Mogiła wojenna na cmentarzu w Wolborzu upamiętnia ofiary mordu faszystów: tak partyzantów, jak tych okolicznych mieszkańców, którzy w 1943 i 1944 roku za pomoc partyzantom rozstrzelani zostali w Pieńkach Karlińskich i w lesie pod Rakowem.
Stoi na wolborskim cmentarzu od 1949 roku, od lat mieszkańcy palą tu znicze, by uczcić ofiary zbrodni.
Tablica poświęcona ofiarom katastrofy smoleńskiej pojawiła się na tym pomniku na początku roku. Zgodę na jej zamontowanie miał wyrazić proboszcz parafii w Wolborzu – podaje lokalny „Dziennik Łódzki", który sprawę nagłośnił.
Takie upamiętnienie wywołało oburzenie części mieszkańców. - Zwrócił się do mnie mieszkaniec oburzony taką ingerencją w pomnik i muszę przyznać, że kiedy sam to zobaczyłem, poczułem niesmak. Podobna zresztą była reakcja wielu innych osób, w tym córki jednego z zamordowanych, który spoczywa w tym grobie – opowiadał gazecie Marek Gajda, wolborzanin, historyk i redaktor lokalnego portalu piotrkowski24.pl.
Wraz z innymi mieszkańcami interweniował w sprawie tablicy. Łódzki oddział IPN, który został zawiadomiony o sprawie, uznał ją za niedopuszczalną i zawiadomił wojewodę łódzkiego.