Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z 10 stycznia 2017 r. (III UK 53/16).
W przedmiotowej sprawie płatnik składek i zainteresowana zawarli umowę o dzieło. Jej przedmiotem miało być przygotowanie i wykonanie przez zainteresowaną wraz z zespołem koncertu organowego w ramach festiwalu i za określonym wynagrodzeniem. W umowie brak było jakichkolwiek wytycznych odnośnie tytułów wykonywanych utworów, ich charakteru, sposobu interpretacji. W wykonaniu umowy zainteresowana uczestniczyła w koncercie i poprzedzających go próbach.
ZUS zakwestionował rodzaj umowy wskazując, że umowa wiążąca strony nie jest umową o dzieło lecz umową o świadczenie usług. W związku z tym wydał decyzję o podleganiu obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu. Od decyzji ZUS odwołał się do sądu okręgowego płatnik składek. SO rozpoznający odwołanie od decyzji ZUS oddalił powództwo uznając, że umowa wiążąca strony nie może być traktowana jako umowa o dzieło przede wszystkim z uwagi na to, że nie można było zweryfikować przedmiotu umowy. Zainteresowana brała udział w wykonaniu koncertu jako jeden z członków zespołu. Jej wkład nie był zindywidualizowany, tak by stanowić odrębny byt. Tym samym SO uznał, że mimo szczególnych umiejętności, które zainteresowana niewątpliwie posiadała i które zostały wykorzystane, aby koncert w ogóle został wykonany, nie można jej przypisać charakteru twórcy, lecz jedynie odtwórcy. Nie wykonywała ona bowiem partii solowej, a w swojej pracy w pełni musiała podporządkować się dyrygentowi i jego poleceniom. Jej gra nie przekładała się bezpośrednio na wyjątkowość koncertu, jego niepowtarzalny charakter. Wykonanie zaś gotowego już utworu nie tworzy nowego bytu, chyba że wykonawca np. przez odmienną interpretację, nada takiemu utworowi takie cechy, że dany utwór będzie funkcjonował w obrocie jako zupełnie nowy twór niematerialny. Taka sytuacja nie miała jednak miejsca w przedmiotowej sprawie. Z tego też względu SO nie mógł przyjąć, że efekt pracy zainteresowanej stanowił odrębne dzieło. Ponadto brak było możliwości sprawdzenia istnienia wad „dzieła".
Sąd apelacyjny, na skutek apelacji płatnika składek, podzielił stanowisko SO. Wskazał przy tym, że utwór w postaci koncertu może być rezultatem umowy o dzieło, jednak musi wówczas posiadać cechy utworu w rozumieniu prawa autorskiego – czyli wykonanie utworu muzycznego powinno być niestandardowe, niepowtarzalne, wypełniające kryteria twórczego i indywidualnego dzieła. Jeżeli zaś działanie ma charakter odtwórczy, nie korzysta z ochrony prawa autorskiego. SA zwrócił przy tym uwagę, że w umowie między płatnikiem a zainteresowaną nie wprowadzono klauzuli przeniesienia na płatnika autorskich praw do utworu. Płatnik wniósł skargę kasacyjną, którą jednak SN oddalił.
Komentarz eksperta
Alicja Pawelec, radca prawny w Kancelarii Prawa Pracy Wojewódka i Wspólnicy sp.k.