Na wniosek Instytutu Pamięci Narodowej naukowcy przebadali miejsce, gdzie przed laty znajdowała się tzw. ziemniaczarka. To niewielki, zrujnowany budynek ok. 100 metrów od byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz II-Birkenau.
– Sprawdzamy, czy w tym miejscu znajdują się ludzkie szczątki – mówi nam prokurator Łukasz Gramza z krakowskiego oddziału IPN.
Zbadać i upamiętnić
Badania przeprowadzono bez rozgłosu w poprzednim tygodniu. – Na razie nie mamy wyników prac biegłych – zastrzega śledczy. Analizy pobranych próbek prowadzą naukowcy z krakowskiego instytutu medycyny sądowej. Z relacji świadków wynika, że na terenie ziemniaczarki w czasie wojny wysypywano prochy więźniów, mogą tam być także „przepalone" kości ludzkie.
Ziemniaczarkę – murowany budynek o długości ok. 60 m i szerokości ok. 20 m – postawiono w 1943 r. W czasie wojny była magazynem na ziemniaki (tzw. Kartoffelbunker). Po wojnie nie znajdowała się pod opieką Muzeum Auschwitz-Birkenau. Przez wiele lat była opuszczona i dewastowana.
W 2009 r. spłonął dach. Nie wiadomo, kto podpalił budynek. W 2013 r. wojewoda małopolski przekazał go w użytkowanie wieczyste muzeum. – W przyszłości znajdzie się tam zaplecze techniczne dla prac konserwatorskich – mówi nam rzecznik placówki Bartosz Bartyzel. Na razie nie wiadomo, kiedy obiekt zostanie odnowiony.