Do tej pory opinia publiczna sporo uwagi poświęcała tematowi czarnych list pracodawców, na których umieszcza się przedsiębiorców niewywiązujących się ze swoich zobowiązań. Mniej mówi się na temat baz tworzonych podobno przez niektóre firmy rekrutujące kandydatów do pracy. To zjawisko dostrzegło niedawno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Według doniesień, zdarzają się sytuacje, gdy rekruterzy robią listy niechcianych kandydatów, a następnie wymieniają się nimi dla usprawnienia przyszłych procesów rekrutacyjnych. Takim działaniom zarzuca się niezgodność z przepisami dotyczącymi zakazu dyskryminacji i ochrony danych osobowych. Czy tak jest w rzeczywistości?
Nierówne traktowanie
Jeżeli powodem, dla którego dany kandydat znalazł się na czarnej liście i – w konsekwencji – odmówiono mu nawiązania współpracy, jest jedna z zakazanych cech różnicowania (np. płeć, wiek, niepełnosprawność, rasa, religia, pochodzenie etniczne, narodowość, orientacja seksualna, przekonania polityczne, wyznanie, przynależność związkowa), zarówno rekruter, jak i niedoszły pracodawca mogą się spotkać z zarzutem dyskryminacji.
Przykład
Agencja rekrutująca kandydatów do pracy biurowej zapytała panią Martę o plany macierzyńskie. Kandydatka (choć z prawnego punktu widzenia nie musiała tego robić) odpowiedziała, że nie wyklucza potomstwa w okresie najbliższych 2 lat. W konsekwencji, rekruter uznał, że pani Marta nie nadaje się do pracy i umieścił ją (bez jej wiedzy i zgody) na czarnej liście z adnotacją, że ma ona skonkretyzowane plany macierzyńskie na najbliższą przyszłość. Skontaktował się z potencjalnym pracodawcą, który podzielił jego zdanie, że aplikująca – mimo bardzo dobrych kwalifikacji – nie może zostać zatrudniona.
Doszło tu do naruszenia wielu przepisów. Pani Marta może podnosić wobec rekrutera roszczenia oparte na kodeksie cywilnym, związane z naruszeniem jej dóbr osobistych (godność, dobre imię, prywatność). W grę wchodzi np. żądanie oficjalnych przeprosin, usunięcia z czarnej listy i zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny. Co więcej, należy liczyć się z odpowiedzialnością za naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych (o czym w szczegółach w dalszej części artykułu). To jednak nie wszystko. Rekruter i pracodawca mogą się spodziewać odpowiedzialności w związku z zarzutem dyskryminacji z uwagi na płeć (macierzyństwo).