W środę przypada 40. rocznica wystrzelenia z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie rakiety Sojuz 30 z polskim kosmonautą na pokładzie. Był to pierwszy i jak dotąd ostatni lot Polaka w kosmos.
Czytaj więcej:
"Times": Populiści degradują jedynego polskiego kosmonautę
Załoga, którą oprócz Hermaszewskiego tworzył Rosjanin – dowódca pułkownik Piotr Klimuk, drugiego dnia ekspedycji dotarła na stację orbitalną Salut 6. Kosmonauci realizowali na niej program badawczy. Przeprowadzali eksperymenty medyczno-biologiczne, geofizyczne i technologiczne.
– Wszystko jest tam bardzo ciekawe. W ciągu pierwszych minut byliśmy niezwykle zajęci działalnością operatorską. Mignął mi zachód słońca, ale Klimuk mnie uprzedził, że jeszcze się napatrzę, i prosił, żebym robił swoje. Ale wschód słońca to było przeżycie nie tylko estetyczne, ale i duchowe. To jak narodziny czegoś nowego – tak w rozmowie z „Rz" Hermaszewski wspomina pobyt na orbicie.