Kiedy nie można zmienić zlecenia w etat

Pozew zleceniobiorcy o uznanie jego zatrudnienia za pracownicze musi mieć mocne uzasadnienie. Jeśli nie było cech charakterystycznych dla etatu, sąd nie uzna roszczenia.

Publikacja: 19.04.2018 06:40

Kiedy nie można zmienić zlecenia w etat

Foto: 123RF

- Jestem kadrowym w niewielkiej spółce z o.o. Otrzymaliśmy pozew od osoby, z którą mieliśmy zawartą umowę zlecenia na sprzątanie magazynów od 2017 r. do marca 2018 r. Domaga się ona ustalenia istnienia stosunku pracy (bo chodzi o staż pracy i różne świadczenia z etatu). Według nas niezasadnie, bo praca była doraźna, bez nadzoru, godziny różne. Osoba ta pracowała, aby zastępować nieobecność innych etatowców. Sama wnioskowała o zawarcie umowy zlecenia. Ponadto mogła mieć zastępcę. Czy roszczenie zleceniobiorcy może zostać uznane za zasadne? – pyta czytelnik.

Nie.

Co prawda istnieje formalnoprawna możliwość wystąpienia przeciwko spółce z powództwem o ustalenie istnienia stosunku pracy. Jednak w opisanym przypadku nie ma realnej możliwości uznania, że strony łączył stosunek pracy, a nie umowa zlecenia.

Jak wskazano w zapytaniu, motywem z jakim wystąpił zleceniobiorca z pozwem o ustalenie istnienia stosunku pracy, były kwestie związane ze stażem pracy i zapewne z różnymi świadczeniami wynikającymi ze stosunku pracy, jak choćby urlop wypoczynkowy czy jego ekwiwalent. Jakkolwiek trudno nie przyznać tu racji zleceniobiorcy z punktu widzenia jego interesu, to jego roszczenia są raczej prawnie wątpliwe. Wynika to z następujących okoliczności.

Interes strony...

Możliwość wystąpienia z takim powództwem przewiduje art. 189 kodeksu postępowania cywilnego. Z tego przepisu wynika, że powód może żądać ustalenia przez sąd istnienia lub nieistnienia stosunku prawnego lub prawa, gdy ma w tym interes prawny.

W oparciu o podany stan faktyczny należy wnioskować, że taki interes po stronie byłego zleceniobiorcy istnieje, skoro wskazuje, że chodzi m.in. o staż pracy i pochodne z tego świadczenia. Taka zaś koncepcja ma uzasadnienie w orzecznictwie sądowym.

Przykładowo Sąd Apelacyjny w Gdańsku w postanowieniu z 13 sierpnia 2013 r. (III APz 34/13) wskazał, że: Interes prawny pracownika w ustaleniu istnienia stosunku pracy nie wyczerpuje się w żądaniu świadczeń należnych z tego stosunku prawnego. Ustalenie istnienia stosunku pracy warunkuje prawo do niektórych bieżących i przyszłych świadczeń z ubezpieczeń społecznych, a także rzutuje, poprzez konstrukcję stażu ubezpieczenia, na ich wysokość. Może mieć znaczenie dla uzależnionych od okresu zatrudnienia przyszłych świadczeń – prawa do nich lub ich wymiaru – z kolejnych stosunków pracy (np. dodatku stażowego czy nagrody jubileuszowej).

Art. 189 k.p.c. nie ma przy tym charakteru wyłącznie prewencyjnego. Zatem, z punktu widzenia formalnego, były zleceniobiorca mógł wystąpić z powództwem o ustalenie istnienia stosunku pracy.

... to o wiele za mało

Jednak samo istnienie uprawnienia formalnego do wytoczenia powództwa przeciwko spółce nie oznacza, że roszczenie jest zasadne. Trzeba bowiem dokonać analizy żądania przez pryzmat stosownych regulacji kodeksu pracy.

Zgodnie z art. 22 § 1 k.p. przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, a pracodawca – do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Są to więc konstytutywne cechy stosunku pracy. Na uwagę zasługuje tu przede wszystkim obowiązek osobistego świadczenia pracy, podporządkowanie pracodawcy oraz ciągłe wykonywanie pracy. Tak też szeroko akcentuje się w orzecznictwie sądowym.

Przykładowo Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 25 sierpnia 2015 r. (AUa 110/15) wskazał m.in., że: O nawiązaniu stosunku pracy, a tym samym powstaniu stosunku ubezpieczenia, można mówić w razie rzeczywistego realizowania elementów charakterystycznych dla stosunku pracy, a wynikających z art. 22 § 1 k.p. Istotne więc jest, aby stosunek pracy zrealizował się przez wykonywanie zatrudnienia o cechach pracowniczych (osobiste świadczenie pracy, podporządkowanie w procesie świadczenia pracy, ciągłość świadczenia pracy, odpłatność, ryzyko po stronie zatrudniającego).

Przesądzą cechy charakterystyczne...

Oznacza to, że nie można mówić o umowie o pracę, jeżeli brak jest podstawowych elementów charakterystycznych dla stosunku pracy, takich jak osobiste wykonywanie czynności oraz podporządkowanie organizacyjne i służbowe. Zatem pracownik nie może powierzyć innej osobie swojej pracy w zastępstwie nieobecności.

Kolejna kwestia to ciągłość pracy rozumiana jako trwałość pracy. Przy stosunku pracy jest to element niezbędny, natomiast umowy cywilnoprawne nie posiadają tej istotnej cechy.

Wreszcie wspomniane podporządkowanie pracodawcy, rozumiane jako wydawanie poleceń. Jest ono ewidentne przy stosunku pracy, zaś przy umowach cywilnoprawnych nie występuje. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 1 czerwca 2015 r. (III AUa 1058/14): Praca pod kierownictwem stanowi element sine qua non każdego zatrudnienia pracowniczego. Nie występuje ona przy umowach cywilnoprawnych. Zatem kierownictwo pracodawcy jest jedyną cechą rzeczywiście odróżniającą stosunek pracy od umów cywilnoprawnych.

... a nie nazwa umowy

Drugoplanowe znaczenie ma nazwa umowy a nawet jej treść. Istotne jest przede wszystkim, w jaki sposób strony faktycznie realizują daną umowę, choć nazwa umowy też może świadczyć o zamiarach stron.

Jak wynika z podanego stanu faktycznego, strony zawarły umowę zlecenia, a nie umowę o pracę. Co istotne, sam zleceniobiorca wnioskował o zlecenie. Trudno więc przyjąć zasadność pozwu o istnieniu stosunku pracy. Tym bardziej, że świadczenie pracy nie miało mieć charakteru stałego, lecz uzależnionego od dyspozycyjności innych etatowców w firmie. Zatem zleceniobiorca tak naprawdę tylko dorywczo pracował, i to w różnych godzinach i wymiarze.

W zbliżonym stanie faktycznym Sąd Rejonowy w Bełchatowie w wyroku z 31 lipca 2017 r. (IV P 242/16) uznał, że brak było przesłanek z art. 22 k.p. warunkujących istnienie stosunku pracy. Dodatkowo okolicznością istotną w ww. orzeczeniu (i zarazem w pytaniu) jest to, że zleceniobiorca miał możliwość zastąpić siebie inną osobą. Nie musiał więc wykonywać pracy osobiście, co jest wymogiem na etacie.

We wspomnianym orzeczeniu podkreślono, że: Wynikający z art. 22 k.p. obowiązek osobistego świadczenia pracy oznacza, że pracownik nie może powierzyć realizowanych czynności z umowy o pracę osobom trzecim. Z kolei brak bezwzględnego obowiązku osobistego świadczenia pracy wyklucza możliwość zakwalifikowania stosunku prawnego jako umowy o pracę. Inne istotne okoliczności to swoboda w zakresie doboru godzin pracy, co nie występuje przy etacie. Wreszcie brak podporządkowania pracodawcy niweczy tezę o stosunku pracowniczym. Ostatecznie sąd przyjął, że:

(....) całokształt okoliczności związanych z zawarciem pomiędzy stronami umów zlecenia i ich realizacją, świadczy po pierwsze o istnieniu po obu stronach woli nawiązania stosunku cywilnoprawnego, a nie stosunku pracy. W stosunku łączącym strony brak jest istotnych elementów stosunku pracy, a mianowicie obowiązku świadczenia pracy osobiście, w sposób ciągły, podporządkowany (pod kierownictwem) poleceniom pracodawcy.

- Jestem kadrowym w niewielkiej spółce z o.o. Otrzymaliśmy pozew od osoby, z którą mieliśmy zawartą umowę zlecenia na sprzątanie magazynów od 2017 r. do marca 2018 r. Domaga się ona ustalenia istnienia stosunku pracy (bo chodzi o staż pracy i różne świadczenia z etatu). Według nas niezasadnie, bo praca była doraźna, bez nadzoru, godziny różne. Osoba ta pracowała, aby zastępować nieobecność innych etatowców. Sama wnioskowała o zawarcie umowy zlecenia. Ponadto mogła mieć zastępcę. Czy roszczenie zleceniobiorcy może zostać uznane za zasadne? – pyta czytelnik.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona