązaniu umowy o pracę z winy pracodawcy

Przy ocenie, czy niewypłacenie wynagrodzenia w terminie stanowi ciężkie naruszenie obowiązków wobec pracownika, należy się odnieść do stopnia naruszenia jego interesów – nie tylko o charakterze prawnym, ale też wszystkich innych życiowo istotnych. Pracownik nie jest uprawniony do rozwiązania umowy o pracę w trybie art. 55 § 1(1) k.p., jeżeli naruszenie nie wpłynęło negatywnie na jego sytuację.

Publikacja: 10.08.2017 05:00

Spóźniona wypłata nie zawsze uzasadnia rozwiązaniu umowy o pracę z winy pracodawcy

Foto: Fotolia.com

Powyższą tezę można wyprowadzić z wyroku Sądu Najwyższego z 9 maja 2017 r. (II PK 119/16).

Powód był zatrudniony u pozwanego od 5 lutego 2008 r. do 6 grudnia 2013 r. na stanowisku przedstawiciela handlowego. Jego wynagrodzenie brutto z trzech ostatnich miesięcy zatrudnienia, liczone jak ekwiwalent za urlop, wynosiło 3527,38 zł. Pozwana spółka od końca 2012 r. oraz w 2013 r. wypłacała wynagrodzenia pracownikom z kilku- lub kilkunastodniowym opóźnieniem. Powodem była utrata jej płynności finansowej związana ze światowym kryzysem. Spółka zalegała z płatnościami nie tylko wobec pracowników, ale również dostawców i Skarbu Państwa. Praktycznie wszystkie należności regulowała z opóźnieniem. Mimo trudności finansowych, nie obniżyła pracownikom wynagrodzeń, ani też nie składała wniosku o ogłoszenie upadłości, licząc na poprawę sytuacji.

Powód, powołując się na powtarzające się opóźnienia w płatności wynagrodzeń, 6 grudnia 2013 r. złożył pracodawcy oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę z winy pracodawcy w trybie art. 55 § 1

1

k.p., wzywając spółkę do zapłaty odszkodowania. Sąd rejonowy uwzględnił powództwo. Uznał, że pracodawca naruszył podstawowy obowiązek wobec powoda określony w art. 94 pkt 5 k.p. Sąd okręgowy zmienił zaskarżony wyrok oddalając powództwo i stwierdził, że opóźnienia w wypłacie wynagrodzenia w związku ze złą sytuacją finansową pracodawcy, wynikające z obiektywnych przyczyn zewnętrznych, nie może być uznane za ciężkie naruszenie obowiązków pracodawcy, skutkujące dopuszczalnością rozwiązania przez pracownika umowy bez wypowiedzenia i prawem żądania przez niego odszkodowania.

Powód złożył skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok, wskazując, że pracownik nie jest uprawniony do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w trybie art. 55 § 1

1

k.p., jeżeli naruszenie podstawowego obowiązku przez pracodawcę nie wpłynęło negatywnie na jego sytuację. Domagając się odszkodowania w postępowaniu sądowym powinien on wskazać, na czym polegała dolegliwość działań pracodawcy. Ocena tych następstw w postępowaniu sądowym powinna być zindywidualizowana, odnosząca się do obiektywnych okoliczności zaistniałych w konkretnej sprawie.

W ocenie SN krótkotrwałe opóźnienie w wypłacie pensji (np. dwu- lub trzydniowe) stanowi wprawdzie naruszenie obowiązków pracodawcy, ale nie musi przybierać postaci ciężkiej. Jednak w razie wypłacania pracownikowi niewielkich kwot wynagrodzenia, gdy nie dysponuje on żadnymi oszczędnościami, również takie niewielkie opóźnienie można zakwalifikować jako ciężkie. Zdaniem SN, należy wówczas dokonać oceny ciężkiego naruszenia obowiązków pracodawcy w aspekcie wagi naruszonych lub zagrożonych interesów pracownika.

Komentarz eksperta

Piotr Nietrzpiel, radca prawny w Kancelarii Prawa Pracy Wojewódka i Wspólnicy Sp.k.

Niewątpliwie terminowe wypłacanie wynagrodzenia za pracę stanowi podstawowy obowiązek pracodawcy względem pracownika. Zatem w razie, gdy ten obowiązek nie jest wykonywany, z pewnością można mówić o naruszeniu obowiązku o charakterze podstawowym. Jednak nie wystarczy to, aby pracownik mógł zasadnie rozwiązać umowę o pracę w trybie art. 55 § 1

1

k.p. Dodatkowym warunkiem jest uznanie, iż w okolicznościach danego przypadku doszło do naruszenia przez pracodawcę przedmiotowego obowiązku wobec pracownika w sposób ciężki. Istotnym aspektem tej ciężkości – jak wskazał Sąd Najwyższy – jest stwierdzenie, że naruszenie nie było dla pracownika neutralne, lecz stanowiło istotne naruszenie lub zagrożenie jego interesów.

Taka teza wydaje się słuszna. Rozwiązanie umowy o pracę w trybie art. 55 § 1

1

k.p. jest szczególnym i dość dolegliwym dla pracodawcy sposobem rozwiązania przez pracownika umowy ze względu na konieczność wypłacenia mu odszkodowania w równowartości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia.

Jeśli opóźnienie w wypłacie jest nieznaczne, a dodatkowo dotyczy jedynie niewielkiej części wynagrodzenia, z reguły nie można mówić o naruszeniu interesów pracownika. Nie da się jednak wykluczyć, że może on doznać ujemnych konsekwencji nawet takiej postaci naruszenia obowiązków przez pracodawcę. Może tak się stać, gdy otrzymuje niewielkie wynagrodzenie, nie dysponuje oszczędnościami, a ma terminowe zobowiązania – np. w postaci rat kredytu. Na ocenę ciężkiego charakteru naruszenia, niezależnie od powyższego, może mieć również wpływ uporczywość oraz powtarzalność zachowania pracodawcy.

Za słuszne należy zatem uznać wytyczne Sądu Najwyższego zawarte w komentowanym wyroku, że pracownik, który skorzystał z prawa do rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia i domaga się od pracodawcy odszkodowania, powinien wykazać, że zachowanie pracodawcy spowodowało po jego stronie dolegliwości w postaci naruszenia lub zagrożenia jego interesów. Przeciwdziała to sytuacjom, gdy pracownik zechce wykorzystać drobne naruszenie przez pracodawcę jego podstawowych obowiązków do szybkiej zmiany firmy i uzyskania dodatkowej korzyści w postaci odszkodowania. Jest to ważne zwłaszcza na rynku, na którym pracodawcy zaczynają rywalizować o pracowników.

Powyższą tezę można wyprowadzić z wyroku Sądu Najwyższego z 9 maja 2017 r. (II PK 119/16).

Powód był zatrudniony u pozwanego od 5 lutego 2008 r. do 6 grudnia 2013 r. na stanowisku przedstawiciela handlowego. Jego wynagrodzenie brutto z trzech ostatnich miesięcy zatrudnienia, liczone jak ekwiwalent za urlop, wynosiło 3527,38 zł. Pozwana spółka od końca 2012 r. oraz w 2013 r. wypłacała wynagrodzenia pracownikom z kilku- lub kilkunastodniowym opóźnieniem. Powodem była utrata jej płynności finansowej związana ze światowym kryzysem. Spółka zalegała z płatnościami nie tylko wobec pracowników, ale również dostawców i Skarbu Państwa. Praktycznie wszystkie należności regulowała z opóźnieniem. Mimo trudności finansowych, nie obniżyła pracownikom wynagrodzeń, ani też nie składała wniosku o ogłoszenie upadłości, licząc na poprawę sytuacji.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe