Prace pierwotnie miały być wznowione na przełomie kwietnia i maja. Jednak jest niemal pewne, że w tym czasie to się nie uda. Powód? Skomplikowane procedury biurokratyczne związane z koniecznością demontażu pomnika poświęconego ofiarom zbrodni komunistycznych, pod którym znajdują się ludzkie szczątki.
Latem poprzedniego roku zespół naukowców kierowany przez prof. Krzysztofa Szwagrzyka z IPN odkopał w pobliżu pomnika szczątki sześciu dorosłych osób i jednego dziecka.
Tym samym historycy uzyskali pewność, że w kwaterze N 45 na Cmentarzu Bródnowskim pod koniec lat 40. ubecy potajemnie chowali zamordowanych lub zmarłych w więzieniu śledczym UB przy ul. 11 Listopada. Pod koniec poprzedniego roku na podstawie badań DNA ustalone zostały nazwiska dwóch ofiar: por. Zygmunta Kęski ps. Świt oraz Aleksandra Gąski.
Wczesną wiosną tego roku miały być wznowione prace poszukiwawcze. Śledczy przypuszczają, że potajemnie pochowano tam jeszcze 23 osoby.
Jednak aby to się stało, powinien zostać tymczasowo zdemontowany, a następnie odtworzony, monument, który kilkadziesiąt lat temu został ustawiony w tej kwaterze. Wszystko musi się odbyć zgodnie ze sztuką budowlaną i z udziałem autora projektu pomnika.