Nadchodząca majówka to dobra okazja, aby wziąć jeden czy dwa dni urlopu i cieszyć się dłuższym weekendem. Co jednak, jeśli pogoda jest piękna i nie chce się wracać do pracy, a wniosek o urlop na 2 maja nie został wcześniej złożony? Czy tzw. urlop na żądanie zawsze gwarantuje upragniony dzień wolny? Czy pracodawca może się na taki urlop nie zgodzić? Czy pracownikowi, który uda się na urlop samowolnie, mogą grozić niepożądane konsekwencje po powrocie do pracy?
Dobre prawo pracownika
Prawo do odpoczynku, w tym do urlopu wypoczynkowego, to jedno z podstawowych praw pracowniczych. Normą jest, że pracownik chcący skorzystać z wolnego wnioskuje o jego udzielenie do pracodawcy, a ten – ustalając harmonogram tak, aby zapewnić sprawne funkcjonowanie przedsiębiorstwa – udziela urlopu lub sugeruje inną datę.
Nie zawsze jednak można zaplanować z dłuższym wyprzedzeniem potrzebę lub chęć takiego dnia wolnego. Zdarzają się sytuacje, w których mimo braku wcześniejszych planów pracownik potrzebuje przerwy od pracy na zawołanie. Stąd też kodeks pracy w art. 1672 i 1673 daje możliwość otrzymania 4 dni urlopu w roku na żądanie. Prawo to pozwala zatrudnionemu zawnioskować o urlop bez dłuższego wyprzedzenia, nawet w tym samym dniu, w którym powinien stawić się do pracy.
Na żądanie = na wniosek
Chętni do skorzystania z urlopu na żądanie muszą pamiętać, że prawo to podlega tym samym warunkom, co reszta uprawnień urlopowych – czyli że pracodawca musi wyrazić zgodę na taką nieobecność. Jedyną różnicą jest brak obowiązku wcześniejszego zgłaszania chęci wzięcia wolnego.
Zgodnie z art. 1672 kodeksu pracy, pracodawca co do zasady ma obowiązek udzielić pracownikowi urlopu na żądanie. Jest również związany datą wskazaną we wniosku. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z 7 listopada 2013 r. (SNO 29/13): „Dla pracownika nie są wiążące sugestie pracodawcy co do możliwości udzielenia »urlopu na żądanie« w innym okresie niż wskazany we wniosku pracownika".