Położone w Jersey City, oddzielone od Nowego Jorku rzeką Hudson pole Liberty National GC powitało golfistów dobrą pogodą. W niedługiej uroczystości otwarcia turnieju uczestniczyli trzej byli prezydenci USA, także znani golfiści-amatorzy: Bill Clinton, George W. Bush i Barack Obama, którzy przed laty pełnili rolę honorowych przewodniczących tego wydarzenia – w tym roku przejął ją Donald Trump, ale jego obecność spodziewana jest dopiero w niedzielę.
Złocisty puchar wnieśli na obszar startowy pierwszego dołka kapitan straży pożarnej z New Jersey – Mark Lee Jr. z mamą, panią Cheryl Lee – była to okazja do uhonorowania pamięci zmarłego w 2014 roku kapitana Marka Lee Seniora, dzielnego strażaka, uczestnika akcji ratunkowej po zamachu w World Trade Center.
Po krótkiej paradzie, hymnie, oficjalnym powitaniu prezydentów i sław golfa na trybunach (wśród nich Jacka Nicklausa i Gary'ego Playera) – zaczęli. Pierwsze uderzenie wykonał Charl Schwartzel z RPA, mistrz Masters z 2011 roku. Zacząć pod okiem prezydenckiej trójki i legend sportu łatwo nie było, pierwsza piłka poszła nieco w bok, ale potem Puchar Prezydenta (a nawet trzech) ruszył bez zacięć.
Meczów było pięć, w formacie foursomes – każda para grała, uderzając naprzemiennie, jedną piłką. Do rywalizacji włączył się dość silny wiatr, który przeszkadzał niekiedy nawet na greenach podczas wtaczania piłek do dołków. Drużyna USA w tych warunkach dawała sobie radę nieco lepiej – najszybciej zakończyli rywalizację Justin Thomas (tegoroczny mistrz FedexCup) w parze z Rickie Fowlerem, którzy pokonali Schwartzela i Japończyka Hideki Matsuyamę już po 14 dołkach. Kilka chwil później podobnie szybko wygrali Patrick Reed i Jordan Spieth.
Dla drużyny mędzynarodowej kapitana Nicka Price'a jedyny cały punkt za zwycięstwo zdobyli golfiści z Afryki Południowej: Brendan Grace i Louis Oosthuizen. Przewaga USA po pierwszym dniu wynosi dwa punkty, do zdobycia zostało jednak jeszcze 25, więc do rozstrzygnięć jeszcze daleko.