Punktem wyjścia do dyskusji była sprawa kasowania profili organizacji i działaczy narodowych przez administracje Facebooka. Na spotkaniu pojawili się przedstawiciele narodowców, organów władzy publicznej, oraz organizacji pozarządowych. Zabrakło jedynie pracowników Facebooka – firma ograniczyła się do przysłania listu z podziękowaniami za organizację debaty i zaproszenie na nią.
Prawo do odpowiedzi użytkownika
Dyskusję rozpoczęli reprezentanci środowisk konserwatywnych. Zarzucili oni Facebookowi stosowanie niejasnego regulaminu zawierającego klauzule abuzywne, oraz nadużywanie swojej faktycznie dominującej pozycji. Zwrócili też uwagę, iż obecne rozwiązania przewidziane w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną powinny być zmienione, aby dać użytkownikowi prawo odwołania się od decyzji administracji.
Następnie głos zabrali pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wojciech Dorabialski zwrócił uwagę, iż określenie czy dany podmiot posiada pozycję dominującą nie jest łatwe, podobnie jak ustalenie czy nadużywa on tej pozycji. Łukasz Gromki zwrócił natomiast uwagę, iż choć należy docenić szybką reakcję administracji strony, to także użytkownicy powinni mieć możliwość odpowiedzi na jej działania. Podobnego zdania były przedstawicielki Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, które stwierdziły także że większa transparentność działań w tym zakresie będzie korzystna także dla samych dostawców usług internetowych.
Jak kontrolować korporacje?
Piotr Balcerzak z Ministerstwa Cyfryzacji zwrócił uwagę na Kodeks Dobrych Praktyk opracowany w czerwcu tego roku przez największe portale społecznościowe, przy współpracy Komisji Europejskiej. Przewiduje on m. in. Wprowadzenie czytelnych procedur walki z mową nienawiści, stworzenia specjalnej komórki do zwalczania jej, oraz konieczność uzasadniania usunięcia treści.
Marcin Olender z Google Polska zwrócił uwagę że pracownikom dużych korporacji zdarza się podejmować błędne decyzje, ale wynika to głównie z dużej skali działalności, a nie ze złej woli czy po-litycznej cenzury. Obecny system sprawia, że administratorowi bardziej opłaca się usunąć zgłoszoną treść, ale ze zmianami w prawie trzeba być ostrożnym, bo ciężko przewidzieć wszystkie ich skutki.