Facebook - relacja z debaty Rzecznika Praw Obywatelskich

Określenie granic wolności słowa w internecie będzie poważnym wyzwaniem cywilizacyjnym, z którym musimy zmierzyć się w XXI w. – zgodzili się uczestnicy piątkowej debaty u RPO.

Aktualizacja: 20.11.2016 15:54 Publikacja: 20.11.2016 14:45

Facebook - relacja z debaty Rzecznika Praw Obywatelskich

Foto: 123RF

Punktem wyjścia do dyskusji była sprawa kasowania profili organizacji i działaczy narodowych przez administracje Facebooka. Na spotkaniu pojawili się przedstawiciele narodowców, organów władzy publicznej, oraz organizacji pozarządowych. Zabrakło jedynie pracowników Facebooka – firma ograniczyła się do przysłania listu z podziękowaniami za organizację debaty i zaproszenie na nią.

Prawo do odpowiedzi użytkownika

Dyskusję rozpoczęli reprezentanci środowisk konserwatywnych. Zarzucili oni Facebookowi stosowanie niejasnego regulaminu zawierającego klauzule abuzywne, oraz nadużywanie swojej faktycznie dominującej pozycji. Zwrócili też uwagę, iż obecne rozwiązania przewidziane w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną powinny być zmienione, aby dać użytkownikowi prawo odwołania się od decyzji administracji.

Następnie głos zabrali pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wojciech Dorabialski zwrócił uwagę, iż określenie czy dany podmiot posiada pozycję dominującą nie jest łatwe, podobnie jak ustalenie czy nadużywa on tej pozycji. Łukasz Gromki zwrócił natomiast uwagę, iż choć należy docenić szybką reakcję administracji strony, to także użytkownicy powinni mieć możliwość odpowiedzi na jej działania. Podobnego zdania były przedstawicielki Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, które stwierdziły także że większa transparentność działań w tym zakresie będzie korzystna także dla samych dostawców usług internetowych.

Jak kontrolować korporacje?

Piotr Balcerzak z Ministerstwa Cyfryzacji zwrócił uwagę na Kodeks Dobrych Praktyk opracowany w czerwcu tego roku przez największe portale społecznościowe, przy współpracy Komisji Europejskiej. Przewiduje on m. in. Wprowadzenie czytelnych procedur walki z mową nienawiści, stworzenia specjalnej komórki do zwalczania jej, oraz konieczność uzasadniania usunięcia treści.

Marcin Olender z Google Polska zwrócił uwagę że pracownikom dużych korporacji zdarza się podejmować błędne decyzje, ale wynika to głównie z dużej skali działalności, a nie ze złej woli czy po-litycznej cenzury. Obecny system sprawia, że administratorowi bardziej opłaca się usunąć zgłoszoną treść, ale ze zmianami w prawie trzeba być ostrożnym, bo ciężko przewidzieć wszystkie ich skutki.

Joanna Grabarczyk z Fundacji Hejt Stop zwróciła uwagę, że wspomniany Kodeks Dobrych Praktyk działa tylko na papierze, a przewidziany przez niego termin 48 godzin na usunięcie mowy nienawiści jest zbyt długi. Milena Bogdanowicz stwierdziła natomiast, że przerzucanie tworzenia prawa na korporacje, a nie państwa, jest niebezpiecznym zjawiskiem.Z kolei Krzysztof Izdebski z Fundacji e-Państwo zauważył, że korporacje powinny zostać w zakresie kasowania treści poddane takiej samej kontroli jak władze publiczne.

Spór o mowę nienawiści

Przedstawiciele narodowców twierdzili też, że termin „mowa nienawiści" wykorzystywany jest do cenzurowania podglądów prawicowych, podczas gdy strony obrażające uczucia religijne wciąż istnieją. Paweł Knut z Kampanii Przeciw Homofobii wskazywał natomiast, że mowa nienawiści jest realnym problemem. Na powszechność tego zjawiska uwagę zwróciła też Anna Błaszczak z działającego przy biurze RPO zespołu ds. równego traktowania. Adam Bodnar zauważył natomiast, że agresja słowna w sieci często przenosi się do świata realnego – co kilka dni zgłasza się do niego ktoś pobity ze względów narodowościowych.

Uczestnicy debaty zastanawiali się też, kto realnie dokonuje oceny bezprawności treści – pracownicy firmy czy algorytmy komputerowe. Niestety, dostawcy usług nie ujawniają informacji na ten temat. Poruszono także problem dużej ilość fałszywych informacji dostępnych w mediach społecznościowych. Aby poradzić sobie z powyższym zagadnieniami, niezbędna jest większa przejrzystość działań i gotowość wszystkich stron do rzetelnej dyskusji.

Punktem wyjścia do dyskusji była sprawa kasowania profili organizacji i działaczy narodowych przez administracje Facebooka. Na spotkaniu pojawili się przedstawiciele narodowców, organów władzy publicznej, oraz organizacji pozarządowych. Zabrakło jedynie pracowników Facebooka – firma ograniczyła się do przysłania listu z podziękowaniami za organizację debaty i zaproszenie na nią.

Prawo do odpowiedzi użytkownika

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe