Dorota K. (dane zmienione) pracowała w PP Poczta Polska SA przez 35 lat. Jako asystent przyjmowała wpłaty i przesyłki pocztowe, jako ekspedient przygotowywała materiał dla listonoszy do doręczenia, jako naczelnik kierowała urzędem pocztowym. Przez wszystkie te lata nierozłącznym narzędziem jej pracy był datownik, którego używanie powodowało nienaturalne wyginanie dłoni. Pracowała także po kilka godzin dziennie przy komputerze i ręcznie wypełniała dokumenty.
Po wielokrotnych pobytach w szpitalach i zabiegach operacyjnych u Doroty K. stwierdzono obustronne uszkodzenie nerwów obwodowych. Takie schorzenie figuruje w wykazie chorób zawodowych, stanowiącym załącznik do rozporządzenia Rady Ministrów z 2009 r. w sprawie chorób zawodowych. Zarówno jednak Wojewódzki Ośrodek Medycyny Pracy w Szczecinie, jak i Instytut Medycyny Pracy stwierdziły, że sposób wykonywania pracy nie narażał jej na chorobę zawodową. Na podstawie ich opinii państwowy wojewódzki inspektor sanitarny w Szczecinie stwierdził w decyzji, że nie ma podstaw do stwierdzenia choroby zawodowej. Orzekł, że nie można wykazać ścisłego związku między charakterem pracy a objawami chorobowymi – co zgodnie z art. 235 [1] kodeksu pracy jest jednym z warunków rozpoznania choroby zawodowej. Praca przy komputerze i prace biurowe nie są uznanymi czynnikami zawodowymi.
W 2016 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie po raz pierwszy uchylił decyzję państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego. Obecnie zrobił to powtórnie, na skutek kolejnej skargi Doroty K. Orzekł, że gdy u pracownika zatrudnionego w warunkach szkodliwych dla zdrowia wystąpi jedna z chorób wymienionych w wykazie chorób zawodowych, nie można jej nie uznać za chorobę zawodową, wyłącznie jeśli zostanie wykazane w sposób bezsporny, że jej etiologia ma charakter pozazawodowy. Tego tu jednoznacznie nie wykazano – stwierdził WSA.
Z opinii specjalistycznych ośrodków nie wynika jednoznacznie, dlaczego sposób wykonywania czynności nie narażał Doroty K. na ryzyko wystąpienia wspomnianego zespołu chorobowego, skoro przez 35 lat była zatrudniona w jednym przedsiębiorstwie i przez cały ten czas wykonywała rodzajowo podobne czynności.
Dlatego państwowy wojewódzki inspektor sanitarny musi się zająć sprawą już po raz trzeci.