Od 1 lipca 2016 r. otwierają się nowe możliwości dla tysięcy, szczególnie małych firm, które nawet nie wiedzą, że zatrudniają niepełnosprawnych.
Sporo do wzięcia
Od teraz mogą się starać o dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) w wysokości do 450 zł do pensji niepełnosprawnego w stopniu lekkim, 1125 zł dla niepełnosprawnego w stopniu umiarkowanym i aż 1800 zł, gdy niepełnosprawność jest znaczna. Nie więcej jednak niż 75 proc. wynagrodzenia pracownika. Te kwoty można powiększyć o dodatkowe 600 zł miesięcznie, gdy pracownik oprócz niepełnosprawności ma tzw. schorzenie specjalne, czyli chorobę psychiczną, upośledzenie umysłowe, całościowe zaburzenia rozwojowe lub epilepsję albo nie widzi.
– Praktycznie w każdej firmie znajdzie się osoba niepełnosprawna, bo pracownicy nie chwalą się swoimi schorzeniami w obawie przed utratą zatrudnienia – mówi Szczepan Wroński, warszawski radca prawny, specjalista od rozliczania pomocy publicznej. – Dla przedsiębiorców najkorzystniejsze są przypadki niepełnosprawności w stopniu lekkim, bo w praktyce bywa często niewidoczna, np. ta związana z chorobami kardiologicznymi czy schorzeniami układu kostnego. Jeśli jest połączona z lekką chorobą psychiczną, to pracodawca może uzyskać 1050 zł miesięcznego dofinansowania z PFRON.
Poza tym niepełnosprawni w lekkim stopniu nie korzystają z dodatkowych uprawnień przysługujących pracownikom z poważniejszą utratą zdrowia w postaci skróconej o siedem godzin dniówki pracowniczej czy dodatkowych dziesięciu dni urlopu wypoczynkowego.
Mały może więcej
Nowymi przepisami powinny się zainteresować szczególnie małe firmy zatrudniające do 25 osób w przeliczeniu na pełne etaty, którym trochę prościej jest uzyskać dofinansowanie do wynagrodzenia niepełnosprawnego pracownika. Nie muszą udowadniać, że zatrudniają co najmniej 6 proc. pracowników niepełnosprawnych, ani wykazywać tzw. efektu zachęty przy zatrudnianiu nowych niepełnosprawnych.