Włoszka, która narażała życie dla Polaków

O Włoszce, która podczas wojny uratowała ponad setkę Polaków z rąk Niemców, z Jarosławem Mikołajewskiem - poetą, publicystą, byłym dyrektorem Instytutu Polskiego w Rzymie - rozmawiała Katarzyna Płachta.

Aktualizacja: 07.10.2017 15:45 Publikacja: 07.10.2017 00:01

Jarosław Mikołajewski, poeta, publicysta, były dyrektor Instytutu Polskiego w Rzymie.

Jarosław Mikołajewski, poeta, publicysta, były dyrektor Instytutu Polskiego w Rzymie.

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Rzeczpospolita: W sobotę, 7 października, minie 10 lat od śmierci Luciany Frassati – włoskiej działaczki społecznej, która w czasie wojny uratowała ponad setkę Polaków z rąk Niemców. Jak tego dokonała?

Jarosław Mikołajewski: Jeszcze przed wojną Luciana Frassati związała się z Polską poprzez swego męża – niezwykle utalentowanego dyplomatę Jana Gawrońskiego. Wkrótce uznała Polskę za swoją drugą ojczyznę. Gdy wybuchła wojna bardzo aktywnie włączyła się w pomoc Polakom. Aż siedmiokrotnie przyjeżdżała do okupowanej Warszawy. Jedną z najbardziej brawurowych akcji, jakiej się podjęła, było namówienie wysokiego funkcjonariusza Gestapo na wywiezienie z Polski pewnej zaufanej osoby, którą przedstawiła jako swoją guwernantkę. A w rzeczywistości była to żona gen. Władysława Sikorskiego – Helena. Ponadto wielokrotnie rozmawiała z Benito Mussolinim, którego informowała o sytuacji w okupowanej Polsce. Poprosiła go nawet o interwencję w sprawie uwięzionych przez Niemców profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzięki temu uwolniono ponad sto osób.

Czy można zatem powiedzieć, że Luciana Frassati należy do grona największych bohaterów Polski?

Moim zdaniem tak, ale nie powinniśmy porównywać bohaterstwa poszczególnych osób tamtego okresu, jak np. Jana Karskiego czy Ireny Sendlerowej. Frassati niewątpliwie była dzielna i poświęcała się dla Polski, ale miała też ułatwione zadanie. Wykorzystywała do tego obywatelstwo włoskie i sojuszniczy stosunek faszystowskiego rządu Mussoliniego do III Rzeszy. Ale z drugiej strony także wiele ryzykowała. Interesowało się nią Gestapo i wywiad niemiecki. Była osobą niezwykle żywą, barwną i na pewno postacią niekonwencjonalną.

A jak zapisała się w pamięci swoich rodaków?

Nie spotkałem się we Włoszech, by powszechnie wiedziano o jej dokonaniach. A pewnie jest to dobry materiał na niejeden film. Na pewno ośrodek badań nad postacią Piera Giorgio Frassatiego upowszechnia także wiedzę o Lucianie jako ukochanej siostrze błogosławionego. Ale nie wymienia się jej wśród bohaterów swojego kraju, nie jest pierwszoplanową bohaterką. Być może jest to spowodowane włoską historiografią, która przez prawie 50 lat eksponowała głównie wątek komunistycznego ruchu oporu, pomijając inne ruchy antyfaszystowskie.

Z jakiej rodziny wywodziła się Luciana Frassati?

To bardzo ciekawe środowisko. Jej ojcem był Alfredo Frassati, czyli legendarny założyciel „La Stampy" - wielkiego, włoskiego dziennika. Z kolei jej matka Adelaide była szalenie utalentowaną malarką, która we wspomnieniach córki zapisała się jako osoba o potężnej osobowości. Podobno wychowywała ją w bardzo surowych warunkach. Kiedyś po powrocie z górskiej wycieczki Luciana poprosiła matkę o wodę. Ta miała jej na to odpowiedzieć, żeby zwilżyła sobie usta śliną. Adelaide zmuszała swoje dzieci do nieustannej pracy nad sobą i do wyrzeczeń, nawet jeśli sytuacja finansowa rodziny nie wymagała od nich aż tylu poświęceń. To dało Lucianie wielki hart ducha.

A kim był brat Luciany?

Pewnie jest bardziej znany od niej samej. Pier Giorgio Frassati urodził się w 1901 r., Luciana przyszła na świat rok później. Ona lubiła udzielać się społecznie, on z kolei wydawał się być zawsze na uboczu, ciągle się modlił. Zmarł młodo, bo w wieku zaledwie 24 lat - na chorobę Heinego-Medina. I dopiero ta śmierć pokazała rodzinie, kim tak naprawdę był Pier Giorgio. Był wielkim dobroczyńcą, człowiekiem niezwykle hojnym, który sam zdejmował z siebie ubranie i oddawał je biednym, o czym właściwie rodzina mało wiedziała. Dzięki staraniom rodziny został beatyfikowany w 1990 r. przez papieża Jana Pawła II.

Historia rodziny nie kończy się jednak na Frassatich. Dzięki związkowi Luciany i Jana Gawrońskich powstał przecież cały polsko-włoski ród.

Najbardziej znany jest oczywiście Jaś Gawroński – włoski dziennikarz i polityk. Był pierwszym, któremu papież Jan Paweł II udzielił wywiadu. Był także rzecznikiem premiera Silvia Berlusconiego, zasiadał w europarlamencie. Obok niego wybija się postać Wandy Gawrońskiej, która podobnie jak jej matka jest osobą szalenie zasłużoną dla Polski. Pomagała nam w okresie stanu wojennego w Polsce. Właściwie całe rodzeństwo to grono wybitnych postaci i można powiedzieć, że są dziełem życia Luciany i Jana.

rozmawiała Katarzyna Płachta

Historia
Śledczy bada zbrodnię wojenną Wehrmachtu w Łaskarzewie
Historia
Niemcy oddają depozyty więźniów zatrzymanych w czasie powstania warszawskiego
Historia
Kto mordował Żydów w miejscowości Tuczyn
Historia
Polacy odnawiają zabytki za granicą. Nie tylko w Ukrainie
Historia
Krzyż pański z wielkanocną datą