Podczas jednej z kremlowskich narad poświęconych polityce wobec Stolicy Apostolskiej, Józef Stalin zapytał lekceważąco, ile dywizji pancernych ma papież? Dokumenty źródłowe potwierdzają, że takie zdarzenie miało miejsce, podobnie jak fakt, że radziecki wódz doskonale zdawał sobie sprawę z ogromnego znaczenia Watykanu na arenie międzynarodowej oraz oddziaływania na ZSRR. Szczególne zaniepokojenie budził ten ostatni aspekt, bo w katolickiej myśli społecznej komunizm dostrzegał ogromne niebezpieczeństwo dla własnej ideologii. Kreml widział w Watykanie niezwykle groźnego konkurenta w rywalizacji o rząd dusz. Dlatego wszyscy sekretarze generalni wkładali niemało wysiłku, aby zneutralizować politykę Stolicy Apostolskiej w Europie i świecie oraz w samym imperium. Nie ustawali także w próbach instrumentalnego wykorzystania chrześcijańskiego ekumenizmu do wzmocnienia własnej polityki zagranicznej.
Od „Rerum novarum" do Collegium Russicum
Oficjalny dialog współczesnej Federacji Rosyjskiej i państwa Watykan datuje się na 1992 r., kiedy to na mocy bilateralnego porozumienia ustanowiono wzajemne stosunki dyplomatyczne na poziomie misji. Jednak dopiero w 2009 r. przedstawicielstwa dyplomatyczne podniesiono wzajemnie do rangi ambasad. Z kolei Stolica Apostolska od dawna kreowała wschodnią politykę wobec świata prawosławnego, a szczególnie Rosji. Taką samą historię mają również wzajemne relacje, tyle że Moskwa kreująca się na Trzeci Rzym, czyli światowe centrum wszystkich prawowiernych (prawosławnych) chrześcijan, podchodziła do starań watykańskich wrogo. Od co najmniej kilkuset lat papiestwo jest oskarżane o zamiar zniszczenia tradycyjnej, opartej na prawosławiu, tożsamości rosyjskiej. W odbiorze rosyjskim o takich właśnie celach Watykanu wobec rosyjskiego prawosławia i państwa świadczy przede wszystkim fakt powołania w Rzeczypospolitej Obojga Narodów unickiego Kościoła greckokatolickiego. Zdaniem rosyjskich historyków jego utworzenie umożliwiło następny etap katolickiego prozelityzmu, jakim stała się całościowa próba wchłonięcia prawosławia podczas wielkiej smuty, czyli okresu państwowego i religijnego chaosu na przełomie wieków XVI i XVII. Jednak zdaniem profesor Mariny Kukarcewej z Akademii Dyplomatycznej MSZ Rosji, najdalej w dialogu z Watykanem posunął się car Mikołaj I, który w 1847 r. zawarł z papiestwem konkordat. Został on jednak zerwany przez Rosję tuż po powstaniu styczniowym (1865 r.), kiedy Watykan przyłączył się do zachodniej koalicji politycznej wzywającej kolejnego cara, Aleksandra II, do poszanowania praw Polaków i katolików. Brak porozumienia posłużył władzom rosyjskim do wszczęcia fali represji wobec duchowieństwa katolickiego i greckokatolickiego, które wsparło dążenia niepodległościowe oraz postulaty wyznaniowe niedawnego powstania. W takiej sytuacji, zdaniem Kukarcewej, papiestwo przystąpiło do tworzenia zwartej i długofalowej koncepcji polityki wschodniej, której początek można datować na przełom XIX i XX w.
Polityka wschodnia przyniosła wstępne zbliżenie między Watykanem i Petersburgiem. Był to bowiem czas rozwoju myśli socjalistycznej, w tym marksistowskiej, których emanacją stał się burzliwy rozwój ruchu robotniczego, z silnym wątkiem antysystemowym i ateistycznym. Stan taki przetrwał do I wojny światowej, która otworzyła kolejny etap wzajemnych stosunków.
Już w 1917 r. w Watykanie utworzono Kongregację do spraw Kościołów Wschodnich (pro Ecclesia Orientali), której zadaniem było nawiązanie stosunków z narodowymi Cerkwiami prawosławnymi w krajach otaczających Rosję, w tym na Bałkanach i Bliskim Wschodzie. Należy jednak zaznaczyć, że państwo kościelne nie zaprzestało prób podjęcia dialogu z nowym reżimem Rosji Radzieckiej. W 1922 r., a więc podczas pontyfikatu kolejnego papieża – Piusa XI, gdy w Rosji wybuchł masowy głód, Watykan wysłał do Moskwy humanitarną misję duchownych, której celem był rozdział wśród potrzebujących międzynarodowej pomocy żywnościowej i materialnej. Ponadto w tym samym roku handlowy przedstawiciel ZSRR w Rzymie podpisał z reprezentantem Watykanu wstępne porozumienie o wzajemnych roboczych kontaktach. Jednak po fiasku rozmów genueńskich w 1923 r. okazało się, że strony nie są w stanie osiągnąć dyplomatycznego porozumienia. Dlatego zdaniem strony sowieckiej państwo kościelne podjęło „krzyżową krucjatę" przeciwko ZSRR, wiążąc się najpierw z faszyzmem włoskim, a następnie hitleryzmem. Dowodem koronnym miała być m.in. decyzja Piusa XI z 1929 r. o powołaniu Collegium Russicum przygotowującego kadry duchowne do tajnej pracy duszpasterskiej w ZSRR. Powołanie uczelni było zatem podyktowane utratą możliwości niesienia oficjalnej pomocy wszystkim radzieckim chrześcijanom. Potępienie represji stalinowskich znalazło odzwierciedlenie w papieskiej encyklice „Quadragesimo anno" nakładającej anatemę na komunizm i teorię walki klasowej. Sytuacja taka przetrwała do wybuchu II wojny światowej.
Zimna wojna z Watykanem
Wybuch kolejnego światowego konfliktu postawił Watykan w bardzo trudnym położeniu. Z jednej strony obowiązkiem papieża była ochrona polskich katolików. Z drugiej, potępienie agresji III Rzeszy mogło zaszkodzić katolikom niemieckim. Dlatego od początku wojny Stolica Apostolska prowadziła delikatną misję dyplomatyczną, kierując się dwoma celami jednocześnie. Natomiast po napaści ZSRR na Polskę papież potępił ten akt, mimo że Moskwa była wtedy ścisłym sojusznikiem Hitlera. Podobną reakcję Watykanu wywołała agresja ZSRR na Finlandię. Obrazu wydarzeń nie zmienił wybuch wojny radziecko-niemieckiej. Wprawdzie Watykan usiłował „wytargować" w Berlinie obecność katolickiej misji na terenach okupowanych, co posłużyło powojennej propagandzie sowieckiej do rozpowszechnienia mitu o sojuszu papieża z Hitlerem. Prawda jest jednak inna, o czym świadczą wytyczne hitlerowskiej służby bezpieczeństwa opracowane na podstawie osobistych dyspozycji nazistowskiego przywódcy. Można w nich przeczytać kategoryczny zakaz dla działalności duchownych watykańskich wśród radzieckich katolików i decyzję o przymusowym odsyłaniu księży do krajów pochodzenia. Towarzyszył temu identyczny zakaz wydany w stosunku do katolickich kapelanów Wehrmachtu.