- W czasie mojej nieobecności firmą kierował jeden z podwładnych. Mimo że zakład funkcjonował wtedy na granicy wypłacalności, mój zastępca przyznał sobie premię, a także podwyższył pensję, jednoczenie obniżając sobie wymiar czasu pracy. Nie był upoważniony do dokonywania tych czynności. Zwolniłem go dyscyplinarnie, zarzucając celowe działanie na szkodę firmy. Pisemne oświadczenie o zakończeniu współpracy w tym trybie pracownik otrzymał jednak po upływie miesięcznego terminu od momentu, gdy uzyskałem informacje na temat zdarzeń uzasadniających wręczenie dyscyplinarki. Uchylał się bowiem od odbioru przesyłki poleconej, wiedząc, co zawiera. Sprawa trafiła do sądu. Były pracownik domaga się alternatywnie przywrócenia do pracy albo odszkodowania za bezprawną dyscyplinarkę, powołując się na fakt przekroczenia przeze mnie terminu określonego w art. 52 § 2 k.p. o cztery dni. Czy jego żądanie jest uzasadnione? – pyta czytelnik.
Jeżeli natychmiastowe zakończenie współpracy było uzasadnione, ale nastąpiło ono z nieznacznym przekroczeniem terminu określonego w art. 52 § 2 k.p., jest szansa, że sąd oddali roszczenie o przywrócenie do pracy lub odszkodowanie, jeśli stałoby to w sprzeczności z art. 8 k.p. W takim przypadku sąd powinien jednak uzasadnić, dlaczego uznał naruszenie terminu za nieznaczne oraz z jakich przyczyn uwzględnienie powództwa pozostawałoby w sprzeczności z art. 8 k.p. Konkluzja ta płynie z wyroku Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2014 r. (I PK 113/14).
Uzasadniona decyzja
W opisanym przypadku powody „dyscyplinarnego zwolnienia" były merytorycznie uzasadnione, ponieważ pracownik ciężko naruszył swoje podstawowe obowiązki służbowe. Realnie zagroził interesom czytelnika, narażając jego firmę na utratę stabilności finansowej. Jego zachowanie zmierzało do szkodzenia pracodawcy, przy jednoczesnym przysparzaniu sobie korzyści majątkowych. Było ono zatem sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. „Wilczy bilet" spełniał ponadto wymogi formalne. Samo zaś pisemne oświadczenie czytelnika o rozwiązaniu umowy o pracę w trybie pilnym zostało skierowane do podwładnego przed upływem ustawowego miesięcznego terminu zakreślonego dyspozycją art. 52 § 2 k.p. Jedynie potwierdzenia jego odbioru dokonano po upływie tego czasu. Opóźnienie to było jednak spowodowane świadomym zaniechaniem byłego pracownika. Mógł on zapoznać się z pismem szefa o czasie. Nie sposób więc uznać, że doszło do naruszenia art. 61 § 1 k.c. w zw. z art. 300 k.p.
Uwzględnienie zatem któregokolwiek z roszczeń alternatywnych z art. 56 k.p. tylko dlatego, że były pracownik czytelnika odebrał oświadczenie o natychmiastowym zakończeniu współpracy po upływie miesiąca, oznaczałoby w takim stanie faktycznym udzielenie ochrony prawnej osobie, która świadomie zlekceważyła swoje podstawowe obowiązki i wykorzystywała uprawnienia przede wszystkim do ochrony prywatnych interesów majątkowych, bez względu na kondycję finansową pracodawcy. W konsekwencji byłoby to sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem takich praw.
Argumenty w sądzie
W toku sprawy czytelnik powinien zatem – powołując się na treść przywołanego wyroku SN – eksponować to, że jego decyzja o dyscyplinarnym zwolnieniu była merytorycznie słuszna, zaś przekroczenie terminu określonego w art. 52 § 2 k.p. nie było duże i nastąpiło z przyczyn leżących wyłącznie po stronie byłego etatowca. Stąd też uwzględnienie jego powództwa stałoby w sprzeczności z art. 8 k.p. Pod ochroną znalazłaby się bowiem osoba celowo i ciężko naruszająca podstawowe obowiązki pracownicze.