Chodzi o zmienione od 25 maja 2018 r. przepisy kodeksu pracy dotyczące monitoringu miejsca zatrudnienia pracowników. Rząd postarał się o to, by zmiany w kodeksie weszły w życie równolegle z unijnym rozporządzeniem o ochronie danych osobowych, po to by zalegalizować działające monitoringi pod rządami nowych przepisów.
Brak wytycznych
– Jeszcze w czasie procesu legislacyjnego w Senacie zapytaliśmy ministra cyfryzacji, autora projektu zmian, o to, jak należy stosować nowe przepisy do już funkcjonujących w firmach monitoringów – mówi dr Aleksandra Musielak, ekspert w departamencie prawnym Konfederacji Lewiatan. – W odpowiedzi usłyszeliśmy, że nie trzeba dostosowywać funkcjonujących przed zmianą przepisów monitoringów. Wystąpiliśmy jednak o to stanowisko ministra na piśmie i do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi. Nie wiemy, jakie stanowisko w tej sprawie będzie miał nowy urząd, który ma zająć się egzekwowaniem przepisów o ochronie danych osobowych pracowników. Wolelibyśmy mieć pewność, że przedsiębiorcy nie będą karani za to, że nie dostosowali swoich monitoringów do nowych zasad na czas.
Prawnicy specjalizujący się w prawie pracy nie mają jednak wątpliwości, że pracodawcy muszą jak najszybciej dostosować się do nowego prawa. Sama nowelizacja kodeksu pracy nie wystarczy do tego, aby uznać dotychczasowe monitoringi za zgodne z nowymi regulacjami.
– Większość pracodawców, którzy mają monitoringi, działa po zmianie przepisów niezgodnie z prawem, ale trzeba w tej sprawie zachować zdrowy rozsądek – tłumaczy prof. Arkadiusz Sobczyk z Uniwersytetu Jagiellońskiego, partner w kancelarii Sobczyk i Współpracownicy. – Jeśli wprowadzanie zmian do regulaminu pracy czy układu zbiorowego pracy się przedłuża, nie można takiemu pracodawcy stawiać zarzutu, że z premedytacją działa niezgodnie z prawem. Przez brak przepisów przejściowych większość firm stosujących monitoringi znalazła się w potrzasku i do czasu wprowadzenia zmian mogą czuć niepokój. Z pewnością sprawa jest pilna i nie ma co czekać z jej uregulowaniem.
Niełatwe zmiany
Fala zainteresowania przedsiębiorców nowymi przepisami zaczęła narastać w zeszłym tygodniu. Okazało się bowiem, że w niektórych firmach, szczególnie tam, gdzie działają związki zawodowe, nie będzie tak łatwo wprowadzić zmian w regulaminach pracy czy układach zbiorowych, dotyczących działania monitoringów.