Lubaszenko: Za dużo historii, za mało pragmatyzmu

Rozmowa: Igor Lubaszenko, politolog z Uniwersytetu SWPS.

Aktualizacja: 31.05.2017 20:24 Publikacja: 31.05.2017 19:36

Lubaszenko: Za dużo historii, za mało pragmatyzmu

Foto: materiały prasowe

Rz: Zamieszanie wokół demontażu pomnika UPA w Hruszowicach kolejny raz pokazało, jak wrażliwe na kwestie historyczne są stosunki polsko-ukraińskie. Jakie przełożenie w praktyce ma historia na nasze relacje?

Igor Lubaszenko: To tylko jeden z wątków wzajemnych relacji, choć rzeczywiście historia stanowi główną kość niezgody. Z obu stron nie staramy się poznać historii, a to rodzi niebezpieczeństwo. Jako społeczeństwa dajemy się ponieść hasłom polityków, którzy próbują te sprawy rozgrywać dla własnych bieżących celów politycznych. Takie napięcia ułatwiają manipulowanie ludźmi i tworzenie spirali wzajemnej niechęci.

Jakie są inne punkty zapalne w naszych relacjach?

Polska jest mocno homogenicznym krajem, w którym jest niewiele mniejszości narodowych. Spotkanie z kimś obcym, może nie tak dalekim kulturowo, ale jednak mówiącym w innym języku, w naturalny sposób rodzi napięcia. Inaczej wygląda to na Ukrainie, gdzie nie ma dużej mniejszości polskiej. Polacy są w czołówce narodów lubianych przez Ukraińców. Ale właściwie trudno powiedzieć, czy masowa imigracja obywateli Ukrainy do Polski prowadzi raczej do pogorszenia czy polepszenia naszych relacji.

Dlaczego?

Chodzi o kwestie ekonomiczne. W małych miejscowościach, gdzie nagle przedsiębiorcy zaczynają zatrudniać na masową skalę imigrantów ze Wschodu, rodzi się bunt przeciwko zabieraniu miejsc pracy Polakom. Być może to nie jest tak mocno odczuwane w większych miastach, ale to bezpieczeństwo jest niezwykle istotne dla małych społeczności lokalnych. Jednocześnie wielu Polaków jest zadowolonych z napływu imigrantów ze Wschodu, ponieważ mają oni pozytywny wpływ na stan polskiej gospodarki.

A co pomogłoby w rozładowaniu tych napięć?

Polsce brakuje przemyślanej i spójnej polityki wobec migrantów. Od kilku lat obowiązują pewne ułatwienia w procedurach zatrudnienia czy wydawania wiz – nie tylko dla Ukraińców, ale też dla obywateli innych wschodnich państw: Rosji, Białorusi czy Gruzji. To świadczy o tym, że Polska świadomie próbuje zwalczyć swój problem demograficzny i ułatwia dostęp do rynku. Jednak polski rząd nie wykonuje żadnych ruchów, żeby tych ludzi w jakiś sposób integrować, co mogłoby pomóc w likwidowaniu tarć między Polakami i Ukraińcami.

A jak na wzajemne stosunki wpływa konflikt we wschodniej Ukrainie?

Z perspektywy Kijowa Polska została zmarginalizowana. Kiedy Ukraina po trzech latach kryzysu stara się wprowadzać reformy, to znacznie ważniejszymi partnerami okazują się dzisiaj Niemcy, Stany Zjednoczone czy Francja. Również Polska w swojej polityce zagranicznej stawia akcenty raczej na wzmocnienie pozycji w Unii Europejskiej niż na sprawy ukraińskie. Relacje między państwami rozgrzewa jedynie kolejny incydent związany z historią obu państw.

Rz: Zamieszanie wokół demontażu pomnika UPA w Hruszowicach kolejny raz pokazało, jak wrażliwe na kwestie historyczne są stosunki polsko-ukraińskie. Jakie przełożenie w praktyce ma historia na nasze relacje?

Igor Lubaszenko: To tylko jeden z wątków wzajemnych relacji, choć rzeczywiście historia stanowi główną kość niezgody. Z obu stron nie staramy się poznać historii, a to rodzi niebezpieczeństwo. Jako społeczeństwa dajemy się ponieść hasłom polityków, którzy próbują te sprawy rozgrywać dla własnych bieżących celów politycznych. Takie napięcia ułatwiają manipulowanie ludźmi i tworzenie spirali wzajemnej niechęci.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Przemyt i handel, czyli jak Polacy radzili sobie z niedoborami w PRL