Rzeczpospolita: W piątek sąd zajął się sprawą majątku Reyów na Podkarpaciu. Jak dotychczas było ze skutecznością ubiegania się o zwrot wywłaszczonych przez komunistów majątków ziemskich?
Marcin Schirmer: Na podstawie dekretu o reformie rolnej z 1944 roku zabierano całe majątki, zarówno użytki rolne, jak i budynki mieszkalne: pałace, dwory. Łącznie ok. 10 tys. majątków ziemskich. Obecnie wykładnia Naczelnego Sądu Administracyjnego głosi, że dekretowi podlegały wyłącznie użytki rolne. Można więc występować do wojewody o zwrot zespołów dworsko-parkowych i pałacowo-parkowych. Tyle że jest to droga przez mękę.
Dlaczego?
Trwa to bardzo długo. Zazwyczaj trzeba przejść wszystkie możliwe instancje. Instytucje samorządowe, a potem Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, z uporem odwołują się od decyzji sądów, maksymalnie przedłużając sprawę. Czasami dochodzi do absurdów. Trzeba bowiem udowodnić przed sądem rozdzielność funkcji mieszkalnej i gospodarczej, np. wykazać, że robotnikom płacono nie w budynku mieszkalnym, tylko np. w oficynie. Są też inne problemy.
Jakie?