Ignacy Mościcki był mężczyzną przystojnym, ale nade wszystko inteligentnym. Jego kandydaturę na prezydenta – za namową ówczesnego premiera Kazimierza Bartela – wysunął Józef Piłsudski. Mościcki w tym czasie skupiał się na pracy naukowej w Katedrze Elektrochemii Technicznej Politechniki Warszawskiej. Nim bowiem Zgromadzenie Narodowe 1 czerwca 1926 r. wybrało Mościckiego na trzeciego prezydenta II Rzeczypospolitej, ten dał się poznać jako utalentowany wynalazca w dziedzinie chemii.
Fabryka kwasu azotowego
Przyszły prezydent urodził się 1 grudnia 1867 r. w Mierzanowie koło Płocka w rodzinie szlacheckiej. Był wybitnie uzdolniony w zakresie nauk matematyczno-przyrodniczych, stąd zapewne studia chemiczne na Politechnice w Rydze, które ukończył w 1891 r. W związku z konspiracyjną działalnością w II Proletariacie oraz planowanym zamachem na warszawskiego gubernatora Josifa Hurko Mościcki ukrył się w Londynie (zresztą wraz z pierwszą żoną – ale o niej za chwilę). Tam poszerzał wiedzę w Technical College w Finsbury i Patent Library. Pracował również jako robotnik – początkowo rzeźbił w drewnie, później był pomocnikiem fryzjera. Dzięki finansowej pomocy matki udało mu się kupić zakład, w którym produkował kefir. Przedsięwzięcie zakończyło się jednak niepowodzeniem. Później zajął się stolarką i inkrustowaniem mebli.
19 października 1897 r. rozpoczął studia uzupełniające z zakresu fizyki i matematyki na Uniwersytecie we Fryburgu. W latach 1897–1901 był asystentem prof. Józefa Wierusz-Kowalskiego, specjalizował się w elektrochemii. Później objął stanowisko kierownika technicznego w firmie Société de l'Acide Nitrique, która sfinansowała badania Mościckiego. Spółka otworzyła fabrykę kwasu azotowego produkowanego autorską metodą Mościckiego: za pomocą energii elektrycznej wiązano azot z powietrza. W tym czasie zapotrzebowanie na kwas azotowy było ogromne, głównie z powodu wyczerpujących się złóż saletry chilijskiej, której używano do jego produkcji. Do wykorzystywania metody Mościckiego potrzebne były kondensatory wysokiego napięcia (50 kV). Nie były one wówczas produkowane, dlatego naukowiec musiał osobiście zająć się ich konstrukcją. Wkrótce sam zbudował szklany kondensator wysokonapięciowy i go opatentował. Wartość wynalazku oceniono na milion franków. Mościcki, kontynuując eksperymenty w kierunku pozyskiwania azotu, prowadził też badania w zakresie elektryczności. Do jego osiągnięć należało wynalezienie sposobu zabezpieczania sieci przewodów elektrycznych przed niszczącym działaniem wyładowań elektrycznych, co natychmiast zastosowano w całej Europie. Przedstawione przez niego na Kongresie Elektrotechników we Fryburgu widowisko, w trakcie którego wywoływał 100 sztucznych piorunów na sekundę, trwale zapisało się w annałach elektryfikacji.
Wkrótce okazało się jednak, że w Norwegii opracowano tańszą metodę produkcji kwasu azotowego. Mościcki otwarcie oświadczył udziałowcom Société de l'Acide Nitrique, że nie jest uzasadnione rozbudowywanie fabryki kwasu azotowego według jego projektu. Aby zrekompensować udziałowcom poniesione nakłady, wspaniałomyślnie ofiarował spółce swoje patenty kondensatorowe. Oferta została przyjęta z zadowoleniem przez zarząd, który nie poczuwał się ze swej strony do żadnych świadczeń względem darczyńcy. Mościcki, nie mając innych przychodów ani rezerw, stracił środki do życia. Zatrudnił się więc w innej spółce: Société Générale des Condensateurs Electriques, gdzie opracował i wdrożył do produkcji wiele rodzajów kondensatorów i bezpieczników, które z uwagi na wysoką jakość były stosowane powszechnie przez lata w całej Europie. W 1907 r. wykorzystano jego urządzenia w największej baterii kondensatorów (100 000 V) na świecie, zainstalowanej w urządzeniach nadawczych na wieży Eiffla.
Jednocześnie kontynuował badania nad metodą pozyskania azotu z atmosfery, która w finale znalazła uznanie Williama Crookesa i Alberta Einsteina. Na wieść o jego sukcesie zarząd Société de l'Acide Nitrique zwrócił się z propozycją wznowienia współpracy, co zostało zaakceptowane przez wynalazcę. W 1908 r. duże szwajcarskie przedsiębiorstwo Aluminium Industrie A.G. Neuhausen rozpoczęło budowę fabryki kwasu azotowego w Chippis. Dwa lata później w zakładzie zaprojektowanym, wybudowanym i uruchomionym przez polskiego chemika wyprodukowano pierwszą cysternę kwasu azotowego. Kwas ten sprzedawano nie tylko w Szwajcarii, lecz także eksportowano do Niemiec. Wytwarzano go zaś w takich ilościach, że podczas I wojny światowej zablokowane i pozbawione dowozu saletry państwa nie odczuwały braku kwasu do wyrobu materiałów wybuchowych.