Strumień kapitału z zagranicy mógłby być jeszcze większy

Jeśli politycy nic nie zepsują, napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski rzeczywiście może być spory. Co nie zmienia faktu, że inne kraje regionu przyciągają relatywnie więcej kapitału.

Aktualizacja: 16.05.2017 09:37 Publikacja: 15.05.2017 19:45

Strumień kapitału z zagranicy mógłby być jeszcze większy

Foto: Fotolia

Tak ekonomiści komentują raport fDi Intelligence, pionu analitycznego „Financial Timesa", który „Rzeczpospolita", jako jedyny partner tej publikacji w Polsce, przedstawiła w poniedziałek. Z raportu wynika, że zagraniczne firmy ogłosiły projekty inwestycyjne w naszym kraju o wartości 9,9 mld euro, czyli aż o 74 proc. więcej niż w 2015 r., choć w całej Europie nastąpił spadek o ok. 13 proc.

Kwota 9,9 mld zł daje nam 5. miejsce w Europie (za Wielką Brytanią, Francją, Rosją i Niemcami). Takie wyniki wskazują, że zeszłoroczne zawirowania na polskiej scenie politycznej i pewna niechęć do kapitału zagranicznego wyrażana przez część polityków PiS nie odbiły się negatywnie na naszej atrakcyjności inwestycyjnej. – Najwyraźniej jesteśmy na zewnątrz postrzegani jako stabilny członek Unii Europejskiej – mówi Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.

Eksperci fDi prognozują, że także rok 2017 może być pod względem bezpośrednich inwestycji zagranicznych dla Polski udany. – Ich napływ jest zależny od światowych trendów w inwestycjach i pośrednio od polityki rządu kraju przyjmującego – zauważa prof. Witold Orłowski, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula. – Na razie w obu tych obszarach nie widać większych powodów do obaw – dodaje. I podkreśla, że procesy uruchamiania nowych przedsięwzięć produkcyjnych, czy przenoszenie już istniejących, wciąż są w Europie silne.

– Cała UE to ok. 0,5 mld bogatych konsumentów, bycie blisko tych potencjalnych nabywców jest ważne dla każdego biznesu – zauważa Orłowski. Jego zdaniem nic też nie stoi na przeszkodzie, by Polska mogła uszczknąć jeszcze większą część tego tortu dla siebie, bo mamy wysokiej jakości kapitał ludzki i niewygórowane koszty pracy. – Wciąż wielkim nieobecnym w naszym kraju są inwestorzy chińscy, może w końcu nastąpi przełom – mówi Orłowski.

– Inwestycje zagraniczne odgrywają niezwykle ważną rolę jako kanał napływu do Polski nowych technologii – podkreśla Stanisław Gomułka. I to w dwojaki sposób, bo zagraniczne firmy zwykle przynoszą ze sobą innowacje wytworzone przez macierzyste działy B+R, a do tego wymagają podnoszenia jakości produktów i usług od swoich polskich kooperantów.

– Kwota 9,9 mld euro zapowiedzianych inwestycji może robić wrażenie – komentuje Aleksander Łaszek, główny ekonomista Fundacji FOR. – Ale nie wiemy, jaki był koszt przyciągnięcia tych inwestycji do Polski. A może być on niemały, bo kraje rywalizują ze sobą o kapitał zewnętrzny – zaznacza.

I dodaje, że na razie Polska pod względem rzeczywistego napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych raczej przegrywa konkurencję z krajami regionu. W ostatnich 20 latach skumulowane BIZ (jak wynika z raportu UNCTAD, agendy ONZ ds. handlu i rozwoju) pod względem nominalnej wielkości były u nas największe, ale w relacji do wartości gospodarki większe okazują się w Bułgarii, Estonii, Czechach, na Łotwie i Słowacji.

Tak ekonomiści komentują raport fDi Intelligence, pionu analitycznego „Financial Timesa", który „Rzeczpospolita", jako jedyny partner tej publikacji w Polsce, przedstawiła w poniedziałek. Z raportu wynika, że zagraniczne firmy ogłosiły projekty inwestycyjne w naszym kraju o wartości 9,9 mld euro, czyli aż o 74 proc. więcej niż w 2015 r., choć w całej Europie nastąpił spadek o ok. 13 proc.

Kwota 9,9 mld zł daje nam 5. miejsce w Europie (za Wielką Brytanią, Francją, Rosją i Niemcami). Takie wyniki wskazują, że zeszłoroczne zawirowania na polskiej scenie politycznej i pewna niechęć do kapitału zagranicznego wyrażana przez część polityków PiS nie odbiły się negatywnie na naszej atrakcyjności inwestycyjnej. – Najwyraźniej jesteśmy na zewnątrz postrzegani jako stabilny członek Unii Europejskiej – mówi Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze
Gospodarka
MFW ma trzy scenariusze dla Ukrainy. Jeden optymistyczny, dwa – dużo gorsze