Winna, ale bez kary - jest pierwszy wyrok za złamanie zakazu handlu w niedzielę

47-letnia właścicielka sklepu w Bartoszycach to pierwszy przedsiębiorca z wyrokiem za złamanie zakazu handlu. Sąd odstąpił od wymierzenia jej kary, gdyż biorąc pod uwagę charakter prowadzonej przez Annę Z. działalności, nie można wymagać jedynie piętnowania.

Aktualizacja: 20.07.2018 08:14 Publikacja: 20.07.2018 07:00

Winna, ale bez kary - jest pierwszy wyrok za złamanie zakazu handlu w niedzielę

Foto: 123RF

Placówka handlowa Anny Z. to całodobowy sklep spożywczo-przemysłowy, w którym sprzedawana jest żywność, napoje, alkohol, wyroby tytoniowe, chemia, artykuły przemysłowe, bilety komunikacji miejskiej i prasa. Można w nim także zawrzeć zakłady lotto i kupić przygotowywane na miejscu hot-dogi. Anna Z. zatrudnia 15 osób, m.in. Krystynę T. i Marię W. To te dwie panie stały za ladą podczas wizyty inspektora Państwowej Inspekcji Pracy 18 marca 2018 r., czyli w drugą niedzielę objętą zakazem handlu. Czyniły to jednak nie w oparciu o stosunek pracy, a na podstawie umów o świadczenie usług w ramach prowadzonych przez siebie działalności gospodarczych, założonych kilka dni wcześniej. Za pracę w niedziele Krystyna T. i Maria W. miały otrzymywać po 250 zł brutto.

W postępowaniu wyjaśniającym i potem na rozprawie w sądzie Anna Z. nie przyznała się do naruszenia zakazu handlu w niedzielę. Wiedziała, że 1 marca weszła w życie ustawa wprowadzająca ten zakaz i przygotowała się do tego: jej dotychczasowe pracownice założyły firmy i wykonywały obowiązki sprzedawcy jako przedsiębiorcy.

Właścicielka sklepu podała też, że po trafieniu w jej sklepie głównej wygranej w lotto, cieszy się on wielkim zainteresowaniem wśród graczy. W związku z tym zdecydowała się zmienić rodzaj „przeważającej" działalności gospodarczej z handlu żywnością, napojami i wyrobami tytoniowymi na działalność związaną z grami losowymi i zakładami wzajemnymi.

Ważny symbol PKD

Sąd Rejonowy w Bartoszycach nie miał wątpliwości, że 18 marca w sklepie Anny Z. doszło do złamania zakazu handlu. Obejmuje on bowiem powierzanie wykonywania pracy w handlu oraz wykonywania czynności związanych z handlem pracownikowi lub zatrudnionemu. Zatrudnionym jest zaś osoba fizyczna wykonująca pracę na podstawie umów prawa cywilnego. Taką umową jest umowa o świadczenie usług, którą z Anną Z. zawarły obie „przyłapane" przez PIP ekspedientki.

- Oczywistym jest, iż dany człowiek, rozpoczynając działalność gospodarczą na podstawie ustawy o swobodzie działalności – stając się „przedsiębiorcą", nie przestaje przez to tracić przymiotu osoby fizycznej – stwierdził Sąd.

Także oferowane klientom bilety, prasa oraz kupony totolotka nie wyłączyły sklepu Anny Z. z zakazu handlu, choć tego rodzaju asortyment może dać zwolnienie, jeśli jego sprzedaż jest „działalnością przeważającą". Sąd zauważył, że ustawa bardzo formalnie to traktuje , ponieważ wymaga, by taka „przeważająca działalność" była wskazana we wniosku o wpis do krajowego rejestru urzędowego podmiotów gospodarki narodowej.

- Tym samym o zakwalifikowaniu danego podmiotu jako zwolnionego z zakazu handlu decyduje podany przez niego symbol Polskiej Klasyfikacji Działalności zawarty w stosownym rejestrze i tylko ten, który oznacza działalność przeważającą, a nie działalność uboczną – wskazał Sąd.

W jego ocenie prawo do nieograniczonego handlu w niedzielę mają tylko ci przedsiębiorcy, którzy posiadają w rejestrze wpis wykazujący jako przedmiot przeważającej działalności gospodarczej symbole PKD właściwe dla sprzedaży gazet, wyrobów tytoniowych i czynności związanych z grami losowymi i zakładami wzajemnymi. Tymczasem przedmiotem przeważającej działalności gospodarczej prowadzonej przez Annę Z. w dniu 18 marca była „sprzedaż detaliczna prowadzona w niewyspecjalizowanych sklepach z przewagą żywności, napojów i wyrobów tytoniowych".

Czytaj też:

Lewiatan skarży do TK zakaz handlu w niedziele

Zakaz handlu w niedziele - szykuje się zmiana przepisów

Zakaz handlu w niedziele a pensje i etaty

Sklepikarze mieli prawo nie wiedzieć

Sąd uznał Annę Z. za winną popełnienia zarzucanego jej wykroczenia. Odstąpił jednak od wymierzenia kary, której wysokość mogła się kształtować w granicach od 1 tys. do nawet 100 tys. zł.

- Niewątpliwie obwiniona dopuściła się zarzucanego jej czynu motywowana chęcią osiągnięcia nielegalnego dochodu, co jednakże biorąc pod uwagę charakter prowadzonej przez nią działalności, nie może wymagać jedynie piętnowania – podkreślił Sąd.

Zauważył, że 47-letnia Anna K. od wielu lat prowadzi sklep spożywczo – monopolowy czynny przez całą dobę, 7 dni w tygodniu i prawdopodobnie tylko w ten sposób może rywalizować z coraz większą konkurencją ze strony np. supermarketów. Wejście w życie zakazu handlu w niedziele i święta z pewnością oznaczałoby dla niej utratę znacznej części dochodów. Dlatego można zrozumieć, że poszukiwała możliwości zniwelowania ograniczeń.

Sąd zwrócił uwagę na inny jeszcze aspekt:

- Ustawa wprowadzająca zakaz handlu w niedziele i święta, uchwalona została w dość szybkim tempie, a jej wejście w życie nie zostało poprzedzone jakąkolwiek kampanią informacyjną, która chociażby w nieznaczny sposób wpływałaby na świadomość często nie mających zbyt wielkiego doświadczenia prawniczego przedsiębiorców, umożliwiając uniknięcia im nieprawidłowego interpretowania nowych przepisów, tym samym chroniąc ich od popełnienia nielegalnych zachowań – zaznaczył Sąd.

Placówka handlowa Anny Z. to całodobowy sklep spożywczo-przemysłowy, w którym sprzedawana jest żywność, napoje, alkohol, wyroby tytoniowe, chemia, artykuły przemysłowe, bilety komunikacji miejskiej i prasa. Można w nim także zawrzeć zakłady lotto i kupić przygotowywane na miejscu hot-dogi. Anna Z. zatrudnia 15 osób, m.in. Krystynę T. i Marię W. To te dwie panie stały za ladą podczas wizyty inspektora Państwowej Inspekcji Pracy 18 marca 2018 r., czyli w drugą niedzielę objętą zakazem handlu. Czyniły to jednak nie w oparciu o stosunek pracy, a na podstawie umów o świadczenie usług w ramach prowadzonych przez siebie działalności gospodarczych, założonych kilka dni wcześniej. Za pracę w niedziele Krystyna T. i Maria W. miały otrzymywać po 250 zł brutto.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe