The Open: Mistrz Jordan Spieth

Od niepewnego startu do nadzwyczajnego finiszu – Jordan Spieth wygrał na polu Royal Birkdale 146. golfowy turniej The Open.

Aktualizacja: 23.07.2017 22:12 Publikacja: 23.07.2017 21:52

The Open: Mistrz Jordan Spieth

Foto: AFP

Zaczynał finałową rundę z trzema uderzeniami przewagi nad Mattem Kucharem, stracił ją już po trzech kwadransach zaliczając bogeye na trzech z czterech dołków otwarcia. Potem szli ramię w ramię aż do 13. dołka, na którym Spietha zawódł driver. Piłka poszybowała za daleko w prawo, nawet za linię widzów, wbiła się w strome zbocze wzgórka.

Po kilkunastu minutach namysłu, dyskusji z sędziami i poświęceniu jednego uderzenia na poprawienie miejsca, z którego można było trafić piłkę w fairway (golfista wycofał się kilkanaście metrów za wzgórze, aż na driving range), Jordan Spieth po raz pierwszy w turnieju przestał być liderem, choć bogey i tak był małą karą za kłopoty w jakie się wpędził.

Wydawało się, że utrata prowadzenia (tylko chwilowa, jak się okazało) może oznaczać szansę dla Kuchara, ale to był właśnie początek drogi młodego teksańczyka po sławny srebrny dzbanek na młode wino (Claret Jug), złoty medal, wielkoszlemową sławę oraz prawie 2 mln dol. premii.

Niewiele brakowało, by dołek nr 14 (par 3) zaliczył już za pierwszym uderzeniem, birdie było formalnością. Potem dołek nr 15 (par 5) – do celu trafił po trzech uderzeniach piłki (eagle). Szesnasty – znów birdie, siedemnasty – także. Kuchar również grał dobrze (birdie na 15. i 17. dołku), lecz wobec takiego przyspieszenia rywala, dogonić go nie mógł, tym bardziej, że ostatni dołek przynósł mu mała wpadkę i bogeya.

Finał musiał się podobać, emocje wzrosły we właściwej chwili, zachwycać się grą Jordana Spietha należało, także odpornością na stresy, które jeszcze niedawno, w kwietniu 2016 roku, zabrały mu bliski sukces w Masters. Tym razem nie było żadnego załamania, żadnej serii błędów, tylko niezłomny atak po najważniejsze trofeum każdego golfowego roku, także tytuł „Champion Golfer of the Year" jaki przez rok należy się każdemu zwycięzcy The Open.

Spieth ma tylko 23 lata, zdążył już wygrać trzeci turniej golfowego Wielkiego Szlema, poprzednio zwyciężał w Masters 2015 i US Open 2015. Tak wczesne wygrane stawiają go obok legend – Jacka Nicklausa, Severiano Ballesterosa i Tigera Woodsa. Ma pierwszy sukces w the Open, pozostaje mu wygrać czwartą lewę – PGA Championship, by mieć „Szlem Jordana", dziś golfiści marzą o takim osiągnięciu, bo klasyczny Wielki Szlem wydaje się niemal nieosiągalny.

To, że nowy mistrz ma talent wiadomo nie od dziś. Wśród golfistów i ekspertów golfowych jest nawet przekonanie, że skromny teksańczyk może zapełnić lukę, jaką zostawił Tiger Woods i inni wielcy z poprzednich pokoleń. Na razie to nadzieja, ale coraz bardziej uzasadniona.

Jordan Spieth podoba się Amerykanom także dlatego, że skromny chłopak z Dallas odebrał porządne wychowanie, że zaraz po ukończeniu liceum jezuickiego i studiów na Texas University ruszył na pola golfowe oddać niebogatej rodzinie poświęcony czas i finanse. Także dlatego, że niezwykle dba o chorującą od urodzenia (problemy neurologiczne, autyzm) młodszą siostrę Ellie i mówi często, że to właśnie ona jest dla niego najważniejszą inspiracją. No i dlatego, że zawsze podkreśla rolę zespołu w pracy nad golfowym mistrzostwem.

Podczas uroczystości rozdania nagród powiedział, że dwa lata temu w St. Andrews za zgodą ówczesnego mistrza Zacha Johnsona wypił wino ze starego srebrnego dzbanka-nagrody w The Open. – Miało to przynieść pecha, ale widać, nie przyniosło – mówił do pobliczności, dziękując widzom, organizatorom, wolontariuszom, rywalom i swojej grupie wsparcia.

146. turniej The Open przeszedł do historii jako impreza bardzo udana. Golf był świetny. No polu Royal Birkdale pojawiło się przez cztery dni 235 tys. osób – to rekord frekwencji na angielskich polach (w Szkocji bywało jeszcze lepiej). Angielskie lato pokazało wszystkie oblicza, od bezchmurnego nieba, po wichury, szkwały i nawały deszczu.

Oprócz Jordana Spietha uroczyście nagrodzono jeszcze Matta Kuchara. Za dzielną walkę do końca i drugie miejsce Amerykanin otrzymał srebrną paterę oraz 1,067 mln dol. Stosowny srebrny medal z grawerunkiem wręczono także najlepszemu amatorowi – został nim Anglik Alfie Plant (nr 32. w światowym rankingu amatorów – WAGR), tegoroczny mistrz Europy. Zajął w Southport dzielone 62. miejsce. Najdłużej może jednak będzie pamiętana rekordowa runda – 62 uderzenia Brendana Grace'a (RPA), która od soboty jest najlepszą rundą zagraną kiedykolwiek w Wielkim Szlemie.

Jedni spełnili marzenia, inni nie, kilka sław musi poczekać na odnowę formy (choć czwartą pozycję Rory'ego McIlroya warto zauważyć), ciąg dalszy w tym roku to ostatni turniej wielkoszlemowy – 99. U.S. PGA Championship od 7 do 13 sierpnia na polu Quail Hollow Club w Charlotte (Karolina Płn.). 147. The Open wraca zaś do Szkocji, za rok odbędzie się na polu Carnoustie.

> Southport (Anglia). 146. The Open (10,25 mln dol.). Klasyfikacja końcowa: 1. J. Spieth (USA) -12 (65+69+65+69) 268; 2. M. Kuchar (USA) -9 (65+71+66+69) 271; 3. H. Li (Chiny) -6 (69+73+69+63) 274; T4. R. McIlroy (Irlandia Płn.) -5 (71+68+69+67) 275; T4. R. Cabrera Bello (Hiszpania) -5 (67+73+67+68) 275; T6. M. Southgate (Anglia) -4 (72+72+67+65) 276; T6. M. Leishman (Australia) -4 (69+76+66+65) 276; T6. A. Noren (Szwecja) -4 (68+72+69+67) 276; T6. B. Grace (RPA) -4 (70+74+62+70) 276; T6. B. Koepka (USA) -4 (65+72+68+71) 276.

Zaczynał finałową rundę z trzema uderzeniami przewagi nad Mattem Kucharem, stracił ją już po trzech kwadransach zaliczając bogeye na trzech z czterech dołków otwarcia. Potem szli ramię w ramię aż do 13. dołka, na którym Spietha zawódł driver. Piłka poszybowała za daleko w prawo, nawet za linię widzów, wbiła się w strome zbocze wzgórka.

Po kilkunastu minutach namysłu, dyskusji z sędziami i poświęceniu jednego uderzenia na poprawienie miejsca, z którego można było trafić piłkę w fairway (golfista wycofał się kilkanaście metrów za wzgórze, aż na driving range), Jordan Spieth po raz pierwszy w turnieju przestał być liderem, choć bogey i tak był małą karą za kłopoty w jakie się wpędził.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika