We współczesnym biznesie uważa się (oczywiście poza oficjalną retoryką), że związków zawodowych lepiej w firmie nie mieć. Oczywiście tam, gdzie współpraca pracodawcy i związków jest dobra, usłyszymy wiele pozytywów. Ale tam, gdzie silnie iskrzy lub gdzie związków dotąd nie założono, przeważają opinie krytyczne lub obawy.
W uzwiązkowionej firmie
Tymczasem jest jeden przypadek, w którym posiadanie organizacji zawodowych bywa dla pracodawcy wygodniejsze niż ich brak. Paradoksalnie to sytuacja zwolnień grupowych. Oczywiście, gdy relacje miedzy związkami a pracodawcą są cały czas złe, zwolnienia grupowe stanowią powód do zaostrzenia konfliktu. Jeśli jednak stosunki są poprawne, taka sytuacja może przebiegać znacznie łagodniej gdy w firmie są związki, niż gdyby ich nie było.
Wynika to stąd, że gdy ich nie ma, prawo zobowiązuje pracodawcę do konsultowania zmian wynikających ze zwolnień grupowych z reprezentacją załogi. Najczęściej nieuzwiązkowione firmy nie mają też innych struktur pracowniczych, które można byłoby nazwać „reprezentacją załogi". Wykorzystywanie do tego celu np. przedstawiciela załogi w komisji funduszu socjalnego jest kontrowersyjne w świetle dość oczywistej intencji prawodawcy wyrażonej w ustawie z 13 marca 2003 r. o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników (tekst jedn. DzU z 2015 r., poz. 192 ze zm.).
Proces wyboru reprezentacji potrzebnej do przeprowadzenia konsultacji należy także zainicjować, jeżeli w firmie nie ma stałej rady pracowniczej. A takie wybory często dodatkowo podgrzewają nastroje. Po pierwsze, ich uruchomienie wymaga powszechnego ogłoszenia planu przeprowadzenia redukcji, gdyż na ogół niełatwo wymyśleć inny wiarygodny pretekst uzasadniający nagły wybór reprezentacji pracowników.
Więcej rozsądku
Po drugie, niewykluczone, że emocje wzbudzi proponowana forma tych wyborów. Zarząd firmy może wprawdzie pozostawić swobodę pracownikom w tym zakresie. Ryzykuje jednak tym, że załoga pogrąży się w emocjonalnych dyskusjach na temat sposobu elekcji swoich przedstawicieli, zanim jeszcze zacznie ich wybierać.