Jeden z czytelników prowadzi firmę w branży turystycznej. Zatrudniał Ukraińca na umowę-zlecenie od grudnia 2016 r. do grudnia 2017 r. Odprowadzał zaliczki według stawki 18 proc. i po zakończeniu roku wystawił PIT-11. Urząd skarbowy zakwestionował jednak rozliczenie i żąda korekty oraz dopłaty podatku. Według fiskusa płatnik powinien przez 183 dni pobierać zaliczki według stawki 20 proc., a dopiero po pół roku może zacząć pobierać 18 proc. Od przedsiębiorcy jako płatnika żąda zaś dopłaty podatku.
Miejsca zamieszkania
To tylko jeden z przykładów. Problem wynika z faktu, że stawka 18 proc. dotyczy pracowników z polską rezydencją podatkową. Ci, którzy nie mają miejsca zamieszkania dla celów podatkowych na terytorium Polski, płacą 20 proc.
Zgodnie z art. 3 ust. 1a ustawy o PIT miejsce zamieszkania na terytorium RP ma ten, kto posiada w Polsce ośrodek interesów życiowych (np. dom, rodzina) lub przebywa ponad 183 dni w roku podatkowym. Wówczas ma tzw. nieograniczony obowiązek podatkowy, czyli płaci podatek od całości dochodów, bez względu na miejsce ich osiągania. Ci, którzy nie mają tu miejsca zamieszkania, rozliczają tylko dochody z Polski (ograniczony obowiązek podatkowy).
Certyfikat czy oświadczenie
Sama administracja skarbowa nie jest jednak jednomyślna, jak ustalać miejsce zamieszkania.
Zgodnie z interpretacją z 2016 r. (nr IPPB4/4511-1477/15-2/JK) o rozliczeniu Ukraińca decyduje certyfikat rezydencji. Jeśli zagraniczny pracownik nie przedstawił certyfikatu, spółka powinna pobierać zaliczki według stawki 20 proc.