Jeśli zaś chodzi o przeżycia psychiczne, to mogą one stanowić współprzyczynę wypadku przy pracy tylko w razie wyjątkowo dużego nawarstwienia się niekorzystnych dla poszkodowanego okoliczności, przekraczających przeciętne normy wrażliwości psychicznej człowieka i wywołujących silne, negatywne emocje. Podobnie wypowiadał się Sąd Najwyższy w wyroku z 21 czerwca 2016 r. (I UK 236/15).
Nadmierne emocje przy rozstaniu
W praktyce nierzadko wątpliwości budzi ustalenie, czy można uznać za nadmierny stres i przyczynę wypadku przy pracy otrzymanie przez pracownika wypowiedzenia umowy o pracę.
W orzecznictwie dominuje pogląd, że wręczenie pracownikowi pisma o rozwiązaniu umowy nie stanowi przyczyny zewnętrznej wypadku przy pracy. Tak SN wskazał w uchwale z 6 maja 1976 r. (III PZP 2/76) oraz wyrokach z 4 października 2000 r. (I PKN 70/00) i z 4 marca 2010 r. (I PK 186/09). Można więc uznać za ugruntowane stanowisko orzecznictwa sądowego, że wręczenie pracownikowi wypowiedzenia umowy o pracę i nagłe pogorszenie się z tego powodu stanu jego zdrowia nie jest wypadkiem przy pracy. Wynika to z przyjęcia poglądu, że złożenie wypowiedzenia pracownikowi jest zwykłą czynnością w ramach stosunku zatrudnienia i nie jest okolicznością kwalifikowaną jako uzasadnione źródło szczególnego stresu, przekraczającego wytrzymałość ludzkiego organizmu, a przez to nie stanowi zewnętrznej przyczyny zdarzenia. Wskazuje się ponadto, że wypowiedzenie umowy o pracę – choć między określonymi stronami jest na ogół czynnością jednorazową, bo kończy byt stosunku pracy – to jednak należy do kategorii zwykłych czynności w stosunkach pracy, z dokonaniem których musi się liczyć każdy pracownik i pracodawca. Oznaczałoby to, że pracownik, który wskutek stresu związanego z otrzymanym wypowiedzeniem doznał np. zawału serca, nie mógłby liczyć na świadczenia z ubezpieczenia wypadkowego, gdyż zdarzenie to nie stanowiłoby wypadku przy pracy.
Stanowisko to budzi, moim zdaniem, duże wątpliwości. Jest ono zbyt rygorystyczne i abstrahuje od okoliczności konkretnego zdarzenia. Uważam, że nie można wykluczyć odmiennej oceny zdarzenia, zwłaszcza w sytuacji, gdy wręczeniu wypowiedzenia umowy lub tym bardziej dyscyplinarki towarzyszyły szczególne zdarzenia (ekscesy) i emocje. Do podobnego wniosku doszedł też SN w wyroku z 24 listopada 2016 r. (I PK 125/16). Uznał, że o ile samo wręczenie wypowiedzenia, choć naturalnie jest sytuacją stresującą i często niespodziewaną dla pracownika, jednak nie może być uznawane za przyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy, o tyle już okoliczności i zdarzenia towarzyszące wręczaniu wypowiedzenia o charakterze nietypowym, które w stopniu nadzwyczajnym potęgują stres pracownika, mogą stanowić przyczynę zewnętrzną. W tej konkretnej sprawie, za takie okoliczności uznano fakt, że pracodawca zwracał się do podwładnej podniesionym głosem, nakazał jej natychmiast opuścić zakład pracy, w sytuacji, gdy wypowiedzenie zostało uzasadnione przyczynami niedotyczącymi pracownicy, a rozwiązanie umowy miało nastąpić za wypowiedzeniem. SN słusznie przyjął, że te okoliczności mogły wywołać u pracownika dodatkowy i nadmierny stres, co stanowiło przyczynę zewnętrzną wypadku.
Przykład
Pani Anna była zatrudniona na stanowisku kierownika ds. administracyjnych. Stawiła się do pracy ok. godz. 8 i wykonywała swoje zwykłe obowiązki. Przed godz. 10 została wezwana do gabinetu prezesa zarządu, który poinformował ją, że wobec stwierdzonych w jej dziale zaniedbań zostanie zwolniona z pracy za wypowiedzeniem. Pani Anna zdenerwowała się i usiłowała wytłumaczyć powstałe uchybienia. Wówczas prezes zaczął na nią krzyczeć i wyzywać ją od debili i ciemniaków. Podniesionym głosem nakazał jej opuszczenie terenu firmy. Pani Anna wychodząc z sekretariatu prezesa doznała zawału serca, straciła przytomność i upadła na podłogę. Firma nie uznała tego zdarzenia za wypadek przy pracy, a ZUS odmówił kobiecie wypłaty jednorazowego odszkodowania. Pracownica złożyła odwołanie do sądu, wskazując, że przyczyną wypadku był nadmierny stres związany z zachowaniem prezesa. Sąd zmienił zaskarżoną decyzję i przyznał jej prawo do jednorazowego odszkodowania. ?
Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach