„Milczenie jest złą odpowiedzią na ostatnie roszczenia reparacyjne z Polski" – stwierdza Gabriele Lesser na wstępie komentarza w największym bremeńskim dzienniku. Dziennikarka przypomina, że Jarosław Kaczyński już przed laty zapowiedział w wywiadzie, że „zamierza wykorzystać «wyrzuty sumienia Niemców»".
"I od czasu przystąpienia Polski do UE prezes PiS „ciągle roznieca antyniemieckie nastroje, rozdrapuje już zabliźnione rany swoich rodaków i sypie na nie sól. To ma boleć" – wyjaśnia Gabriele Lesser. „Gdyż jak najwięcej Polaków ma się oburzyć na śmiałość z jaką niemieccy politycy, publicyści i naukowcy krytykują polski rząd za demontaż demokracji. Aby tego dopiąć, współczesnym Niemcom trzeba przypiąć etykietę nazistów, zbrodniarzy wojennych i fałszerzy historii" – tłumaczy polska korespondentka „Weser Kurier".
Propaganda PiS gra niemiecką kartą także przeciwko politykom unijnym, którzy ostro krytykują niszczenie demokracji oraz przeciwko opozycji politycznej we własnym kraju nazywając ich Niemcami lub kupionymi przez Niemców zdrajcami. „Oni wszyscy mają milczeć" – tłumaczy autorka komentarza.
Niemcy niczego nie zapomnieli
Gabriela Lesser oburza się na insynuacje, jakoby Niemcy mieli poddawać w wątpliwość potworne zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej w krajach Europy Wschodniej. „Nic z tego nie zostało zapomniane" – podkreśla Lesser wyliczając to, co wryło się w niemiecką pamięć historyczną: „pozostawione wszędzie za wycofującymi się w 1944 r. Wehrmachtem i nazistowską administracją cywilną hałdy ludzkich zwłok, zniszczone wsie i miasta, pozostali przy życiu ludzie, którzy stracili najbliższą rodziną i całe mienie", a także spowodowane przesunięciem granic przesiedlenia i ucieczki nie tylko Niemców ze Śląska, Prus Wschodnich, Pomorza, ale także mieszkańców kresów wschodnich".
Większość Niemców chce przejąć odpowiedzialność za przyszłość i oczekuje tego też od rządu – zapewnia autorka komentarza. Powtarzane przez ludzi przy okazji rocznic „Nigdy więcej!" oznacza nic innego, jak manifestowanie odwagi na rzecz wolności, demokracji, tolerancji i sprawiedliwości – tłumaczy dziennikarka.