Brak związków zawodowych utrudni zwolnienia grupowe

Obecność związków zawodowych przy zwolnieniach grupowych ułatwia przeprowadzenie tego procesu. Jeśli ich nie ma, trzeba wyłonić przedstawicieli załogi, aby z nimi ustalić szczegóły tej operacji.

Publikacja: 28.07.2016 06:00

Brak związków zawodowych utrudni zwolnienia grupowe

Foto: 123RF

We współczesnym biznesie uważa się (oczywiście poza oficjalną retoryką), że związków zawodowych lepiej w firmie nie mieć. Oczywiście tam, gdzie współpraca pracodawcy i związków jest dobra, usłyszymy wiele pozytywów. Ale tam, gdzie silnie iskrzy lub gdzie związków dotąd nie założono, przeważają opinie krytyczne lub obawy.

W uzwiązkowionej firmie

Tymczasem jest jeden przypadek, w którym posiadanie organizacji zawodowych bywa dla pracodawcy wygodniejsze niż ich brak. Paradoksalnie to sytuacja zwolnień grupowych. Oczywiście, gdy relacje miedzy związkami a pracodawcą są cały czas złe, zwolnienia grupowe stanowią powód do zaostrzenia konfliktu. Jeśli jednak stosunki są poprawne, taka sytuacja może przebiegać znacznie łagodniej gdy w firmie są związki, niż gdyby ich nie było.

Wynika to stąd, że gdy ich nie ma, prawo zobowiązuje pracodawcę do konsultowania zmian wynikających ze zwolnień grupowych z reprezentacją załogi. Najczęściej nieuzwiązkowione firmy nie mają też innych struktur pracowniczych, które można byłoby nazwać „reprezentacją załogi". Wykorzystywanie do tego celu np. przedstawiciela załogi w komisji funduszu socjalnego jest kontrowersyjne w świetle dość oczywistej intencji prawodawcy wyrażonej w ustawie z 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (tekst jedn. DzU z 2015 r., poz. 192 ze zm.).

Proces wyboru reprezentacji potrzebnej do przeprowadzenia konsultacji należy także zainicjować, jeżeli w firmie nie ma stałej rady pracowniczej. A takie wybory często dodatkowo podgrzewają nastroje. Po pierwsze, ich uruchomienie wymaga powszechnego ogłoszenia planu przeprowadzenia redukcji, gdyż na ogół niełatwo wymyśleć inny wiarygodny pretekst uzasadniający nagły wybór reprezentacji pracowników.

Więcej rozsądku

Po drugie, niewykluczone, że emocje wzbudzi proponowana forma tych wyborów. Zarząd firmy może wprawdzie pozostawić swobodę pracownikom w tym zakresie. Ryzykuje jednak tym, że załoga pogrąży się w emocjonalnych dyskusjach na temat sposobu elekcji swoich przedstawicieli, zanim jeszcze zacznie ich wybierać.

Po trzecie, same wybory, z oczywistych przyczyn stanowią też okazję do wywołania kolejnych emocji, polaryzacji, bywa że i spotkań o „wiecowym" charakterze. W czarnym scenariuszu kampanie wyborcze poszczególnych kandydatów będą polegać na licytowaniu się w stanowczości wobec pracodawcy.

Wreszcie podczas rozmów okaże się, że wybrana reprezentacja będzie chciała konsultować propozycje bezpośrednio z załogą, co wymaga kolejnych spotkań.

Tymczasem związki zawodowe najczęściej biorą odpowiedzialność za ostateczne ustalenia na siebie lub przeprowadzają konsultacje w trybie niezakłócającym pracy. Zapewne świeżo wybrani pozazwiązkowi reprezentanci załogi mają więcej obaw i mniej doświadczenia, co prowadzi do większego zamieszania.

Na koniec, niewykluczone, że pewna istotna komplikacja sparaliżuje taką reprezentację załogi, gdy okaże się, iż któryś z wybranych jej przedstawicieli zajmuje stanowisko przeznaczone do likwidacji. A to rzadziej przytrafia się członkom zarządów związków. Dotyczy to zwłaszcza restrukturyzacji o mniejszej skali, gdzie jest duże pole do indywidualnych wyborów osób, które mają stracić pracę.

Przeprowadzenie zatem masowych zwolnień, gdy w firmie nie ma związków, może okazać się bardziej burzliwym procesem, niż gdy pracodawca podejmuje rozmowy z ustabilizowanym partnerem społecznym. Tym bardziej z takim, z którym dotychczasowe relacje były przynajmniej poprawne.

—Paweł Gniazdowski, country head Lee Hecht Harrison DBM Polska

Komentarz eksperta

Ewa Badowska-Domagała, radca prawny w Kancelarii Górnicki Durowicz Badowska-Domagała

Żaden przepis ustawowy nie określa trybu wyboru przedstawicieli pracowników u pracodawcy. U tych zatrudniających co najmniej 50 osób za przedstawicielstwo załogi uznaje się radę pracowników, jeśli taka powstała.

W przeciwnym wypadku tryb wyboru przedstawicieli powinien odpowiadać wymaganiom określonym w ratyfikowanej przez Polskę konwencji Międzynarodowej Organizacji Pracy nr 135 z 23 czerwca 1971 r. dotyczącej ochrony przedstawicieli pracowników w przedsiębiorstwach i przyznania im ułatwień. Oznacza to, że tacy przedstawiciele powinni być wybierani przez pracowników w wolnych wyborach. Optymalnym rozwiązaniem jest przeprowadzenie tego w drodze referendum zakładowego.

Pracodawca powinien zatem poinformować załogę o zamiarze dokonania zwolnienia grupowego i zażądać wyłonienia przedstawicieli w określonym przez siebie terminie, możliwym do dotrzymania. Może sam określić sposób wyboru przedstawicieli i regulamin wyborów lub pozostawić te decyzje załodze. Procedura ta musi być jednak demokratyczna oraz przejrzysta. Nie wolno np. ograniczać czynnego czy biernego prawa wyborczego do określonego arbitralnie kręgu osób.

Pracodawca ma więc dużą swobodę w kształtowaniu sposobu wyboru przedstawicieli pracowników (może określić ich liczbę, kworum, wymagane większości).

We współczesnym biznesie uważa się (oczywiście poza oficjalną retoryką), że związków zawodowych lepiej w firmie nie mieć. Oczywiście tam, gdzie współpraca pracodawcy i związków jest dobra, usłyszymy wiele pozytywów. Ale tam, gdzie silnie iskrzy lub gdzie związków dotąd nie założono, przeważają opinie krytyczne lub obawy.

W uzwiązkowionej firmie

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe