Pozwy groźne dla Niemiec

Włoskie sądy kwestionują immunitet państwa, co otwiera drogę do żądań odszkodowawczych za zbrodnie III Rzeszy.

Aktualizacja: 01.06.2017 20:58 Publikacja: 31.05.2017 19:09

Powstanie Warszawskie: Płonąca Hala Mirowska

Powstanie Warszawskie: Płonąca Hala Mirowska

Foto: domena publiczna/ wikimedia commons

We włoskich sądach przybywa spraw dotyczących żądań odszkodowawczych pod adresem Niemiec za zbrodnie dokonane we Włoszech przez siły niemieckie w czasie II wojny światowej. W jednym z sądów o odszkodowania zabiegają także mieszkańcy jednej ze spacyfikowanych w czasie wojny greckich wiosek, którzy nie mają takiej możliwości we własnym kraju. Tak jak zresztą Polacy na podstawie orzeczenia Sądu Najwyższego z 2010 r., który zamknął drogę dla pozwów odszkodowawczych w Polsce pod adresem Niemiec, uznając zasadę immunitetu państwowego wobec pozwów indywidualnych.

Wysyp tego rodzaju pozwów w sądach włoskich jest konsekwencją orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego tego kraju sprzed trzech lat, który uznał, że osoby prywatne poszkodowane przez III Rzeszę mogą bez przeszkód ubiegać się o odszkodowania od państwa niemieckiego. Zdaniem Trybunału odrzucanie takich pozwów przez sądy byłoby niezgodne z konstytucją.

Berlin pełen obaw

Zjawisko to obserwują z największym niepokojem Niemcy, obawiając się ewolucji obecnego systemu prawnego, w którym czuli się do tej pory bezpiecznie, odrzucając wszelkie roszczenia odszkodowawcze, czy to w sprawie masakry ludu Nama i Herero z początku ubiegłego wieku poprzez greckie żądania reparacji z czasów II wojny światowej po indywidualne pozwy z całego niemal świata. Na przykład z Polski, tym bardziej że o niezałatwionych sprawach reperacji od Niemiec mówił po raz ostatni Jarosław Kaczyński w grudniu 2015 r., powołując się na oceny politologa Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa. Jego zdaniem Niemcy musiałyby wypłacić Polsce 845 mld dol. plus odsetki od chwili zakończenia wojny. Grecy są bardziej skromni i żądają nieco ponad 8 mld euro.

Bardzo wątpliwe, czy do tego dojdzie. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze uznał w 2012 r. racje Niemiec, powołujących się na zasadę immunitetu państwowego, uzasadniając niedopuszczalność pozwów odszkodowawczych wobec państwa niemieckiego za zbrodnie wojenne. – Nawet ciężar zbrodni nie znosi zasady immunitetu państwa – podkreślił Trybunał. Berlin oczekiwał takiego właśnie rozstrzygnięcia, licząc na to, że orzeczenie międzynarodowego trybunału uniemożliwi raz na zawsze występowanie pod ich adresem z indywidualnymi pozwami za zbrodnie z czasów III Rzeszy. Chodzi o pozwy w poszczególnych państwach, które okazały się dla Niemiec niezwykle groźne.

Było ich sporo w Grecji oraz we Włoszech. W jednej ze spraw włoski Sąd Najwyższy wydał w 2008 r. orzeczenie dotyczące odszkodowania dla rodzin ofiar masakry z 1944 r. Sąd stwierdził, że krewnym dziewięciu cywilów zabitych w toskańskich wioskach Niemcy powinny wypłacić w sumie 800 tys. euro zadośćuczynienia. Podobne orzeczenia przeciw niemieckiemu państwu zapadały w Grecji i jedynie interwencja rządu uniemożliwiła przed laty zajęcie przez komornika okazałego gmachu Instytutu Goethego w Atenach.

W 2013 r. włoski parlament przyjął uchwałę wprowadzającą ustalenia z Hagi do włoskiego ustawodawstwa. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował tę uchwałę, co doprowadziło do renesansu skarg odszkodowawczych we włoskich sądach. Jest to w pewnym sensie precedens.

Droga dla Polski

– Zamierzamy pójść tą samą drogą i doprowadzić do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w podobnej sprawie – mówi „Rzeczpospolitej" mec. Roman Nowosielski. Reprezentował Winicjusza Natoniewskiego, który domagał się w polskich sądach odszkodowania od Niemiec za obrażenia odniesione jako dziecko w czasie pacyfikacji jednej z wiosek na Lubelszczyźnie. W sądzie rejonowym złożył pozew w imieniu Benedykta Wietrzykowskiego z Gdyni, który domaga się odszkodowania od Niemiec za bezprawne wysiedlenie w 1939 r. Pozew jest w stadium apelacji i za jakiś czas powinien dotrzeć do Trybunału Konstytucyjnego. Mecenas Nowosielski ma nadzieję, że polski trybunał weźmie przykład z włoskiego.

Tym bardziej że coraz więcej państw decyduje się na podpisanie konwencji ONZ o immunitetach jurysdykcyjnych państw i ich mienia (z 2 grudnia 2004 r.), wyłączającej immunitet państwa w sytuacji, gdy miała miejsce szkoda na osobie. Inaczej mówiąc, podstawowe prawa człowieka stawiane są wyżej niż nietykalność państwa. Włochy podpisały tę konwencję w 2013 r. Polska jeszcze tego nie uczyniła, tak jak i Niemcy.

– Mój zasadniczy argument sprowadza się do tego, że podstawowe prawa człowieka nie mogą być podporządkowane innym zasadom prawa międzynarodowego – tłumaczy niemieckim mediom niemiecki adwokat Jaoachim Lau, prowadzący kilka spraw odszkodowawczych.

W jednej z nich na poczet odszkodowań dla greckich powodów szukających zadośćuczynienia we włoskim sądzie zamierza wykorzystać długi, jakie ma włoska kolej wobec Deutsche Bahn.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: p.jendroszczyk@rp.pl

We włoskich sądach przybywa spraw dotyczących żądań odszkodowawczych pod adresem Niemiec za zbrodnie dokonane we Włoszech przez siły niemieckie w czasie II wojny światowej. W jednym z sądów o odszkodowania zabiegają także mieszkańcy jednej ze spacyfikowanych w czasie wojny greckich wiosek, którzy nie mają takiej możliwości we własnym kraju. Tak jak zresztą Polacy na podstawie orzeczenia Sądu Najwyższego z 2010 r., który zamknął drogę dla pozwów odszkodowawczych w Polsce pod adresem Niemiec, uznając zasadę immunitetu państwowego wobec pozwów indywidualnych.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie