W Jarosławcu na początku lipca zwykle żar leje się z nieba. Wtedy właśnie na starcie w samo południe stają biegacze. Nie dość, że do pokonania mają 15 km, to część trasy wiedzie po plaży. Tym razem jednak było inaczej. Biegaczy nie dopingowały roznegliżowane tłumy, tylko ludzie w bluzach z kapturami.
16 stopni to jak na lipiec wymarzona temperatura do biegania. – Dobrze, że nie pada, może jeszcze wiatr będzie sprzyjał – mówił Kazimierz Zagrębski, który w Jarosławcu startował po raz ósmy.
Wiatr jednak na całym 5-kilometrowym odcinku plaży wiał w twarz biegnącym. To sprawiło, że nie udało się pobić rekordu trasy. Zwycięzcy Ukaińcowi Romanowi Romanience zabrakło do tego ponad trzech minut, na pokonanie 15 km potrzebował 50 minut i siedmiu sekund. Drugi był Polak Tomasz Grycko (50.17), a trzeci Kenijczyk Joseph Mutwanthei (50.48).
Wśród pań triumfowała ubiegłoroczna zwyciężczyni Ewelina Paprocka (59.01), przed Dominiką Nowakowską (1:00.42) i Wiolettą Paduszyńską (1:01.06).
Do Jarosławca przyjechała też Wanda Panfil. Mistrzyni świata w maratonie wystartowała w biegu samorządowców o Bursztyn Jarosławca i bezapelacyjnie wygrała. – 15 km, w tym odcinek po plaży, to byłoby dla mnie zdecydowanie za dużo. Wciąż ruszam się dla zdrowia, ale jeśli biegam, to w imprezach do 10 km – mówiła Wanda Panfil.