Zdecydowana większość, bo aż 7,7 tys. osób wystartowało na głównym, 10-kilometrowym dystansie. Blisko 2,7 tys. osób pobiegło na dystansie dwa razy krótszym, który wrócił do programu imprezy po rocznej przerwie. Numery startowe rozeszły się błyskawicznie, w drugim obiegu osiągały cenę nawet czterokrotnie wyższą od nominalnej. Znów okazało się, że nawet podwyższony limit uczestników to wciąż za mało, by spełnić oczekiwania rozbieganych i coraz chętniej manifestujących w ten sposób swój patriotyzm Polaków. - Inicjatywa i patriotyczne przesłanie mobilizuje. Oprawa wspaniała, trudno zebrać myśli - mówił Artur z Dąbrowy Górniczej.

Wszyscy biegacze tradycyjnie założyli powstańcze opaski, nie brakowało biało-czerwonych flag. Przed startem chwila zadumy nad słowami powstańców, wspólne odśpiewanie "Roty" i dwóch zwrotek Mazurka Dąbrowskiego. - To podniosło emocje na najwyższy możliwy poziom. A potem kibice na trasie nie pozwalali tym emocjom opaść - mówił doświadczony maratończyk, medalista mistrzostw Polski Mariusz Giżyński.

Uczestnicy pobiegli po historycznej trasie - trasie walk Powstania Warszawskiego. Start i meta powstańczej rundy znajdowały się w okolicach stadionu Polonii, skąd w nocy z 21 na 22 sierpnia 1944 roku atak w kierunku Dworca Gdańskiego przypuściły bataliony „Zośka" i „Czata 49"; w miejscu dzisiejszej murawy piłkarskiej poległo kilkunastu powstańców. Przy dźwiękach powstańczej stolicy, w niezwykłym anturażu stworzonym przez grupy rekonstrukcyjne, biegacze mijali też m.in. Plac Kasińskich i pomnik Powstania Warszawskiego, czy też budynek Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, jednej z redut powstańczych Starego Miasta.

Dla Arkadiusza Gardzielewskiego, mistrza Polski w biegu na 10 000m, był to debiut w imprezie. O występie tutaj myślał od dawna, ale dopiero teraz udało mu się pogodzić start z planami treningowymi. Nie ukrywał, że impreza zrobiła na nim ogromne wrażenie. - Zawsze chciałem tu wystartować, poczuć tą niezwykłą atmosferę. Jestem zawodnikiem Wojska Polskiego, tym bardziej więc taki sposób obchodzenia rocznic jest bliski mojemu sercu. Warto przypominać o Powstaniu i to nie tylko w Warszawie. Powstańcy walczyli przecież za cały kraj. Cieszę się, że mogłem tu wygrać - mówił na mecie biegacz z Tczewa (czas na mecie 30:05). Bieg kobiet wygrała Izabela Trzaskalska (czas 33:51), która start w stolicy potraktowała jako ostatni sprawdzian przed sierpniowymi mistrzostwami świata w Londynie, gdzie pobiegnie w maratonie. - Biegło się swobodnie - oceniła na mecie zawodniczka z Białegostoku. Na 5 km triumfowali Ewa Jagielska i wspomniany Mariusz Giżyński. W Warszawie ścigali się także zawodnicy na wózkach i rowerach ręcznych. W tej kategorii wygrał Piotr Małek.

27. Bieg Powstania Warszawskiego to jedna z największych i najważniejszych rund Ligi Festiwalu Biegowego - ogólnopolskiego cyklu z ponad 50 wydarzeniami w całorocznym programie. Uczestnicy zdobywali tu punkty w klasyfikacji "Najlepszy biegacz 5-10-15 km", ale rywalizacja w cyklu trwa także w klasyfikacjach "Najlepszy góral" i "Najlepszy maratończyk". Finałowe biegi Ligi odbędą się podczas PKO Festiwalu Biegowego w Krynicy-Zdroju (8-10 września). Lista zgłoszeń do imprezy przekroczyła już 8,5 tys. osób - zapisy trwają w portalu www.festiwalbiegowy.pl.