Siła Watykanu: Ile dywizji ma papież?

W opinii KGB "Kościół miłujący" Jana Pawła II był groźniejszy od "Kościoła wojującego" jego poprzedników.

Aktualizacja: 15.10.2017 08:31 Publikacja: 15.10.2017 00:01

Jan Paweł II spotkał się z Michaiłem Gorbaczowem w grudniu 1989 r. Trzy miesiące później Stolica Apo

Jan Paweł II spotkał się z Michaiłem Gorbaczowem w grudniu 1989 r. Trzy miesiące później Stolica Apostolska nawiązała stosunki dyplomatyczne z ZSRR

Foto: AFP

Podczas jednej z kremlowskich narad poświęconych polityce wobec Stolicy Apostolskiej, Józef Stalin zapytał lekceważąco, ile dywizji pancernych ma papież? Dokumenty źródłowe potwierdzają, że takie zdarzenie miało miejsce, podobnie jak fakt, że radziecki wódz doskonale zdawał sobie sprawę z ogromnego znaczenia Watykanu na arenie międzynarodowej oraz oddziaływania na ZSRR. Szczególne zaniepokojenie budził ten ostatni aspekt, bo w katolickiej myśli społecznej komunizm dostrzegał ogromne niebezpieczeństwo dla własnej ideologii. Kreml widział w Watykanie niezwykle groźnego konkurenta w rywalizacji o rząd dusz. Dlatego wszyscy sekretarze generalni wkładali niemało wysiłku, aby zneutralizować politykę Stolicy Apostolskiej w Europie i świecie oraz w samym imperium. Nie ustawali także w próbach instrumentalnego wykorzystania chrześcijańskiego ekumenizmu do wzmocnienia własnej polityki zagranicznej.

Od „Rerum novarum" do Collegium Russicum

Oficjalny dialog współczesnej Federacji Rosyjskiej i państwa Watykan datuje się na 1992 r., kiedy to na mocy bilateralnego porozumienia ustanowiono wzajemne stosunki dyplomatyczne na poziomie misji. Jednak dopiero w 2009 r. przedstawicielstwa dyplomatyczne podniesiono wzajemnie do rangi ambasad. Z kolei Stolica Apostolska od dawna kreowała wschodnią politykę wobec świata prawosławnego, a szczególnie Rosji. Taką samą historię mają również wzajemne relacje, tyle że Moskwa kreująca się na Trzeci Rzym, czyli światowe centrum wszystkich prawowiernych (prawosławnych) chrześcijan, podchodziła do starań watykańskich wrogo. Od co najmniej kilkuset lat papiestwo jest oskarżane o zamiar zniszczenia tradycyjnej, opartej na prawosławiu, tożsamości rosyjskiej. W odbiorze rosyjskim o takich właśnie celach Watykanu wobec rosyjskiego prawosławia i państwa świadczy przede wszystkim fakt powołania w Rzeczypospolitej Obojga Narodów unickiego Kościoła greckokatolickiego. Zdaniem rosyjskich historyków jego utworzenie umożliwiło następny etap katolickiego prozelityzmu, jakim stała się całościowa próba wchłonięcia prawosławia podczas wielkiej smuty, czyli okresu państwowego i religijnego chaosu na przełomie wieków XVI i XVII. Jednak zdaniem profesor Mariny Kukarcewej z Akademii Dyplomatycznej MSZ Rosji, najdalej w dialogu z Watykanem posunął się car Mikołaj I, który w 1847 r. zawarł z papiestwem konkordat. Został on jednak zerwany przez Rosję tuż po powstaniu styczniowym (1865 r.), kiedy Watykan przyłączył się do zachodniej koalicji politycznej wzywającej kolejnego cara, Aleksandra II, do poszanowania praw Polaków i katolików. Brak porozumienia posłużył władzom rosyjskim do wszczęcia fali represji wobec duchowieństwa katolickiego i greckokatolickiego, które wsparło dążenia niepodległościowe oraz postulaty wyznaniowe niedawnego powstania. W takiej sytuacji, zdaniem Kukarcewej, papiestwo przystąpiło do tworzenia zwartej i długofalowej koncepcji polityki wschodniej, której początek można datować na przełom XIX i XX w.

Polityka wschodnia przyniosła wstępne zbliżenie między Watykanem i Petersburgiem. Był to bowiem czas rozwoju myśli socjalistycznej, w tym marksistowskiej, których emanacją stał się burzliwy rozwój ruchu robotniczego, z silnym wątkiem antysystemowym i ateistycznym. Stan taki przetrwał do I wojny światowej, która otworzyła kolejny etap wzajemnych stosunków.

Już w 1917 r. w Watykanie utworzono Kongregację do spraw Kościołów Wschodnich (pro Ecclesia Orientali), której zadaniem było nawiązanie stosunków z narodowymi Cerkwiami prawosławnymi w krajach otaczających Rosję, w tym na Bałkanach i Bliskim Wschodzie. Należy jednak zaznaczyć, że państwo kościelne nie zaprzestało prób podjęcia dialogu z nowym reżimem Rosji Radzieckiej. W 1922 r., a więc podczas pontyfikatu kolejnego papieża – Piusa XI, gdy w Rosji wybuchł masowy głód, Watykan wysłał do Moskwy humanitarną misję duchownych, której celem był rozdział wśród potrzebujących międzynarodowej pomocy żywnościowej i materialnej. Ponadto w tym samym roku handlowy przedstawiciel ZSRR w Rzymie podpisał z reprezentantem Watykanu wstępne porozumienie o wzajemnych roboczych kontaktach. Jednak po fiasku rozmów genueńskich w 1923 r. okazało się, że strony nie są w stanie osiągnąć dyplomatycznego porozumienia. Dlatego zdaniem strony sowieckiej państwo kościelne podjęło „krzyżową krucjatę" przeciwko ZSRR, wiążąc się najpierw z faszyzmem włoskim, a następnie hitleryzmem. Dowodem koronnym miała być m.in. decyzja Piusa XI z 1929 r. o powołaniu Collegium Russicum przygotowującego kadry duchowne do tajnej pracy duszpasterskiej w ZSRR. Powołanie uczelni było zatem podyktowane utratą możliwości niesienia oficjalnej pomocy wszystkim radzieckim chrześcijanom. Potępienie represji stalinowskich znalazło odzwierciedlenie w papieskiej encyklice „Quadragesimo anno" nakładającej anatemę na komunizm i teorię walki klasowej. Sytuacja taka przetrwała do wybuchu II wojny światowej.

Zimna wojna z Watykanem

Wybuch kolejnego światowego konfliktu postawił Watykan w bardzo trudnym położeniu. Z jednej strony obowiązkiem papieża była ochrona polskich katolików. Z drugiej, potępienie agresji III Rzeszy mogło zaszkodzić katolikom niemieckim. Dlatego od początku wojny Stolica Apostolska prowadziła delikatną misję dyplomatyczną, kierując się dwoma celami jednocześnie. Natomiast po napaści ZSRR na Polskę papież potępił ten akt, mimo że Moskwa była wtedy ścisłym sojusznikiem Hitlera. Podobną reakcję Watykanu wywołała agresja ZSRR na Finlandię. Obrazu wydarzeń nie zmienił wybuch wojny radziecko-niemieckiej. Wprawdzie Watykan usiłował „wytargować" w Berlinie obecność katolickiej misji na terenach okupowanych, co posłużyło powojennej propagandzie sowieckiej do rozpowszechnienia mitu o sojuszu papieża z Hitlerem. Prawda jest jednak inna, o czym świadczą wytyczne hitlerowskiej służby bezpieczeństwa opracowane na podstawie osobistych dyspozycji nazistowskiego przywódcy. Można w nich przeczytać kategoryczny zakaz dla działalności duchownych watykańskich wśród radzieckich katolików i decyzję o przymusowym odsyłaniu księży do krajów pochodzenia. Towarzyszył temu identyczny zakaz wydany w stosunku do katolickich kapelanów Wehrmachtu.

Tym niemniej Radio Watykańskie rozpoczęło nadawanie audycji dla wiernych w językach rosyjskim, białoruskim, ukraińskim i litewskim, co Moskwa uznała za akt wrogi. Zmiany w relacjach Kremla i Watykanu przyniosło radzieckie zwycięstwo pod Stalingradem i odwrócenie losów wojny na korzyść ZSRR. Wtedy Stalin rozpoczął własną, instrumentalną grę dyplomatyczną ze Stolicą Apostolską. W serii spotkań z przedstawicielami katolickiego episkopatu USA zabiegał o względy Watykanu, deklarując przyznanie katolikom radzieckim pełni praw, na podobieństwo ustępstw uczynionych wobec Cerkwi prawosławnej. Począwszy od 1943 r. Stalin zgodził się na otwieranie świątyń obu wyznań, a jednym z propagandowych posunięć, obliczonych na pozytywną reakcję międzynarodowej opinii publicznej, było zaprzysiężenie 1. Polskiej Dywizji im. Tadeusza Kościuszki rozpoczęte od mszy polowej, a zakończone rotą „Tak mi dopomóż Bóg". Z jednej strony Stalinowi chodziło o zapobieżenie skutecznemu pośrednictwu Watykanu w ewentualnych rozmowach pokojowych między III Rzeszą i aliantami zachodnimi. Cel ten wiązał się także z informacjami sowieckiego wywiadu o papieskiej koncepcji utworzenia federacji państw naddunajskich. Takie nadzieje Watykanu nie byłyby bezpodstawne, gdyby został urzeczywistniony brytyjski plan zakładający utworzenie drugiego frontu na Bałkanach. W takim wypadku armie zachodnich aliantów maszerowałyby do Niemiec przez katolickie kraje Europy Środkowej, odcinając od tego regionu Armię Czerwoną i wpływy radzieckie.

Jednakże w miarę faktycznego przybliżania się radzieckiego frontu do Europy Środkowej oraz Niemiec, to Stalinowi zależało na stabilizacji terenu walk. Mógł w tym pomóc fakt odpowiednio nagłośnionego dialogu dyplomatycznego z Watykanem i instrukcje papieskie dla duchowieństwa. Stalinowska gra toczyła się do czasu zakończenia wojny i opanowania krajów demokracji ludowej przez reżimy komunistyczne, była więc z całą premedytacją instrumentalna. I to w stalinowskim stylu podwójnie, jak bowiem informuje rosyjska „Prawosławna Encyklopedia", w tym samym czasie wódz podjął identyczną grę z własnymi hierarchami prawosławnymi. W lutym 1945 r. zgodził się na reaktywowanie patriarchatu moskiewskiego, stawiając za warunek istnienia podporządkowanie Cerkwi rosyjskiej wszystkich Kościołów wschodnich, szczególnie greckiego i konstantynopolitańskiego. Celem było więc uczynienie z Rosji stolicy światowego prawosławia oraz rozciągnięcie wpływów geopolitycznych ZSRR na Grecję, Turcję i Bliski Wschód. Gdy instrumentalne zadania wobec Kościołów katolickiego i prawosławnego zostały wyczerpane, a w części okazały się niemożliwe do realizacji, stalinowska polityka wyznaniowa powróciła w przedwojenne koryto. Od 1947 r. policja polityczna przystąpiła do ponownego ograniczenie życia religijnego imperium oraz krajów satelickich. W Związku Radzieckim najbardziej dobitnym przykładem zakończenia gry z Watykanem była delegalizacja Kościoła greckokatolickiego, ubrana dla formalności w „dobrowolne scalenie" unitów z prawosławną Cerkwią rosyjską.

Kolejną odsłonę radzieckiej polityki watykańskiej przyniosła zimna wojna, w której komuniści uczynili z Watykanu jeśli nie głównego wroga, to z pewnością jeden z priorytetowych celów propagandowych napaści. Rzecz w tym, że Moskwa z prawdziwym zaniepokojeniem obserwowała wzrost znaczenia Stolicy Apostolskiej w dziele demokratyzacji naszego kontynentu i zjednoczenia euroatlantyckiego. W głównych krajach powojennej Europy ster rządów przejmowały ugrupowania chrześcijańsko-demokratyczne, skutecznie niwelując wpływy tamtejszych partii komunistycznych.

W 1947 r. papież Pius XII nazwał współczesną sytuację „czasem próby" i wezwał społeczeństwa do czynnego przeciwstawienia się komunizmowi. Watykan popierał proces integracji europejskiej oraz utworzenie NATO. Co więcej, Pius XII zacieśnił relacje z Waszyngtonem, czego sygnałem dla Moskwy było opublikowanie w 1950 r. specjalnego apelu do narodów ZSRR. Papież wzywał w nim do powszechnego odrzucenia komunizmu i rechrystianizacji imperium. Z pewnością częścią wschodniej polityki Watykanu była koncepcja „kościoła milczącego" w komunistycznych krajach satelickich. Jednak, jak twierdzą dzisiejsi badacze rosyjscy, ówczesne porównanie papieża do „płatnego agenta imperializmu" przez propagandę komunistyczną nie odzwierciedlało złożoności relacji Watykanu i USA. Dla Piusa XII Waszyngton był sojusznikiem w walce z komunizmem, ale zdaniem powiązanego z MSZ Federacji Rosyjskiej portalu „Mieżdunarodnaja Żyzń", Watykan nie zaprzestawał starań o nawiązanie bezpośrednich kontaktów z Moskwą. Przyczyną było ogromne zaniepokojenie Kościoła katolickiego wyścigiem zbrojeń oraz narastającym niebezpieczeństwem wybuchu konfliktu nuklearnego.

Odzwierciedleniem troski o zachowanie pokoju była polityka wschodnia kolejnego papieża, Jana XXIII. Impulsem był kubański kryzys rakietowy 1962 r., gdy świat stanął na progu samozagłady. W świetle odtajnionych przez Watykan dokumentów, papież był głównym pośrednikiem i moralnym autorytetem, którego apele wpłynęły zarówno na amerykańskiego prezydenta, katolika Johna Kennedy'ego, jak i Nikitę Chruszczowa. Według odtajnionych dokumentów radzieckich, Kreml poważnie rozpatrywał wtedy możliwość nawiązania oficjalnych stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską. W każdym razie, w 1963 r. Chruszczow przesłał Janowi XXIII życzenia z okazji jubileuszu 80-lecia. W tym samym roku zięć sekretarza generalnego KPZR i redaktor naczelny dziennika „Izwiestija" Aleksiej Adżubej został przyjęty przez papieża na prywatnej audiencji, podczas której przekazał Janowi XXIII poufny list od radzieckiego przywódcy. Papież Paweł VI przyjmował także kilkakrotnie wizyty ministra spraw zagranicznych Andrieja Gromyki, który usiłował pozyskać Watykan dla radzieckiej wizji światowego odprężenia. Instrumentalna gra nie przyniosła najwidoczniej efektów, bo w 1970 r. Biuro Polityczne podjęło decyzję o „włożeniu relacji z Watykanem głęboko pod lód". Bardziej prawdopodobnym powodem impasu był niebezpieczny, zdaniem Moskwy, wzrost oddziaływania Stolicy Apostolskiej na społeczeństwa krajów satelickich. Dla komunistów nie do przyjęcia były skutki ich własnej polityki normalizacji z krajami Europy Zachodniej, podczas której do obozu socjalistycznego przenikały posoborowe wartości chrześcijańskiej demokracji. Odpowiednio wzrastały także społeczne wpływy narodowych episkopatów, a kulminacją tak pojmowanej polityki wschodniej Watykanu był na pewno pontyfikat Jana Pawła II.

W 1979 r. papież spotkał się po raz pierwszy z ministrem Gromyką, jednak jakościowa zmiana relacji radziecko-watykańskich nastąpiła dopiero dziesięć lat później, podczas oficjalnej wizyty Michaiła Gorbaczowa w Watykanie. Bezpośrednim następstwem tego spotkania było ustanowienie w 1990 r. oficjalnych kontaktów dyplomatycznych. Trudno jednak mówić o inicjatywie ZSRR w tej kwestii, ponieważ należała ona do Watykanu. Można także stwierdzić, że Gorbaczow potrzebował autorytetu polskiego papieża w lansowaniu zbieżnej z jego poglądami koncepcji zakończenia zimnej wojny poprzez zjednoczenie Europy „od Atlantyku do Władywostoku". Ta z kolei była potrzebna Gorbaczowowi, ponieważ ZSRR nie wytrzymał społecznej i ekonomicznej konfrontacji z państwami zbudowanymi na fundamencie zachodniego chrześcijaństwa. Tym niemniej okres, jaki upłynął pomiędzy grzecznościami Chruszczowa a wizytą Gorbaczowa, był czasem intensywnego działania KGB, a może nawet kreowania przezeń sowieckiej polityki wobec Watykanu.

Dyplomacja specjalna

Nie ulega wątpliwości, że od momentu powstania ZSRR Watykan, traktowany jako wrogie centrum ideologiczne, był pod baczną kuratelą sowieckich służb specjalnych. Tym niemniej, zdaniem rosyjskiej historyk profesor Iriny Masłowej, szczególnie donośny dzwonek alarmowy rozległ się w Moskwie w 1964 r. na tle ekumenicznej polityki Watykanu. KGB poinformował wówczas KC KPZR o nowej taktyce, nazwanej „polityką Jana XXIII", która polegała na zbliżeniu Kościoła katolickiego z innymi wyznaniami chrześcijańskimi w celu „ustanowienia jednolitego frontu walki z krajami obozu socjalistycznego i światowego ruchu komunistycznego". Szczególne rozdrażnienie wywoływały na Kremlu dokumenty Soboru Watykańskiego II ograniczające współpracę duchownych i świeckich katolickich z przedstawicielami ruchu komunistycznego w tzw. krajach rozwijających się. W 1971 r. wywiad KGB doniósł o rozpoczęciu przez Watykan realizacji planu „religijnej destabilizacji ZSRR". Domniemana operacja Stolicy Apostolskiej, przedstawiana także jako „generalny atak na radziecki ateizm", polegała na chrześcijańskim oddziaływaniu światopoglądowym wobec studentów, inteligencji i klasy robotniczej w trzech obszarach geograficznych – republikach bałtyckich, Moskwie i na Kaukazie. Od tej chwili w ZSRR rozpoczęła się szeroko zakrojona „łapanka na misjonarzy", czyli szczególna operacja infiltracji cudzoziemców, którzy jako turyści, specjaliści lub naukowcy przebywali na radzieckim terytorium.

Pod osobnym nadzorem znalazły się wszelkie próby zewnętrznych kontaktów z duchowieństwem rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. Jednak największym prześladowaniom poddano duchowieństwo i wiernych działającego w podziemiu Kościoła greckokatolickiego. Z drugiej strony, już w 1970 r. KGB meldował o „znalezieniu dogodnych sposobów dotarcia do papieża Pawła VI" i rozpoczęciu akcji inspiracji i dezinformacji Watykanu. Operacja polegała na podsuwaniu watykańskim decydentom informacji wskazującej, iż aktywna polityka wschodnia Stolicy Apostolskiej wywołuje znaczące pogorszenie sytuacji katolików i grekokatolików w ZSRR. Jak łatwo zgadnąć, celem było wyhamowanie misyjnych działań Watykanu na wschodzie Europy. Według KGB operacja przyniosła zamierzony skutek, czyli złagodzenie przekazu radiowego i publicystyki oraz usunięcie z nich treści jawnie politycznych. Ponadto KGB prowadził aktywną akcję kompromitacji duchownych oraz osób świeckich zaangażowanych w politykę wschodnią.

W 1979 r. pod wpływem wyboru Karola Wojtyły na Stolicę Apostolską KGB rozpoczął kolejną kampanię, tym razem polegającą na przeciwdziałaniu wpływom watykańskim w państwach socjalistycznych. Komitet sugerował instytucjom partyjnym uwzględnianie specyfiki katolicyzmu w każdym z krajów satelickich, a jedną z propozycji było wciąganie działaczy katolickich i duchowieństwa w ruch odprężenia nuklearnego i pokojowy. Szczególne zaniepokojenie budził stan polskiego Kościoła i nowa polityka Jana Pawła II polegająca na zastąpieniu „Kościoła wojującego" poprzedników „Kościołem miłującym". KGB oceniał taką strategię jako niezwywkle efektywną w kontekście pozyskiwania społecznego poparcia dla Kościoła.

Jednak najbardziej perfidnym projektem było wykorzystanie przeciwko Stolicy Apostolskiej rosyjskiej Cerkwi prawosławnej. W toku wieloletnich prześladowań i infiltracji kościoła w Rosji wielu duchownych i hierarchów znalazło się pod operacyjną kontrolą, czyli poszło na współpracę z aparatem represji. Zostało to wykorzystane przez KGB do rozpoczęcia pod koniec lat 60. XX w. długoletniej operacji zewnętrznego konfliktowania Watykanu z innymi wyznaniami chrześcijańskimi. Przedstawiciele Cerkwi rosyjskiej otrzymali zadanie podważania autorytetu Watykanu oraz polityki ekumenizmu na forach międzynarodowych. Drugim kierunkiem było utrzymywanie rozdźwięku między wschodnimi Kościołami prawosławnymi a Kościołem katolickim, co miało uniemożliwić pojednanie.

Podczas jednej z kremlowskich narad poświęconych polityce wobec Stolicy Apostolskiej, Józef Stalin zapytał lekceważąco, ile dywizji pancernych ma papież? Dokumenty źródłowe potwierdzają, że takie zdarzenie miało miejsce, podobnie jak fakt, że radziecki wódz doskonale zdawał sobie sprawę z ogromnego znaczenia Watykanu na arenie międzynarodowej oraz oddziaływania na ZSRR. Szczególne zaniepokojenie budził ten ostatni aspekt, bo w katolickiej myśli społecznej komunizm dostrzegał ogromne niebezpieczeństwo dla własnej ideologii. Kreml widział w Watykanie niezwykle groźnego konkurenta w rywalizacji o rząd dusz. Dlatego wszyscy sekretarze generalni wkładali niemało wysiłku, aby zneutralizować politykę Stolicy Apostolskiej w Europie i świecie oraz w samym imperium. Nie ustawali także w próbach instrumentalnego wykorzystania chrześcijańskiego ekumenizmu do wzmocnienia własnej polityki zagranicznej.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Historia
Tortury i ludobójstwo. Okrutne zbrodnie Pol Pota w Kambodży
Historia
Kobieta, która została królem Polski. Jaka była Jadwiga Andegaweńska?
Historia
Wiceprezydent, który został prezydentem. Harry Truman, część II
Historia
Fale radiowe. Tajemnice eteru, którego nie ma
Historia
Jak Churchill i Patton olali Niemcy